Przez kolejne miesiące wszyscy naprawdę dobrze się bawili, wiadomo, iż czasem były chwile zwątpień i najnormalniejsze w świecie zmartwienia, tymbardziej u Asha, nie trzeba nawet pytać czemu i dlaczego. Cóż, pewnego razu 6 klaunów ich stalkowało a potem wpadło do kanału, Michael upił się bo myślał że wino które pił jego ojciec to soczek, a Ash prawie zabił staruszkę bułką. Raczej każdy z nich myślał, że Ash jest nieprzewidywalny, ale żeby zrobić coś komuś bułką? W sumie to nadawał by się na szpiega, a pieczywo było by jego gadżetem. Może jakiegoś razu o tym pomyśli, i skorzysta z takiego ciekawego planu na życie, jednak nie oszukujmy się, najlepszą opcją i tak jest Eiji, w sumie on nawet nie jest opcją a osobą stawioną na pierwszym miejscu. Co się młodemu dziwić, w końcu to nastolatek zabójczo zakochany w swoim "najlepszym" przyjacielu. Ale dosyć tych smętów.
Jak to zwykle Ash wraz z Eijim i Shorterem wybrali się na zakupy, w poszukiwaniu oczywiście najwspanialszych i najwybitniejszych zupek chińskich. Wszystko co z Azji jest wspaniałe, dobra, może i nie, ale większość można pod to znaczenie zaliczyć.
— Dobra, ja pójdę poszukać czegoś innego do jedzenia niż zupki chińskie, ta dieta już mi się znudziła — Mruknął obojętnie i skrzyżował ręce wysoki blondyn.
— Po pierwsze, proszę nie zwyzywać mi moich dzieci, po drugie, idź coś kup ale nawet nie bierz żadnego chleba ani bułki do ręki bo nie chce skończyć w szpitalu — Przyznał Shorter kręcąc przecząco głową. Eiji tylko cicho zachichotał i spoglądał na chłopaków jak na debili.
— Spokojnie, nikomu nic nie zrobię, to była tylko jednorazowa sytuacja, tak myślę przynajmniej — Oznajmił i skierował swój wzrok na oczywiście niższego bruneta. — Idziesz ze mną, Eiji? Czy wolisz jednak szukać z nim tej chińszczyzny — Zapytał, po chwili nawet się nie wahając i łapiąc chłopaka za rękę. Ciemnowłosy od razu się uśmiechnął i również złączył swoją dłoń i jego razem. Shorter tylko wpatrywał się na nich zmieszanie, ale po krótkim czasie poszedł szukać swoich ulubionych zupek. Ostry smak był jego ulubionym więc jak to zawsze wziął ostre zupki, ale nie zabrakło również różnorodnych, innych smaków. W końcu Shorti to taka osoba, która nie pogardzi nowym rzeczom, tymbardziej kiedy chodzi o jego ukochaną potrawę którą wszyscy znamy. Włożył więc kilka opakowań tego cuda Bożego do koszyka i zaczął rozglądać się za słodyczami, może jakieś pocky, kto wie.Chłopacy w tym czasie zdążyli wziąć musujące cukierki, chipsy, żelki, cole, i wszystko takie inne.
— Ash, jesteś pewny, że to bezpieczne? — Zapytał starszy spoglądając na zielonookiego.
— Hm? Nie no, myślę że wkrojenie mortadeli do jego zupki chińskiej i zaparzenie alkoholu do niej zamiast wody będzie wspaniałym rozwiązaniem — Uśmiechnął się szeroko wyglądając, jakby miał dużego banana na twarzy. Nie, nie tego banana.
— No nie wiem, to nie jest przesada? Wiesz jak on nie cierpi mortadeli, tymbardziej pomieszanie tego z alkoholem i zrobienie z tego zupki chińskiej sprawi, że będzie siedział w toalecie conajmniej przez tydzień.. — Powiedział delikatnie zmartwiony.
— A to czasem nie mu wpadł chomik którego dałeś mi na święta do garnka z wrzątkiem? — Warknął przy tym dając haka jakiemuś dzieciakowi, które przez to się wywaliło. — Co się patrzysz kurwo, i tak wiem że ci nie szkoda tego bachora bo to z wpadki — Powiedział cicho do kobiety, która najwyraźniej była matką tego malca. Spojrzała się tylko na niego przerażona i poszła dalej, pomagając swojemu dziecku.
Chłopak o oczach jak węgielki tylko złapał się za głowę i zastanawiał się, jakim cudem przyjaźni się z tym głupkiem. Jednak Ash nie nadaje się na rodzica.
Wzięli więc jeszcze jakieś frytki do zrobienia i poszli z tym do kasy, przy tym widząc Shortera z pełnym koszykiem.W trójkę za wszystko razem zapłacili, trochę to kosztowało, może gdyby Shorter nie kupił pięćdziesiąt trzech zupek chińskich inaczej by to wyglądało.
— Właśnie, macie jakieś plany na wakacje? — Zapytał Shorti jedząc pocky, które przed chwilą kupił.
— Plany na wakacje? Ruchać codziennie Eijiego, grać z wami w staro modną grę i wpierdalać te twoje zupki. Właśnie, ile ty ich wziąłeś? Współczuję twojemu żołądkowi — Stwierdził szczerze.
— Za te ruchanie to ci dam.. — Zagroził Eiji.
— Aj spokojnie, nic mi się nie stanie, brakuje jeszcze zjedzenia parę kolejnych zupek chińskich i pobije tutejszy rekord! Nawet na stronach z rekordami zostałem wpisany jako mistrz jedzenia zupek chińskich, za niedługo wybuduje maszynę która będzie stwarzać mi nieskończoność tych pyszności — Powiedział głośno całkowicie zadowolony. Kilka randomowych osób obok nich krzywo spojrzało się na Shortera i oddaliło się od niego trochę.
— On naprawdę potrzebuje pomocy, albo odwyku — Przyznał cicho brunet.
— Jak umrze będzie trzeba kupić mu trumnę wyglądającą jak zupka chińska — Powiedział Ash i cicho westchnął.Cóż, na niego to już chyba nie ma ratunku..
CZYTASZ
×Butelka× Banana fish
Humor~Opowiadanie o grupie która postanowiła zagrać w butelkę z poważnym brakiem powagi~