Aktualnie dziewiętnastoletni Gon Freecss ciągle mieszkał z Mito. Po pierwsze dlatego, że nie chciał zostawiać kobiety samej w wielkim domu. Byli do siebie bardzo przywiązani, więc taka rozłąka, choć niewątpliwie potrzebna, odbiłaby się na ich obojgu. Po drugie: tak było mu zwyczajnie wygodniej. Mama zawsze coś ugotowała, posprzątała...
Ale to w żadnym wypadku nie tak, że był jakimś pasożytem żerującym na jej dobroci! Pomagał jak mógł, najczęściej w ogrodzie, pieląc chwasty i kosząc trawnik. Nawet ostatnio nauczył się obsługi pralki, choć następnego dnia zupełnie zapomniał, jak to się robiło. Do wywieszania ubrań miał się nawet nie tykać, bo zdaniem kobiety "robił to źle" (cokolwiek to znaczyło), a suche ubrania były później pogniecione.Po zakończeniu edukacji w szkole średniej nie bardzo miał pomysł, co ze sobą zrobić.
Większość osób w jego sytuacji poszłoby na studia, ale one zdecydowanie nie były czymś dla niego. Zatrudnił się w zoo. Ta praca była dla niego wręcz idealna. Ciężka, bo ciągle było coś do zrobienia, ale przyjemna, bo dogadywanie się ze zwierzętami nigdy nie sprawiało mu większego problemu. Lubił ich towarzystwo.Wraz z dwoma innymi pracownikami odpowiadał za karmienie zwierząt, zabawę z nimi oraz utrzymanie czystości ich wybiegów. Pozostałe osoby pracujące na terenie zoo zajmowały się sprzedażą biletów oraz masą innych, technicznych spraw, do których chłopak w ogóle nie miał głowy.
Był okres wakacyjny, więc zwiedzających było pod dostatkiem. Głównie zjawiały się tu rodziny z dziećmi, ale nie było to żadną regułą. Miłą odskocznią był widok nastoletnich par, czy głośnych, roześmianych grupek znajomych. To przypominało mu o jego przyjaciołach.
Niestety, wraz z ukończeniem liceum urwał mu się kontakt z Killuą. Próbował się z nim skontaktować na przeróżnych komunikatorach, lecz nigdy nie uzyskał od niego jakiejkolwiek odpowiedzi. Było mu z tego powodu przykro.
Był tak zdesperowany, że nawet napisał na facebooku do jego brata, Illumiego, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi, a wiadomość nie została przez niego nawet odczytana.
Do domu Zoldycków nieco bał się zawitać. Zapewne nie byłby tam mile widziany, a dostanie się tam też graniczyło z cudem. Rezydencja była strzeżona przez służbę, która nie wpuszczała nieupoważnionych. Dodatkowo nie miał przecież pewności, że Killua znajdował się właśnie tam, a próby włamania się do posiadłości mogłyby mieć dla niego bardzo przykre konsekwencje, z czego doskonale zdawał sobie sprawę.Jego ostatnią deską ratunku był Hisoka. Za czasów szkolnych przyjaźnił się z Illumim, więc może wiedział od niego cokolwiek o tym, co aktualnie działo się z Killuą. Gdzieś w głębi serca, licząc na powodzenie swej misji, wysłał rudowłosemu wiadomość tekstową. Ku swemu wielkiemu zdziwieniu, dostał na nią odpowiedź. I to nie byle jaką, bo z propozycją spotkania, na które bez wahania się zgodził.
Czekał na niego w umówionym miejscu, będącym prawie w całości opustoszałym parkiem. Dochodziła dwudziesta pierwsza, a on zastanawiał się, czy Morow przypadkiem nie zrezygnował
— Wybacz, że musiałeś czekać. Coś mi wypadło — wytłumaczył się. Przez te trzy lata nie zmienił się prawie wcale. Malunki na policzkach, ogniste włosy postawione na żel, ekscentryczny ubiór i buty na lekkim obcasie były czymś, co głęboko wryło mu się w pamięć.
— Nic się nie stało. Cieszę się, że chcesz mi pomóc — odpowiedział mu zgodnie z prawdą, uśmiechając się. Kiedyś, by spojrzeć na Hisokę musiał zadzierać brodę wysoko w górę, teraz natomiast ich twarze były na mniej więcej tym samym poziomie, co ukazywało, jak bardzo Gon urósł od ich ostatniego spotkania. Niby mama cały czas powtarzała mu, że niedługo nie zmieści się w drzwiach i będzie walić głową w sufit, ale jak bardzo się zmienił, nie tylko fizycznie, dotarło to do niego dopiero teraz, gdy stanął naprzeciwko Hisoki.
CZYTASZ
Nieświadomy |¦hunter x hunter¦| ☑
FanfictionAkcja rozgrywa się w szkole, a przewodnim motywem powieści jest nieszczęśliwa miłość. Leopika, killugon i śladowe ilości hisoillu. Trzy wasze ulubione shipy w jednej książce! Zapraszam! //kwiecień-lipiec 2021//