Dzień czternasty

760 59 119
                                    

Kiyoomiego obudził budzik dokładnie o pierwszej. Brunet zaspanym wzrokiem popatrzył na śpiącego w jego bluzie chłopaka. Cmoknął go w usta uważając przy tym żeby blondyn sie nie obudził. Nie chciał się żegnać... Przecież myślał że jeszcze sie kiedyś spotkają. Myślał że tak będzie łatwiej

Sakusa podszedł do biurka chwytając jakąś karteczke i długopis

,,Kocham Cie,,

Zostawił kawałek papieru na szafeczce obok łóżka i wyszedł. Nie chciał tego

Brunet udał się do wyjścia przy którym zaczął zakładać buty

-Nie wiedziałem że palisz- usłyszał cichy męski głos na co się wzdrygnął

-Bo nie pale?- odpowiedział nie racząc chłopaka ani jednym spojrzeniem

-To po co wychodzisz o pierwszej w nocy?- dopytał Suna

-O piątej trzydziesci mam być na dworcu a nawet nie jestem spakowany- westchnął Sakusa -A ty co tu robisz?- zapytał

-Nie mogę spać a Osamu mnie wypierdolił z pokoju twierdząc że nie moge go budzić za kazdym razem jak nie śpie. Niektórzy to są naprawdę beszczelni- syknął szatyn -To powodzenia tak wogóle. Aż dziwne że Atsumu nie zszedł odprowadzić cie do drzwi- dodał mrużąc oczy

-Atsumu śpi- przyznał Kiyoomi

-A no chyba że tak. Dobra idź się spakuj i jeszcze na chwile się połóż. Z własnego doświadczenia wiem że podróże są męczące. Nawet ja się czasem o kogoś martwie, widzisz?- Rintaro zachichotał

-Widze, widze. To cześć- z tymi słowami brunet opuścił dom

***

Atsumu obudził się sam w bluzie przesiąkniętej zapachem Kiyoomiego. Widząc za oknem wschodzące słońce blondyn zerwał się z łóżka

-Nie, nie, nie, nie no kurwa nie- mruknął z zaszklonymi oczami

Chwycił telefon

,,5:40,,

-To chyba jakiś żart- wyszlochał zauważając na szafeczce karteczkę z dużym napisem ,,kocham cie,,

-Co ja najlepszego zrobiłem. Jestem idiotą- syknął przecierając oczy

Miał dwadzieścia minut do odjazdu pociągu Kiyoomiego. Miał również jakąś głupią nadzieje że zdąży się z nim pożegnać. Nie mógł l znieść tego co zrobił ale teraz było już za późno

Biegiem poderwał sie do drzwi wyjściowych

-Atsumu idziesz biegać?- głos szarowłosego wystraszył blondyna który zakładał swoje buty -Rozumiesz że Suna znowu mnie obudził? Powiedz mu co...- przerwał kiedy zobaczył poważny wyraz twarzy brązowookiego

-Tak Samu, ide biegać- odpowiedział wychodząc z domu. Chwile później rzucił sie biegiem w stronę dworca

Nie było szans że w niecałe dwadzieścia minut tam dobiegnie ale wiedział że nie może nie spróbować. Sakusa stał się zbyt ważny żeby go stracić dlatego Atsumu biegł mając poprostu wyjebane na deszcz i burze. On chciał tylko pożegnać się z Kiyoomim i cofnąć to co zrobił wieczorem. Żałował tego... Nawet bardzo. Zastanawiał się jak kurwa wpadł na taki głupi pomysł

***

Zdyszany blondyn wbiegł na peron na którym stało kilka osób jednak nigdzie nie dostrzegł tej jednej dla której tu przybiegł. Spojrzał na wielki zegar wiszący na ścianie

,,6:12,,

Chłopak ignorując ludzi padł na kolana nie trzymając już łez. Na głowę zarzucił kaptur. Był na siebie zły że pozwolił mu tak poprostu odjechać bez pożegnania. Był wkurwiony a nie ,zły,

-Wszystko w porządku?- Atsumu usłyszał przy swoim uchu cichy, damski głos

-A czy wyglądam jakby było?!- krzyknął Miya podnosząc się z ziemi

-P-przepraszam. Chciałam tylko pomóc- mrukneła wystraszona dziewczyna

-Ciekawe kurwa jak- warknął blondyn odchodząc z tego jebanego peronu. W drodze powrotnej deszcz mieszał się z jego łzami. To była ta rzecz której Atsumu nie wybaczy sobie do końca życia

Chłopak jednak nie udał się prosto do domu. Skończył huśtając się na huśtawce ignorując pioruny i ulewe. Chciałby teraz posłuchać narzekania Sakusy ile to zarazków jest na huśtawce. Oddałby za to wszystko

-Omi...- wyszlochał

On naprawdę chciał udawać że te dwa tygodnie nie miały dla niego znaczenia ale nie umiał. Te dwa tygodnie były jednymi z najlepszych dni jego życia.

***

Kiyoomi wsiadł do pociągu zostawiając za sobą najważniejszą dla niego osobę. Nie mógł przestać myśleć o uroczym blondynie i najlepszych dwóch tygodniach jego życia spędzonych z nim.

Usiadł przy oknie żałując że nie obudził Atsumu żeby się pożegnać. Cholernie żałował.

Chciał zadzwonić do blondyna... Usłyszeć jego uspokajający, radosny głos jednak nie mógł znaleźć jego numeru

-Niemożliwe- szepnął wchodząc w SMS-y

Nigdzie nie było jego wiadomości z Atsumu

Dotarło do niego co Miya zrobił przez co w jego oczach pojawily się łzy

***

Po dotarciu na miejsce brunet powoli udał się do swojego domu. Nie śpieszyło mu się. Poprostu zignorował ciemne chmury zbierające się na niebie. Nie mógł uwierzyć że Atsumu naprawde usunął swoj numer z jego telefonu. Zostawił go bez żadnego wytłumaczenia co wkurwiało Sakuse jeszcze bardziej

W domu Kiyoomi od razu skierował się do swojego pokoju. Oczywiście rodziców bruneta jeszcze nie było. Chłopak odłożył walizkę i wyszedł na balkon siadając z nogami przyciągnietymi do klatki piersiowej. Jego wzrok wbity był w niebo na którym nie było widać ani jednej gwiazdy. Za to z chmur zaczął lać się deszcz co chłopak zignorował. Bolało go to wszystko. Nie wiedział że miłość aż tak go wyniszczy

Sakusa siedział na balkonie myśląc o blondynie i ignorując to że przez ulewe siedział już cały mokry

-Kiyoomi?! Co ty robisz? Chodź tu czemu mokniesz?! Chcesz być chory na rozpoczęcie roku?- do bruneta dotarł głos jego kuzyna -Oi... Wszystko dobrze?- dopytał

-Nie- przyznał czarnooki wstając

Chciałby być teraz przy Atsumu. To z nim tak często moknął

***

Ten dzień był jednym z najgorszych w życiu chłopców. Atsumu żałował że był takim idiotą żeby usunąć swój numer z telefonu Kiyoomiego który (na początku) nie chciał związku na odległość. A Sakusa żałował że nie obudził blondyna żeby się z nim porządnie pożegnać 

Brązowooki nigdy by się nie przyznał że tej nocy Osamu złapał go na plakaniu...

Chłopcy już nigdy się nie spotkali...

*
*
*

I JESTEŚMY NA KONCU. ZARAZ WRZUCE INFORMACJE Z IWAOI TO MOZECIE OGSRNAC OPIS O CZYM BRDZIE CZY COS. JUTRO BEDZIE PROLOG I JUZ CODZIENNIE PO JEDNYM ROZDZIALE. DZIEKUJE KAZDEMU KTO BYL ZE MNĄ I IDK MILEGO DNIA WSZYSTKIM

Two weeks ,ago, | SAKUATSUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz