*Rozdział 1*

512 14 4
                                    

Do klasy weszła Pani Bustier i położyła książki na biurko, po czym oparła się o nie.

- Od jutra będziemy mieć w klasie nowego kolegę. Nie jest taki jak ja i wy ale liczę, że mimo to, przyjmiecie go ciepło. - powiedziała nauczycielka, otwierając podręcznik do języka francuskiego.

* * *
Marinette wyszła z klasy gapiąc się w komórkę. Przez przypadek znalazła się między grupką przyjaciół.

- Może jest diabłem? - zażartował Kim, przykładając sobie palce wskazujące do tyłu głowy, co miało naśladować rogi

Ciemnowłosa przepchnęła się między kolegami.

- Kim, przecież to nie ważne kim on jest. Musimy go dobrze przyjąć. - powiedziała klaszcząc w ręce.

* * *
Pojawił się następnego dnia. Stanął nieruchomo przy wejściu do szkoły. Obok niego stała jakaś kobieta. Mówiła coś do niego po czym odeszła. Fiołkowooka podbiegła do niego i uśmiechnęła się. Brak reakcji. Pomachała mu ręką przed twarzą. Znów brak reakcji. Spotkali się wszyscy w klasie. Nauczycielka podeszła do chłopaka i szepnęła mu coś na ucho. Złapała za rękę po czym postawiła na środku sali, obejmując go za barki.

- To jest Adrien Agreste. Nie mówiłam wam tego, ale Adrien jest niewidomy. Witamy w nowej szkole Adrien. - Powiedziała nauczycielka

- Mi również jest miło - powiedział Adrien i usiadł na wolnym miejscu obok Nina.

Marinette spojrzała na Chloé. Patrzyła w kierunku blondyna i wystawiła mu środkowy palec. Ciemnowłosą przeszył dreszcz. Nadeszła przerwa na którą fiołkowooka zareagowała z entuzjazmem. Wyszła z klasy z wielkim uśmiechem na twarzy. Usłyszała głos. Zeszła na parter szkoły. Właścicielką głosu była Chloé, a przed nią stała zapłakana Mylene. Dostrzegła Adriena, podążającego w ich kierunku. Nie wiedziała co się stało, ale skoro jest tam panna Bourgeois, to na pewno nie jest to nic, z czego powinna się cieszyć. Wyjęła z uszu słuchawki, aby usłyszeć ich kłótnię. Dość ostrą kłótnię.

- Co, bawisz się w superbohatera? Nie widzisz że się tylko z nią droczę? A zapomniałam. TY NIC NIE WIDZISZ! (to nie ma na celu obrazić osób niewidomych) - zaśmiała się blondynka i odchodząc, pchnęła go w ramię.

Z oczu niewidomego pociekło parę łez. Wybiegł ze szkoły prosto na padający deszcz, jakby w ogóle mu to nie przeszkadzało. Marinette poszła za nim. On stał na deszczu przemoczony już do suchej nitki ze spuszczoną głową, kiedy do niego podeszła i wręczyła mu parasol, który akurat wzięła z domu na wypadek deszczu.

- Zawsze taka jest! Inni jej nie obchodzą. Widzi tylko czubek własnego nosa, ale my już się do tego przyzwyczailiśmy - powiedziała

- A teraz daj mi swoją dłoń - dodała.

Po chwili wahania, zrobił to. Ciemnowłosa przekazała mu parasol i zacisnęła go w jego dłoni.

- Dziękuję - powiedział, odchodząc.

Fiołkowooka nie miała zamiaru uciekać przed deszczem. Lubiła jak zimne krople wnikają w jej skórę. Nie wiedząc czemu rozpuściła włosy i pozwoliła aby przemokły.

                              * * *
Nastał nowy dzień a blondyna do szkoły przyprowadziła służąca. Marinette zaczęła biec w ich stronę, kiedy kobieta ją zatrzymała. Mówiła, aby zostawiła go w spokoju. Czyli ona wie. Wie co się wczoraj stało. Mimo iż to nie ona była sprawcą, to czuła się winna.

1 rozdział zrobiony. Powiem szczerze, że jestem z niego dość dumna :). Mam nadzieję, że komuś się spodoba ❤.
Proszę o ⭐ i komentarze, bo to naprawdę bardzo motywuje ;)

| I'll never forget you | miraculum| Emi_0505Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz