Dean wjechał wózkiem do pokoju, gdzie Cass leżał na rozłożonym już fotelu obecnie w postaci łóżka. Trzymał w ręku grubą książkę i wyglądał na bardzo skupionego.
-Biblia? Rozumiesz coś z tego masła maślanego?
Zapytał sceptycznie Winchester.
-Biblia. To księga, której nie czyta się tak jak jest napisana. Ją trzeba rozważać, zastanowić się, szukać głębszego dna. Spróbuj zastanowić się po kolei po jednym wersie…Pomóc ci ułożyć się na łóżku?
-Nie. Możesz iść pod prysznic…
Cass wzruszył ramionami, zaznaczył złotym sznureczkiem stronę, którą czytał i poszedł do łazienki.
Kiedy tylko ciemnowłosy zniknął z pola widzenia, Dean skierował się w stronę swojego łóżka. Zanim jednak podjął próbę wejścia na nie, zerknął jeszcze raz na grubą księgę leżąca na posłaniu gościa…-Eee tam.
Ponownie wrócił do sprawy z łóżkiem i w końcu spróbował na nie wejść. Po drugiej próbie sie udało mu wejść. Ułożył sie w odpowiednim miejscu i zakrył nogi kołdrą.
Jego oczy mimowolnie co jakiś czas wędrowały w stronę księgi. W końcu nie wytrzymał i wyciągnął laptopa z szafki obok łóżka. Był to dość stary sprzęt, ale jary. W pierwszej kolejności chciał odpalić azjatyckie porno, jeeednak jakoś się stało, że na jednej karcie miał wyszukiwanie na aniołach, a na drugiej przeglądał spisy ugrupowań militarnych.Używał do tego specjalnej przeglądarki, która była dostępna tylko dla wyższych jednostek militarnych...czyli ogólnie nie dla niego, ale to laptop jego Ojca, więeeeec cicho, nikt nic nie wie.
Kiedyś, chyba jakoś po drugiej misji w Iraku, z nudów przeglądał sobie bazy danych i znalazł wiele, tajnych ugrupowań, o których gada sie legendy i przypowieści na treningach na poligonie.
O wielu z podanych słyszał różne plotki. Jeden nawet trochę pasował mu do jego nowego rehabilitanta.Na stronie w zakładach, ściśle tajne-tematyczne, znalał nazwę która, od kilku minut krążyła mu w głowie. "Zastęp Aniołów do spraw utajnionych-Ściśle tajne"
Wszedł w to i pojawiło mu się kilka innych zakładek. Wchodził w nie po kolei i za każdym razem prosiło o specjalne hasło.W opisie zdołał wyczytać kilka informacji dotyczących ogólnego działania ugrupowania i zaskakujący opis.
Zaskakujący dlatego, że kiedyś żartowali sobie o żołnierzach specjalnie hodowanych do nie wiadomo jakich zadań….
Oznaczeniem weterana tego ugrupowania militarnego były duże skrzydła na plecach tatuowane po ukonczeniu 18 roku życia…
Dopiero ostatnia zakładka się otworzyła, a w niej był spis członków. Nie było ich jakoś bardzo dużo, ale też nie mało.
Jednak wciskając na jakieś nazwisko, czasami nawet zdjęcie sie nie ładowało. Tylko pełne imię i takie najmniej potrzebne informacje, które Dean sobie czytał.Jednym co szczególnie ruszyło Winchesterem, to to, że każdy miał takie nietypowe imię. Jakby właśnie z biblii, a konkretniej zajeżdżały imionami dla aniołów.
Zaczął się zastanawiać, czy to po prostu nie są pseudonimy, a ich prawdziwe dane nie są szczelniej ukryte.Z ciekawości w szybkim wyszukiwaniu wpisał frazę "Cas".
Nie zdążył napisać drugiego s i wyskoczyło mu kilka nazw.
Jego wzrok przykuł " pseudonim" zaznaczony na czerwono.-Castiel…
Przeczytał cicho pod nosem.
Wybrał tę zakładkę i od razu pojawił mu się opis, jednak znacznie różniący się od innych. Tło było szare, a napisy ciemniejsze, ale nie czarne. Tytuł :Castiel był na czerwono, a jego zdjęcie było czarno białe i skreślone czerwonym prostokątem na skos, przez co nie było samej postaci dobrze widać.
Na środku strony był wielki napis "Nieposłuszeństwo" i w zasadzie nie dało się nic kliknąć.
Wyglądało to bardzo poważnie.W tym momencie do pokoju wrócił Cass, przygotowany już do spania. Dean jakoś tak automatycznie wyłączył wszystkie karty na laptopie.
Niebieskooki sięgnął do swojej torby i wyjął mały notesik.-O której jutro wstajemy? Muszę zapisać godziny rehabilitacji.
-O siódmej rano.
-Okej. Wiem, że to może być dla ciebie ciężkie, ale spróbuj tej nocy zasnąć, a nie czuwać.
Winchester był trochę zaskoczony. Skąd ten człowiek mógł wiedzieć, że on nie sypia, a czuwa w nocy.
Cass ułożył się do spania i zgasił światło. On wiedział, że nie uśnie. Poczuł się trochę hipokrytą, więc zamknął oczy i starał się ujednolicić oddech, aby zneutralizować jakiekolwiek szanse, aby ktoś pomyślał, że nie śpi.
Praktycznie całą noc, czuł że Dean ani tyle nie zasnął.
CZYTASZ
Sierżant Wiewiór [DESTIEL]
FanfictionSierżant Dean Winchester aka Wiewiór zawsze wracał pełen optymizmu. Miał swój pewien obyczaj, że pierwsze co robił po przekroczeniu progu to zostawinie swoich rzeczy i udanie się na przejażdżkę chevrolettem impalą z 1967 roku. Tym razem tak nie jes...