Inny morderca

140 7 22
                                    

zapraszam na moją nową książkę z oneshotami :D Jest pierwszy rozdział (O , 0)

(Imię) pov:

Obudziłam się w pokoju Ivana, znowu... w innych ubraniach, jak ja go kurwa jebne za to. "IVAN!" krzyknęłam... myślałam że to z przebraniem mnie to była jednorazowa akcja, ale widać nie. 

Po kilku minutach gonienia Ivana z patelnią po jego domu, usłyszałam dzwonek z telefonu Ivana. "Odbiorę" krzyknęłam rzucając patelnią w Ivana. "Halo?" spytałam czekając na odpowiedź... aż Ivan podbiegł do mnie i zabrał mi telefon. Rozmawiał przez chwilę a ja obrażona jadłam lody na kanapie (tak próbuję oddać to jak wygląda idealny związek). Kiedy skończył rozmowę podszedł do mnie i po cichu powiedział złamanym tonem "Victor nie żyje". 

"Co? ale... mieli go wypisać z szpitala...". "Wiem, ale.. został znaleziony martwy na łóżku szpitalnym". Jakim cudem! nawet nie wiem czy to Ivan czy nie... "Ivan... Czy to ty?" spytałam go ze smutkiem. "Spokojnie, to nie ja" odpowiedział a ja nie byłam spokojniejsza. "Spokojna? czyli ktoś inny morduje w tym mieście i mam być spokojna!?!". Przytulił mnie i cicho powiedział "Dopóki jesteś ze mną, jesteś bezpieczna". Uśmiechnęłam się lekko bo wiedziałam że nie jestem samotna. "A i... gdzie zostawiłaś swój mundurek" spytał a ja przez chwilę nie wiedziałam o co mu chodzi, a... no tak my chodzimy jeszcze do szkoły. "Chyba w moim domu... a co?" spytałam a on odpowiedział "Jutro do szkoły więc trzeba go zdobyć, ja tam pójdę okej?". Kiwnęłam głową  i dałam mu zapasowe klucze do mojego domu. "Skoro i tak już dzisiaj miałaś patelnię... to gdy mnie nie będzie zrobisz śniadanie?" spytał Ivan a ja od niechcenia się zgodziłam.

Ivan pov:

Pocałowałem (Imię)-chan w czoło i wyszedłem z domu. Co by pomyślała matka (Imię)-chan gdyby zobaczyła swoją córkę po tygodniu nieobecności? A poza tym... mogę przynieść (Imię)- chan kilka dodatkowych rzeczy... na przykład jej ubrania. Gdy byłem na miejscu zauważyłem przez okno jej matkę. Podniosłem pierwszy lepszy kamień i zakradłem się na tył domu, po chwili rzuciłem nim w okno znajdujące się na dole, jak najdalej od schodów na górę. Matka (Imię)-chan od razu pobiegła do źródła dźwięku, a ja kierowałem się w stronę głównych drzwi. Otworzyłem je i pobiegłem na górę zabierając plecak, mundurek i 3 ubrania w których moja (Imię)-chan zwykle chodzi. I wyskoczyłem przez okno. Hmm... poszło łatwo heh. 

Pobiegłem do swojego domu uśmiechnięty i gdy otwierałem drzwi krzyknąłem "(Imięęę)-chan już jestem". "Hej Ivan-senpai" powiedziała uśmiechnięta a ja byłem zaskoczony tak że znowu zamarłem... czemu zawsze gdy trzyma mnie za rękę lub mówi do mnie senpai ja nie mogę się ruszyć!  Ona tylko się zaśmiała. "To... co chcesz robić, skarbie?".(próbuję oddać swoje najpiękniejsze chwile życia jak mi ktoś powie "czy (Imię) nie może zrobić czegoś ciekawszego?" to zabiję) "Zwykle...  przed poniedziałkiem, wieczorem jeździmy z rodzicami do (Jakie chcesz miasto polecam Warszawę bo ja tam zawsze idę xd) i kupujemy bubble tea... wiem że to nie jest najciekawsze zajęcie... ale kocham widzieć to miasto w nocy..." odpowiedziała a ja się lekko uśmiechnąłem więc chcesz jechać do (Miasto)? twoje życzenie jest dla mnie rozkazem księżniczko" powiedziałem z uśmiechem. 

Autorka pov:

Ivan i (Imię)-chan zjedli śniadanie i wyszli z domu. "Ivan? gdzie idziemy" pytała (Imię) a Ivan odpowiedział "Mówiłem że twoje życzenie jest dla mnie rozkazem więc idziemy na stację kolejową". (Imię) uśmiechnęła się i szła dalej. Po kilkunastu minutach doszli na stację kolejową, kupili bilety i oglądali to samo anime co wczoraj. Siedzieli na przystanku aż przyjechał ich pociąg, wstali z ławki i weszli do środka pociągu. Zajęli wolne miejsca i kontynuowali oglądanie anime (Ja mam nadzieję że twoje ulubione anime to nie coś w stylu  jibaku shounen Hanako-kun gdzie jest 11-12 odcinków xd).  Po jakichś 30-40 minutach pociąg się zatrzymał. I zakochana para wyszła z pociągu kierując się do ulicy na której (Imię)-chan zwykle kupowała sobie jedzenie. (Imię)-chan wbiegła do sklepu dla otaku, by kupić sobie pocky o smaku oreo (Ja naprawdę opisuję tą ulicę, i jest w tym sklepie zajebisty plakat z assasination classroom) Kupili bubble tea i poszli do pobliskiego parku...



To już 20 rozdział więęęc..... mogę kończyć tą książkę bo jestem spełniona :D 









Nie no jeszcze was nie zostawię kochani psychopaci

Tylko moja. . . Yandere x reader PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz