*Rozdział 9*

331 12 3
                                    

Marinette obudziła się. Nadal była wtulona w przyjaciela. Nie wstała od razu. Jeszcze chwilę leżała, przytulona do jego piersi i wsłuchiwała się w rytm jego serca. Zamknęła na chwilę oczy, lecz dźwięk urządzenia nie dawał jej odpocząć. Podniosła się w końcu i spojrzała na Adriena. Leżał cały czas w tej samej pozycji, nie ruszył nawet palcem. Przeniosła wzrok na pojemnik z przezroczystą substancją, który był do niego podłączony. Był pełny, więc pielęgniarka musiała tu w nocy przyjść. Stanęła na nogi i przeczesała rozczochrane włosy palcami. Zauważyła na nocnym stoliku talerz z porcją tłuczonych ziemniaków i niewielki kawałek steka. Czy to naprawdę było dla niej? Doczepiona do talerza karteczka z jej nazwiskiem, dała jej odpowiedź. Nie wahała się dłużej, tylko po prostu zaczęła jeść. Posiłek nie był najlepszy. Stek był twardy i zupełnie zimny, ziemniaki kompletnie bez smaku, ale w tym momencie była tak głodna, że nie przeszkadzało jej to.  Po posiłku nie wiedziała co ze sobą zrobić. Zaczęła bazgrać coś w zeszycie, który całe szczęście miała ze sobą. Zawsze gdy się stresowała, szkicowała sobie delikatne projekty sukienek, aby poczuć się lepiej, lecz w tym momencie nawet to nie pomagało. Była cała roztrzęsiona, a w jej głowie powstawały same najczarniejsze scenariusze. Odłożyła notes i dotknęła jego dłoni. Jej serce przyspieszyło a do oczu zaczęły napływać łzy.  Długo nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa, bo język jej się plątał pod wpływem emocji. 

- Pamiętasz nasze wspólne chwile? Jak obroniłam cię przed Chloé, jak spotkaliśmy się na Moście ,,Pont des Arts"... - urwała ciemnowłosa, po czym się rozpłakała

Nie kontrolowała emocji. Zacisnęła dłoń blondyna w swojej i nie zamierzała puścić. Drugą, otarła łzę, spływającą jej po brodzie. Odgarnęła kosmyk włosów z twarzy blondyna i przeczesała palcami jego włosy. Spuściła głowę w dół

- ... Jak uratowałem Cię od przestępcy... nasz pierwszy bal... - usłyszała nagle. 

Podniosła szybko głowę. Adrien się obudził, a jego oczy mimo zmęczenia, nie straciły swojej magii. Zamarła. Rozpłakała się, gdy lekko się uśmiechnął, bo tak naprawdę, przestała wierzyć, że się obudzi.

- Oh, Adrien.... przez cały czas, marzyłam abyś się obudził.... I... moje marzenie się spełniło - powiedziała i pociągnęła nosem

- Moje także się spełniło - powiedział ledwo dosłyszalnie

Ciemnowłosa zaszlochała.

- Ty jesteś MOIM marzeniem - powiedział szeptem, po czym się lekko uśmiechnął i dotknął jej policzka

- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna ... Gdyby nie ty... - urwała

- Ja tylko zrobiłem to co trzeba. To ja jestem Tobie wdzięczny, że nigdy mnie nie opuściłaś - powiedział z coraz szerszym uśmiechem

Zapanowała chwilowa cisza, którą po chwili przerwał blondyn.

- Marinette... uśmiechnij się już. Nie lubię kiedy płaczesz. Mimo iż nie widzę, to mogę sobie wyobrazić twoją smutną twarz - powiedział

Fiołkowooka uśmiechnęła się i zaśmiała lekko. Na jego twarzy, również pojawił się uśmiech.

- Może prześpij się chwilę. Musisz odpocząć. A może chcesz się czegoś napić? - zapytała szybko

Niewidomy przełknął ślinę.

- Wystarczy mi, jeżeli tylko ze mną posiedzisz - powiedział, po czym dotknął jej dłoni

Marinette położyła głowę na jego torsie i zamknęła oczy, po czym poczuła jego zimne usta, które pocałowały jej roztrzepane włosy.

Koniec rozdziału 9! Mam nadzieję, że się spodoba. Jeśli to czytasz, zostaw po sobie jakiś ślad, komentarz, twoją opinię itd. - Bye! ❤

| I'll never forget you | miraculum| Emi_0505Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz