15. Ta przyjaźń nie jest taka zwyczajna

280 24 0
                                    

Pov.Nowciax

Wstałem rano. Strasznie bolała mnie głowa. Poszedłem do kuchni po tabletki przeciw bólowe.
-napewno już nigdy nie będzie chciała ze mną rozmawiać - powiedziałem sam do siebie
Ubrałem się najszybciej jak mogłem bo byłem już spóźniony na nagrywki do Tromby. Chciałem z nią porozmawiać o wczorajszej sytuacji. Moim zdaniem zachowałem się mega słabo w stosunku do niej. Strasznie żałuję, ale rozumiem ją. Nie musi kochać każdego, kto się w niej zakochał. Ale z drugiej strony jest mi strasznie żal.

Pov.Marta

Obudziłam się rano. Myślałam nad wczorajszym zachowaniem Nowcia na ławce. Może faktycznie słyszał rozmowę moją i Werki? Powiedziałam jej, że Piotrek nie jest w moim typie, ale prawda jest zupełnie inna... On po prostu mi się podoba. Nie chciałam jej tego mówić, bo bałam się, że powie to Karolowi, a on reszcie. Najbardziej nie chciałam żeby Nowciu się dowiedział. Co prawda podoba mi się, ale nie chce być narazie w związku. Jest 20 stycznia, a ja pomiędzy związkami chcę mieć około roku przerwy. Po prostu boje się, że on mnie zrani.

Myślałam jeszcze kilkanaście minut nad jego postepowaniem w moją stronę, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
-proszę! - prawie że krzyknęłam
-będziesz na nagrywkach do mnie? - zapytał się mnie tromba. Z tego co wiedziałam w odcinku również miał brać udział Nowciax. Nie chciałam się z nim teraz widzieć. Wiedziałam, że i tak prędzej czy później będę musiała z nim pogadać. Ale narazie nie byłam na to gotowa.
-niee, wiesz co nie chce.
-chodzi o Piotrka tak?
-wiem, że byłeś u niego wczoraj i pewnie wszystko Ci powiedział, prawda?
-tak..
-powiesz mi czemu tak sie zachował? - Tromba rozejrzał się na prawo i lewo, chyba patrząc czy nikt nie idzie.
-nie powiem Ci wszystkiego, ale wiedz, że mu na tobie strasznie zależy i proszę nie zmarnuj tej okazji. - póścił mi oczko i wyszedł z pokoju. Tak Naprawdę nie dowiedziałam się nic. Podejrzewałam od dłuższego czasu, że mu na mnie zależy, ale teraz to się tylko przekonałam. Z jednej strony strasznie cieszę się, że mam takiego przyjaciela, ale z drugiej jest mi przykro, że zachowuje się w taki nie odpowiedzialny sposób.

                                     ***

-Marta chodź na słówko proszę. - zaczepił mnie Nowciu kiedy wchodziłam do domu po nagrywkach. Olałam go i poszłam dalej - tylko 5 minut proszę. Chce, żeby wszystko wróciło do normy - złapał mnie za rękę i nie pozwalał iść dalej. - Proszę - było słychać po jego głosie, że to co mówi jest w stu procentach szczere. - Bardzo mi na tym zależy. Nie chcę się już dłużej unikać.
-dobra chodź za mną - powiedziałam trochę na odczepne, a trochę jak by serio mi zależało. Bo przecież zależało mi, prawda?

Weszliśmy do mojego pokoju.
-przepraszam cię za moje zachowanie. Nie wiem czemu tak postąpiłem. Przepraszam jeszcze raz i to na serio, a nie tak, żeby mieć to za sobą - pokiwałam delikatnie i twierdząco głową. Podeszłam do niego. Stanęłam przed nim patrząc mu groźnie w oczy. Staliśmy tak może z 20 sekund. Widziałam w jego oczach smutek i żal. Nie mogłam dalej patrzeć jak cierpi. Po prostu rzuciłam mu się na szyję. Odwzajemnił uścisk
-wybaczam Ci - powiedziałam
-tak się cieszę - powiedział z żalem i wyrzutami sumienia
-ale powiesz mi chociaż dlaczego tak się zachowałeś?
-słyszałem o czym rozmawiałaś z Werką. Wybacz, że znowu podsłuchałem twoją rozmowę z kimś
-jak to znowu - powiedziałam odsuwając się powoli od niego
-no słyszałem też twoje 2 rozmowy z Marcysia. Nie bądź zła prosze. Ciekawość zawsze wygrywa.
-znam to uczucie. - wtedy przypomniałam sobie co mówiłam Marcysi. Że wiem o zakładzie. O tym, że mu się podobam i że on podoba sie mi. Trudno. Prędzej czy później i tak sie dowie.
-czyli już jest normalnie?
-już jest całkowicie wszystko normalnie- odparłam kładąc sie na łóżku.

Nowciu położył się koło mnie i nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy.

                                     ***

-Marta wstawaj! - zaczęła krzyczeć Marcysia
-już już chwila - przewróciłam się na drugi bok i bardziej wtuliłam w Piotrka
-Marta proszę. Chcemy z toba pogadać
-kto? - zapytałam zdziwiona
-ja, Mateusz, Werka i Kasia
-czemu tak dużo osób?
-zobaczysz, a teraz wstawaj i nie marudź. - dziewczyna złapała mnie za nadgarstek i pociągnąła.

Zaciągnęła mnie do swojego pokoju, w którym czekała już reszta osób.
-widzę, że sobie z Nowakiem wszystko wyjaśniliście - zaczął Tromba
-no, a co?
-nic. Chcieliśmy z tobą pogadać - powiedziała Werka a ja posłałam jej pytające spojrzenie
-jeśli chodzi o mnie i o Nowcia to nie ma pomiędzy nami niczego wiecej. Nie łączy nas nic więcej jak przyjaźń.
-jak to?
-normalnie! Czego nie rozumiecie?
-Marta, wasze spojrzenia w swoją stronę mówią same za siebie. Niczego przed nami nie ukryjesz. Może i nie jesteście razem, ale my widzimy, ze podobasz się mu. - powiedziała Kasia. Jak zawsze ona łączyła wszystkie fakty układając historie, która zazwyczaj okazywała się być prawdą
-nawet jeśli się mu podobam, a on mi, to nie sadze, żeby coś z tego wyszło
-Marta proszę, nie mów tak. Uzupełniacie siebie nawzajem i to widać. - odparła Marcysia delikatnie posmuconym głosem. Reszta tylko kiwnęła twierdząco głową.
-Ale ja mówię samą prawdę. Chyba wiem lepiej co do niego czuje.
-a co czujesz? - powiedział Nowciu wychylając się zza drzwi. - na przyszłość zamykajcie drzwi, kiedy rozmawiacie o takich rzeczach. Ja już nie podsłuchuje dalej - zamknął drzwi i było słychać kroki, których im większa była ilość tym były bardziej ciche, co oznacza, że Piotrek poszedł.
-dokańczając, nie czuje do niego nic więcej jak zwyczajna przyjaźń.
-Ta przyjaźń nie jest taka zwyczajna.
-i tu się mylisz. Piotrek to mój najlepszy przyjaciel, jeśli chodzi o płeć przeciwna do mojej. To, że czasami spojrzymy się na siebie w „nie naturalny sposób" - powiedziałam gestykulując odpowiednio rękami - to nie jest jeszcze nic nie zwykłego.
-i teraz ty się Marta mylisz. Może i faktycznie razem nie jesteście, ale każde wasze takie spojrzenie jest dla nas i dla widzów czymś więcej. To jest o jeden krok więcej do WASZEGO przyszłego życia. - zaprzeczył mi Tromba
-co masz na myśli mówiąc NASZEGO?
-waszego, wspólnego. Bo ja i nie tylko, wiemy, że z tej jak ty to powiedziałaś: zwyczajnej przyjaźni, prędzej czy później będzie coś więcej, niż ZWYKŁA PRZYJAŹŃ
-mam dosyć tej rozmowy. Do zobaczenia później albo jutro. - powiedziałam i ruszyłam do kuchni po jakaś herbatę.

1009 słów

„To napewno zakład" - Murcix x NowciaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz