7 ‡ To się nazywa dorastanie?

201 10 3
                                    

- Axel ostatnio do mnie pisał - usłyszałem  głos Hery dochodzący z kuchni.

- Lol po co? - spytałem zirytowany. Dlaczego w ogóle zaczyna ten temat?

- Chciał się spotkać i pogadać. Miałbym mu pomóc w wybraniu klubu bo dostał kilka propozycji. - wyjaśnił i oparł się o blat kuchenny a mi sie  ciśnienie podniosło - Odpisałem, że nie mam czasu. - wrócił do robienia kawy.

- Chciałeś się z nim spotkać ? - zapytałem wyjmując tosty

- Nie, dlaczego? - odpowiedział zdziwiony moim pytaniem

- Nie wiem tak jakoś - wzruszyłem ramionami - brzmiałeś jakbyś chciał mu pomóc. - rzuciłem ironicznie i wyszedłem z pokoju. Każde wspomnienie tego chłopaka psuje mi humor i sprawia, że staje się wredniejszy niż zwykle. Usiadłem na łóżku i przeglądając internet jadłem przygotowane śniadanie. Z kuchni usłyszałem ciche - Wychodzę! - a potem już cisza. Strasznie nie lubię kiedy Hera musi iść do szkoły. Jakby to musi brzmieć strasznie idiotycznie bo - każdy musi chodzić do szkoły jednak ja już nie. W sensie prawnie muszę, ale w praktyce nie było mnie tam już ponad rok. Po akcji z Axel'em nie pojawiłem się tam nigdy więcej. Czasem zastanawiam się czy może nie wrócić i nie skończyć tego liceum bo nie chcą mnie nigdzie przyjąć do pracy. Chociaż z drugiej strony codzienne zajęcia mi się nie widzą. Ale faktycznie pracy potrzebuję. Tak naprawdę nie mam żadnego celu w życiu. W sensie no nie mam nic czego bym chciał. Żadnej pasji czy pomysłu na siebie. Stałem się osoba przed który ostrzegali mnie nauczyciele w podstawówce. To brzmi trochę smutno. Cały czas szukam czegoś co mógłbym robić. Łapałem się już wielu różnych zawodów, ale żaden nie dawał mi jakiejkolwiek satysfakcji a kilka już ich było. Hera nie musi o tym myśleć bo się uczy. A ja? Ja nie wiem dokąd zmierzam a wiem, że tak jak jest być nie może. Pieniądze prędzej czy później mi się skończą a ja będę miał straszny problem.

Może faktycznie powrót do szkoły nie jest głupim pomysłem? Nie nadaje się do żadnego liceum bo moje wyniki to nieśmieszny żart, ale może jakieś technikum? W sumie to totalnie mnie nie interesuje chociaż dla tego papierka będzie warte. Muszę też znaleźć jakąś pracę na poważnie. Wszystko czego się łapałem to jakieś śmieciowe umowy, a pieniądze z nich były często za małe by kupić sobie obiad. To jest ten moment który ludzie nazywają dorastaniem? Bo zaczynam martwić się o to co będzie następnego dnia? Zazwyczaj działałem według zasady "jakoś to będzie", ale z każdym kolejnym dniem mam wrażenie, że nie będzie nic jeśli czegoś nie zmienię. Mam siedemnaście lat - i brak pomysłu na siebię. To brzmi strasznie żałośnie, ale tak właśnie jest.

Po zjedzeniu prowizorycznego śniadania składającego się z jogurtu i szklanki wody postanowiłem coś ze sobą zrobić. Pamiętając wyniki z ostatniej klasy zacząłem szukać jakiś szkół które by mnie przyjęły. W samym Tokio nie było ich zbyt wiele, jednak znalazłem coś co w teorii mogłoby mnie zainteresować. Technikum o profilu fotografia i multimedia. Kiedyś aparat mega mnie fascynował i lubiłem robić zdjęcia i tak dalej. Wydaje się to rozsądną opcją. Szkoła nie jest jakoś daleko od mojego chwilowego mieszkania. Dwie może trzy stacje metrem. Znalazłem jakie kontakt do sekretariatu czy coś i napisałem. Zapytałem czy w przyjmą mnie w połowie roku szkolnego. Po jakiś dwóch może trzech godzinach odpisali, że w sumie to nie ma problemu i jak chce to mogę przyjść do szkoły i złożyć papiery. Dobijał mnie jedynie fakt, że muszę przyjść z opiekunem. Wcześniej był nim Rey Dark a od stycznia jest nim Hera. Przy tylu rzeczach jakie ma do zrobienia warto go prosić, żeby poszedł ze mną? Nie chcę dodawać mu roboty. W sensie i tak musi zaliczyć ten rok. Chociaż to nie jest dużo roboty. A jednak to kolejny zajęty czas. Nie wiem.

××××

Krótko dzisiaj, ale mam nadzieję, że się podoba.

Żyjcie jakoś tam.

Love was kocha xDDDD 

(wiecie, że Byron cnie)

Bez granic| Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz