*Marinette*
Dzisiaj był wtorek, a ja umierałam wewnętrznie. Miałam wrażenie, że jest już czwartek, ale niestety nie licząc dzisiejszego dnia przede mną były jeszcze trzy dni do weekendu.
Przy wejściu do szkoły w oko rzuciły mi się plakaty informujące o wyborze samorządu szkolnego, który tak jak zwykle miał się odbyć w ostatnim tygodniu października, czyli dokładnie za dwa tygodnie.
Przez ten konkurs taneczny zupełnie zapomniałam o tym, że muszę się przygotować do tych wyborów. Pewnie wybiorą mnie, bo nie za dużo osób ma aż takie ambicje, aby udzielać się w samorządzie szkolnym. Chyba że ludzie zaczną głosować na Adriena z powodu jego sławy lub jego ojciec przekupi kogo będzie trzeba, aby jego synalek dostał to, co chce. Jak ja nie trawię takich ludzi, którzy dzięki kasie i znajomościom dostają to, czego chcą.
-Będziesz startowała?- spytała Alya, doganiając mnie na korytarzu.
Od razu wiedziałam, że pyta o wybory do samorządu.
-Oczywiście, przecież robię to, odkąd pamiętam i zawsze jestem na tyle przekonująca, aby ludzie mnie wybrali.
-Wiesz, że już masz przynajmniej dwa głosy gwarantowane, chyba że Nino postanowi mnie zdradzić i zagłosuje na kogoś innego.
-Myślę, że nie odważyłby się tego zrobić. Zbyt bardzo cię kocha... i się ciebie boi.
-Nie bądź złośliwa.
-Ja tylko mówię prawdę. A tak w ogóle to skończyłaś robić swoją część projektu na chemię. Bo wiesz, dzisiaj musimy to zaprezentować.
-Tak... wydrukowałam już te plakaty...- odparła, wskazując na zwinięte arkusze papieru wciśnięte w boczną kieszonkę plecaka.
-Mówiłam ci, żebyś nas nie zgłaszała...
-Przypomnę ci, że w następnym tygodniu zbliża się sprawdzian, a ja nic na niego nie umiem i nie rozumiem, tak więc przyda mi się jakaś lepsza ocenka, aby zdać to półrocze.
-Nie może być tak źle...
-Cześć dziewczyny- przywitał się Nino, podchodząc do nas- O czym tak gadacie?
-O niczym ważnym, tylko o tym, że jesteś niezłym pantoflarzem- powiedziałam, patrząc na to, jak od razu zaczęli się do siebie tulić.
-Co??
-Nie słuchaj jej kochanie. Rozmawialiśmy o chemii. W Marinette odzywa się po prostu niewyspanie i stres przed wyborami na przewodniczącą.
-I tak wygrasz Mari, więc nie wiem, czym ty się stresujesz?
-Kochanie...- Alya wyczuła, że Nino zwraca za dużo uwagi na jakąkolwiek dziewczynę poza nią i postanowiła zawalczyć o jego niepodzielną uwagę.
Nie no muszę jak najszybciej opuścić tę dwójkę, bo aż robi mi się niedobrze.
-Wicie co, przypomniałam sobie, że muszę wypożyczyć książkę przed pierwszą lekcją. Tak więc nie przeszkadzajcie sobie, a ja się udam w kierunku biblioteki.
-Ale przecież pierwszy mamy w-f?- Alya chyba nie zrozumiała, czemu chcę się odejść jak najdalej od nich.
-Nie wnikaj- poprosiłam ją.
Uwielbiałam swoją przyjaciółkę i uważałam, że razem z Nino tworzyli słodką parę. Niestety czasami zbyt bardzo okazywali publicznie uczucia. Ale nie byli oni w tym sami. Gdzie się nie obejrzeć na korytarzu, gdzieś w rogu jakaś parka zatraca się w swoim świecie. Tylko niestety takie osoby zapominają o tym, że oprócz takich zakochanych parek istnieją też ludzie, którzy chcieliby normalnie przejść przez korytarz, nie będąc narażonym na takie widoki.
CZYTASZ
To wszystko przez taniec. Miraculum
FanfictionAdrien jest zawodowym tancerzem, może nie z własnej woli, ale i tak uwielbia taniec. Po zerwaniu z Kagami na jakieś "widzi mi się" ojca, przeprowadza się do Paryża. ku niezadowoleniu swoich poprzednich trenerów. Jednak on wie, że musi słuchać ojc...