*Rozdział 10*

269 14 0
                                    

Wpakował czarną koszulkę i musztardową bluzę do torby. W szpitalu nie potrzebował zbyt dużo rzeczy, ponieważ był w śpiączcę. Do kieszeni jeansów, włożył swój wypis. Poprawił bandaż na głowie, który opadł mu na oczy. Usiadł na chwilę na szpitalnym łóżku, ponieważ przez wstrząs mózgu, zakręciło się mu w głowie. Poczuł szpitalny zapach,  przerzucił torbę przez ramię i ruszył w kierunku wyjścia. Otworzył szklane drzwii a promienie słońca, przygrzewały jego twarz. Poczuł nagle ciężar na swoim ciele i splecione ręce wokół swojej szyi. Położył dłoń na jej głowie i wyczuł włosy, które pachniały różami. Marinette. Kochana Marinette. Odezwał się ból z tyłu głowy i złapał się za obolałe miejsce.

- Oj, przepraszam, zapomniałam - powiedziała ciemnowłosa, odrywając się od Adriena

- W porządku. Za niedługo mi przejdzie - odpowiedział

- Może chodźmy do parku. Uspokoisz się trochę - zaproponował

Nie czekając na odpowiedź, chwycił fiołkowooką za rękę i ruszyli w stronę parku. Usiedli na drewnianej ławce i wsłuchiwali się w szum fontanny. Wzięli kilka głębokich wdechów, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, którego tak potrzebowali. Blondyn oparł się plecami o ławkę i pochylił głowę do tyłu zamykając oczy. Marinette rozglądnęła się po parku i wsłuchiwała się w śpiew ptaków i szelest liści na drzewach. Przy fontannie dostrzegła małą dziewczynkę z rudymi loczkami w miętowej sukience, podbiegającą do stoiska z balonami.

- Mamo, mogę ten czerwony? - zapytała dziewczynka wskazując na jeden z balonów

- Oczywiście kochanie, ale poproś tatę o pieniążki, dobrze? - odpowiedziała jej siedząca na ławce kobieta o pięknym uśmiechu i wskazała na mężczyznę siedzącego obok niej

Rudowłosa podbiegła do niego i zaczęła gestykulować przed nim rękami. Używała języka migowego. On wyjął z kieszeni duży banknot i podał go córeczce. Domyśliła się, że mężczyzna jest niesłyszący. Uśmiechnęła się na ten widok. Cieszyła się, że na świecie są tacy ludzie. Że są ludzie niesłyszący, ludzie którym brakuje ręki lub nogi, a także ludzie niewidomi jak Adrien. Gdyby wszyscy byli tacy sami, świat byłby nudny. Z transu wyrwał ją ciepły głos niewidomego.

- Marinette... chciałbym abyś poznała mojego ojca. Powinien wiedzieć, komu zawdzięczam uśmiech na mojej twarzy - powiedział uśmiechnięty

- Bardzo chętnie. Ale jesteś pewny, że twój ojciec... mnie polubi? - posmutniała ciemnowłosa

- Marinette. Jesteś wspaniałą dziewczyną. Jesteś piękna, inteligentna i uczynna. Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby Cię nie lubić. Cokolwiek powie o tobie mój ojciec, ja i tak będę Cię kochać. Daję Ci słowo - powiedział blondyn

Fiołkowooka wzruszyła się jego słowami. Pociągnęła nosem i przytuliła się do jego ramienia. Złapali się za ręce i ruszyli w stronę domu Agrestów.

                            *   *   *
Przeszli przez ogromne drzwii. Rozglądnęli się dookoła, aby upewnić się, że nikt ich nie zauważył i udali się do wielkiego pokoju niewidomego. Marinette usiadła na jego łóżku. Nie było tak miękkie jak jej, ale pominęła ten fakt. Blondyn postawił przed nią szklankę zimnej wody na ochłodę i opróżniła ją. Rozglądnęła się po pokoju, ale wzrok zatrzymała na dużym obrazie, wiszącym w kącie. Była na nim uśmiechnięta kobieta w szafirowej, falbaniastej sukience, o blond włosach i zielonych oczach, które hipnotyzowały.

- To twoja mama? - zapytała, gapiąc się w obraz

- Tak - powiedział niewidomy

- Była cudowną kobietą. Nie znałem innej tak pozytywnej osoby.... dopóki nie poznałem ciebie - dokończył po czym dotknął jej kolana

Ciemnowłosą przeszył dreszcz. Jego dotyk był delikatny i ciepły. Odwróciła się w jego stronę i dotknęła jego gładkiego policzka. Przeniósł swoją dłoń na jej udo i złożył na jej ustach delikatny pocałunek.

Koniec rozdziału 10! Mam nadzieję, że się spodoba. Jeśli to czytasz, zostaw po sobie jakiś ślad, komentarz, twoją opinię itd. - Bye! ❤

| I'll never forget you | miraculum| Emi_0505Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz