Rozdział XII

264 28 4
                                    


-C-clay? Mam pytanie...- zaczął niepewnie brunet, opierając się o barierkę.

-Jakie?- Spytał Clay, ze swoim naturalnym prowokującym uśmiechem.

-Jesteś na mnie zły za tamtą aferę?- Kontynuował z jeszcze większą niepewnością George, patrząc na wbijającego wzrok w swoje buty chłopaka.

Clay nic nie odpowiedział tylko zerwał się jakby co najmniej usłyszał strzał i pocałował bruneta, łapiąc go w talii.
Trwało to może minutę, po czym George odłożył swój kieliszek na parapet i owinął swoje ręce dookoła jego karku bawiąc się jego włosami.

-Tęskniłem, Dre.- Wyszeptał George, łapczywie próbując nabrać tlenu.

-Ja też Gogy.- Zaśmiał się cicho Clay, po czym kontynuował całowanie chłopaka.

-Zaraz ktoś ty wejdzie, jestem tego pewny.- Zachichotał brunet.

-Wolisz iść do ciebie?- Spytał blondyn wpatrując się w George'a.

George nic nie odpowiedział tylko złapał go za rękę i poprowadził do swojego samochodu.

Chwilę potem byli w domu, a George próbował otworzyć drzwi.
Wpadli oboje do mieszkanie zostawiając marynarki na podłodze.

-Poczekaj jeszcze chwilę z tym całowaniem, Clay.- Powiedział brunet zdejmując buty.

-Dziesięć lat czekałem- Odpowiedział blondyn sadzając Georga na blacie w kuchni.

-Jak mi zrobisz malinkę...- Wysapał George czując chłodne usta chłopaka na swojej szyi.

-Za późno.- Zaśmiał się Clay, nie odrywając się od bruneta nawet na sekundę.

George obudził się rano wtulony w Clay'a.
Nie pamiętał zbyt wiele z wczorajszej nocy.
Ale jego szyja tak.
Gdy tylko blondyn poczuł że George się rusza, otworzył oczy i popatrzył na niego.

-Dzień Dobry, kochanie. - Uśmiechnął się Clay.

-Ooo, już nie ciemny daltonisto?- Spytał George z uśmiechem.

-Skąd ty wiesz? Sprawdzałeś mi telefon?- Zapytał lekko zdziwiony chłopak.

-Może tak, a może nie...- Zaśmiał się brunet całując delikatnie swojego chłopaka w żuchwę.

-Łaskoczesz...-Zachichotał Clay.

-Jeszcze jedno pytanie...- Powiedział George, nagle poważniejąc.

-Po tym całym czasie, dalej mnie pamiętasz?- Spytał próbując utrzymać kontakt wzrokowy z jego zdaniem, chyba zielonookim mężczyzną.

-Zawsze o tobie pamiętałem, Gogy. I nigdy nie przestałem cię kochać.- Odpowiedział Clay, przykrywając bruneta aż po samą szyję i zasypiając znowu, tuląc go.

After all this time, are you still remember me? - DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz