– wstawaj, śpiąca królewno!
clay budzi mnie mało delikatnym uderzeniem w ramię. jęczę i przykładam dłoń do bolącej szyi, która całą noc była przekrzywiona w niewygodnej pozycji. zarost nicka drapie mnie po czole, więc powoli gramolę się z jego uścisku aby go nie obudzić.
radosny promień słońca, który jakimś cudem przedostał się między obskurne budynki pada prosto na moją twarz. wstaję i otrzepuję się. powietrze jest ciężkie i wilgotne, co ani trochę mi nie odpowiada.
spoglądam w dół na nicka, który desperacko szuka czegoś, co mógłby przytulić. delikatnie wsuwam w jego uścisk mojego pluszowego misia. mimo iż jest on o wiele mniejszy ode mnie daje sobie radę. nick mocno go przytula i przestaje nerwowo się wiercić.
– urocze – komentuje clay.
– co nie? jakby, czy widziałeś kiedyś coś słodszego?
– jedną rzecz...posyła mi flirciarskie spojrzenie i uśmieszek, przez co na moment zapominam jak się oddycha. wiem, że to są tylko żarty, że on tak naprawdę tak nie myśli, mimo wszystko nie potrafię się opanować. jednocześnie chcę, żeby przestał i nie przestawał. chcę, żeby jego słowa okazały się prawdą.
clay chrząka, aby przerwać niezręczną ciszę.
– ogólnie to dali mi trochę jedzenia, chyba jakiś makaron!
pokazuje mi białe pudełko, z którego wylewa się tłuszcz.
– nie jakoś super dużo, ale powinno wystarczyć. jeżeli dalej będziemy głodni po prostu dokupię więcej.
– stary, oszczędzaj pieniądze. będziemy ich potrzebować.
– jedzenie?nick jeszcze chwilę mamrocze coś pod nosem, w końcu wstaje i podchodzi do nas z roztrzepanymi włosami i moim misiem pod brodą.
– czy ktoś mówił coś o jedzeniu?
– matko, ty grubasie – jęczę.
– po prostu jestem głodny.
– nieważne. tylko nie zjedz wszystkiego.clay otwiera pudełko, naszym oczom ukazuje się góra spaghetti z sosem pomidorowym i kawałkami mięsa. co jak co, ale na takie śniadanie nie można narzekać. znajdujemy jakieś słoneczne miejsce i siadamy na krawężniku.
– więc, clay, jak ci minęła pierwsza noc na ulicy? – mówię przeżuwając lekko gumowy makaron.
– na tyle dobrze, jak może minąć noc na ulicy – odpowiada posyłając mi jeden z jego olśniewających uśmiechów.– lepiej się do tego przyzwyczaj, jeśli nie znajdziemy jakiegoś schroniska – wcina się nick. – które też ci się nie spodoba.
– wszystko będzie dobrze, za niedługo dostanę wypłatę, więc możemy nocować w jakimś motelu.– jesteś pewien? czy youtube nie jest przypadkiem nieprzewidywalny?
– tak, ale pod koniec tego miesiąca powinienem dostać sponsoring – odpowiada clay. – przynajmniej taką mam nadzieję.
– w takim razie mocno się jej trzymajmy.dwójka pracowników restauracji wychodzi tylnymi drzwiami na przerwę na papierosa. opierają się o metalową barierkę i zaczynają głośno ze sobą rozmawiać. palce zaczynają mnie swędzieć na widok szlugów w ich dłoniach, więc sięgam do kieszeni po paczkę fajek.
gdy wyciągam papierosa z opakowania czuję szturchnięcie w ramię. to clay niewerbalnie prosi mnie o jednego. daję mu szluga i odpalam zapalniczkę. clay wkłada fajkę pomiędzy wargi i przysuwa się do mnie, żebym zapalił obydwie w tym samym czasie. jego dłoń ociera się o moją przez parę sekund, co doprowadza mnie do szaleństwa.
– chłopaki – mówi nick z ustami pełnymi makaronu. – co powiecie na imprezę dzisiaj wieczorem? przyjaciel mojego przyjaciela. nic specjalnego, dobra muzyka i gorące laseczki.
przysięgam, że przy słowach "gorące laseczki" puścił mi oczko. subtelnie przewracam oczami zanim mu odpowiadam.
– nigdy nie moglibyśmy odmówić, prawda clay?
– oczywiście, że nie – uśmiecha się i wzdycha.
CZYTASZ
california world - dreamnotfound (PL)
Fanfictiongdzie george jest nastolatkiem żyjącym na ulicy w śródmieściu los angeles, a clay początkującym youtuberem z florydy chcącym pomóc swojemu przyjacielowi. ~~~ tw: alkohol, narkotyki, przemoc, przekleństwa, homofobia, treści erotyczne w rozdziałach ni...