leżę na plecach na kwiatowej narzucie razem z moimi ulubionymi ludźmi. nick, mój spolegliwy, mój najlepszy ziomek opiera głowę na mojej klatce piersiowej i clay, właściciel mojego serca i od niedawna mój chłopak wtula się w moją szyję. mam ich tuż przy sobie, chronię ich przed złem tego świata. nikt nie chce się ruszyć, nikt nie chce wstać.
otwieram oczy i wlepiam wzrok w chropowaty sufit słuchając odgłosu uderzających w dach ciężkich kropel deszczu. uderzające gdzieś w oddali grzmoty tylko dodają przytulności obskurnemu motelowemu pokojowi. czuję się, jakbym był na haju, mimo iż nie paliłem już od dawna. do tej pory nie wiedziałem nawet, że można być tak szczęśliwym.
– mówiłem wam już, że was kocham? – mruczę.
– nie raz – śmieje się nick. – ja ciebie też kocham.
– kocham cię – mruczy clay w zagłębienie mojej szyi.
– aww, ktoś tutaj jest już ululany?
– mmm...czuję, jak moje serce podskakuje przez nadmiar słodkości. z trudem powstrzymuję się od głośnego "aww".
– oh, właśnie, zapomniałem wam powiedzieć – mówi nick. – mój znajomy julian... znasz juliana, co nie, george?
przytakuję i kiwam głową, aby kontynuował.
– on i parę innych gości grają jutro koncert, widziałem plakat na mieście.
– zgaduję, że chcesz tam pójść, prawda?– oczywiście że tak! ich koncerty są zajebiste, pamiętasz ten z listopada?
– uhhh, z listopada? – waham się. – nie?
– na pewno tam byłeś, musisz pamiętać.
– prawdopodobnie byłem, pewnie za bardzo się zjarałem i nie mogę sobie przypomnieć.nick chichocze, lecz jego twarz pozostaje smutna. delikatnie odsuwam od siebie śpiącego już claya aby przytulić się mocniej do nicka.
– nawet nie wiesz jak się cieszę, że z tego wyszedłeś – wzdycha. – nie chcę myśleć, co by się z tobą stało.
– szczerze to rzuciłem to ze względu na ciebie.
– co?– tak. patrząc na ciebie smutnego, wystraszonego i zdystansowanego coś we mnie pękło. zrozumiałem, jak bardzo potrzebujemy się nawzajem i jak bardzo cierpisz za każdym razem gdy jestem naćpany. czułem, jakby ktoś przecinał mnie tępym nożem. stary, naprawdę mi na tobie zależy, dlatego jestem czysty.
moja przemowa sprawia, że zaniemówił, jego usta są szeroko otwarte. w ciszy przysuwa się do mnie i składa delikatny pocałunek na mojej skroni. uśmiecham się i jeszcze mocniej go obejmuję. jego brązowe miękkie włosy pachną teraz tanim szamponem, ponieważ w końcu miał okazję wziąć prysznic.
– idziesz tam jutro ze mną, prawda? – pyta.
– jasne, że tak, clay też.
– dzięki. za wszystko.
CZYTASZ
california world - dreamnotfound (PL)
Fanfictiongdzie george jest nastolatkiem żyjącym na ulicy w śródmieściu los angeles, a clay początkującym youtuberem z florydy chcącym pomóc swojemu przyjacielowi. ~~~ tw: alkohol, narkotyki, przemoc, przekleństwa, homofobia, treści erotyczne w rozdziałach ni...