Strata ważnych osób

114 6 3
                                    

(Jutro mam test z historii a piszę dla was książkę... nauczy mnie ktoś z was wszystkiego o Krzysztofie kolumbie? xD)

(Imię) pov

Po chwili spaceru byliśmy przy drzwiach do komisariatu w którym zaczęli nas przepytywać z tego co się działo. Uwierzyli nam a Victor pomagał Ivanowi. Bałam się że Ogawa się jeszcze pojawi...  przecież Ivan go nie zabił... On nadal żyje i może uciekać przed policją. Ivan po pierwszej części przepytywania wyszedł i jako "ofiary" Ogawy ja i Victor musieliśmy zostać w komisariacie. Przez kilka długich godzin a przynajmniej tak myślałam pytano nas o wszystkie drobne szczegóły. Kiedy nas wypuścili pobiegłam do Ivana stojącego przed komisariatem. Który wyglądał na zestresowanego ale, gdy mnie zobaczył smutno się uśmiechnął. "Chodźmy do mojego domu... może moja mama pogodzi się z tym że mam chłopaka?" powiedziałam z nadzieją i popatrzyłam się na Ivana. Poczekaliśmy chwilę na Victora i poszliśmy do mojego domu.

Gdy otworzyłam drzwi stało się coś czego nie chciałam... zobaczyłam ciała... moich rodziców moja mama brutalnie zadźgana z nożem w gardle na blacie kuchennym (haha... baby do garów... sorki, ale straszniej dla mnie to wygląda niż kurde na dywanie czy na stole) który był cały zakrwawiony i mój ojciec w krwi z wyciągniętymi organami rozrzuconymi po ziemi. Zalałam się łzami a Victor zadzwonił po policję.

Po kilku minutach policja i karetka. Ivan i jakaś pani starali się mnie pocieszać ale wiedziałam że nie będzie tak jak kiedyś. Moich rodziców zabrano do szpitala a jacyś inni dorośli rozmawiali z tym co ze mną zrobić, a Victor do nich dołączył. Ivan patrzył się krzywo na wszystkich ludzi którzy chcieli mnie zabrać do domu dziecka lub do rodziny zastępczej. W końcu Victor coś podpisał a ludzie wyszli. Zrobiliśmy to samo co oni a kiedy byliśmy w domu Ivana, Victor powiedział o tym że mieszkam w ich domu legalnie i że przez najbliższy tydzień będę tu mieszkać i jeśli nic mi się nie stanie, zamieszkam tu a nie w rodzinie zastępczej. 

Lekko się uśmiechnęłam nadal cierpiąc z powodu rodziców ale... mieszkałam z Ivanem... "Jutro trzeba iść na zakupy dla (Imię), Ivan chcesz iść z nią sam na sam?" spytał Victor a Ivan szybko pokiwał głową na tak. Ivan wziął mnie na ręce w ślubnym stylu (ja nie wiem kurde skąd ja wiem takie rzeczy) i zaniósł do swojego pokoju. Rzucił mnie na łóżko i dał mi piżamę po czym opuścił pokój. Nie wiedziałam po co mam iść spać, ale ubrałam się i pozwoliłam Ivanowi wejść. Wszedł do środka i pchnął mnie lekko tak że upadłam głową na poduszkę. Objął mnie w talii i całował mnie w szyję i policzek. "Ivan...? czemu to robisz" spytałam i poczułam jego uśmiech na skórze. "Bo chcę żebyś poczuła się lepiej księżniczko" powiedział cicho blisko mojego ucha a ja obróciłam się i pocałowałam go w usta. "Śpij dobrze księżniczko" powiedział sprawdzając czy okno na pewno jest dobrze zamknięte po czym wyszedł.

Ivan pov:

"Więc... o co chodzi z tobą i (Imię)? słyszałem że wzięliście ślub, hmm?" spytał Victor a ja uśmiechnąłem się. "Jest moją dziewczyną, o prawdziwy ślub będę prosić za kilka miesięcy. Teraz chcę jak najbardziej ją w sobie rozkochać". "Rozumiem... skoro za 5 miesięcy będziesz pełnoletni to chcesz wyprowadzić się z nią i zamieszkać w innym mieszkaniu?" Pokiwałem głową a on się uśmiechnął "Brawo". 


Tylko moja. . . Yandere x reader PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz