— Jimin? — podniosłem głowę, słysząc głos swojego przyjaciela.
— Hej Hobi. — usmiechnąłem się, widząc przed sobą swojego najlepszego przyjaciela. Umówiliśmy się na spotkanie w naszej ulubionej kawiarni. Tylko we dwójkę.
Musiałem z nim porozmawiać. Od kilku tygodni nasze rozmowy skupiały się głównie na jakiś głupotach, choć wcześniej też tak było, jednak nie towarzyszyła nim taka gęsta atmosfera. Tak jakby ta przyjaźń i przywiązanie, które łączyło nas od lat nagle zanikało.
— No to tak. Nie wiem od czego zacząć w sumie. — przyznał. Ja też nie wiedziałem, jak ubrać w słowa to co czułem i to, o czym myślałem od kilku dni.
Męczyło mnie to i nie pozwalało normalnie spać. Przecież Hoseok to mój najlepszy przyjaciel, nie chciałem tak z dnia na dzień go stracić. Był dla mnie zbyt ważny.
Ale nie wiedziałem co mam robić widząc jak z dnia na dzień oddalamy się. Tracimy siebie nawzajem.
— Nie zrozum mnie źle. Bo ja bardzo się cieszę z tego co jest między tobą a Taehyungiem, ale sam nie wiem jak to powiedzieć. — widziałem, jak bardzo zestresowany był, i odkręcał wokół palca swój pierścionek. Zawsze tak robił, gdy się nudził albo stresował.
Dobrze znałem Hoseoka. Czasem miałem wrażenie, że znam go lepiej niż samego siebie.
I wiedziałem, przynajmniej domyślałem się tego, o co mu chodziło. Postawiłem się na jego miejscu, i zrozumiałem jak przez te ostatnie tygodnie mógł się poczuć mój najlepszy przyjaciel.
Zaniedbałem go. Zaniedbałem wszystkich swoich bliskich na rzecz spędzania czasu z Taehyungiem.
— Chyba wiesz o co mi chodzi, nie jesteś głupi.
— Przepraszam, chyba cię zawiodłem. — spuściłem głowę w dół, czując na sobie zdezorientowany wzrok przyjaciela.
— Nie mów tak. To ja zawiodłem siebie, i przy okazji ciebie. A może przede wszystkim ciebie. Bo tak cieszę się z tego, jaki ty jesteś szczęśliwy, ale jednocześnie jakaś część mnie zazdrości ci tego wszystkiego co masz, i smuci się że może sam tego nie mam, może nigdy nie będę miał, albo to wszystko jest tylko strachem przed tym, że pewnego dnia się obudzę, a ciebie już nie będzie. To znaczy będziesz, ale już nie dla mnie, że będzie tak wiele innych osób, które będą dla ciebie dużo bardziej ważne niż ja, twój głupi przyjaciel z liceum.
Jego oczy błądziły po całym pomieszczeniu, byle by tylko nie patrzył na mnie. Słowa uderzyły we mnie mocniej niż się tego spodziewałem. Były szczere jak nigdy wcześniej.
Rozumiałem jego obawy, gdyby znalazł kogoś, kto odbierał by mi go powoli jak zaczął robić to Kim, zamknął bym się w sobie i chyba już nigdy nie byłbym w stanie zbudować tak silnej relacji jaka nas łączyła jako przyjaciół.
Byliśmy zupełnie inni, Hoseok potrafił otwarcie mówić o swoich uczuciach, a ja zawsze trzymałem wszystko w sobie aż w końcu emocje nie zaczęły wybuchać.
Położyłem swoją dłoń na tej należącej do Hobiego, leżącej na stoliku, ale on szybko ją zdjąć chowając pod stolikiem.
— Przepraszam. — tylko tyle potrafiłem powiedzieć. Popatrzył na mnie pustym wzrokiem, po czym szybko wstał, ściągając swoją kurtkę z oparcia krzesła.
— Nie potrzebuję twoich przeprosin. Muszę zrobić sobie od ciebie przerwę, od tego wszystkiego, więc proszę, trzymaj się ode mnie z daleka. — i wyszedł zostawiając mnie z mnóstwem pytań.
Poczułem, jakby ktoś wyrwał mi właśnie kawałek serca z klatki piersiowej i pustka wypełniła po niej miejsce.
Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać, wyłączyłem telefon i wyciszy powstrzymując łzy wróciłem do domu z złamanym na pół sercem.///
Ponad pół roku przerwy i proszę bardzo. Wystarczył jeden komentarz, żebym dokończyła ten rozdział i go udostępniła.
Mam nadzieję, że ktoś przeczyta ;)
CZYTASZ
loved •vmin•
Hayran KurguJimin topił smutki w butelce wody mineralnej po niezdanym egzaminie z matematyki, a Taehyung zastanawiał się jak można tak pięknie pisać o miłości, nie będąc nigdy wcześniej zakochanym k.th. x p.jm. I just wanna be loved by you, just you vmin; yoon...