Rozdział III

334 34 5
                                    


-Wstawaj, jesteśmy!- potrząsnął lekko zaspanego bruneta.

-Nick, ty sieroto wystraszyłeś mnie!- wydukał z siebie George podnosząc okulary na czoło i przecierając oczy.

-Wiem taki był zamiar, wysiadaj- Zaśmiał się Nick otwierając samochód.

-Dzięki za podwózkę.- Uśmiechnął się George, zamykając drzwi od auta.

-Nie ma za co i sam jesteś sierota- rzucił na pożegnanie Sapnap, powoli odjeżdżając.

-No to here we go!- Zaśmiał się sam do siebie brunet przechodząc przez parking.

Bez problemu doszedł do odpowiedniej klatki i wpisał kod awaryjny, aby nie uruchamiać domofonu. Dalej już tylko winda, dziesiąte piętro, najwyższe w bloku. Jakim cudem Clay tu mieszka jeżeli ma lęk wysokości? A może już nie ma? Nie istotne. Wyszedł z windy i zapukał do drzwi, cisza. Zapukał drugi raz, tym razem trochę mocnej.

-Nie gadaj że śpisz!- Powiedział do siebie lekko podirytowany brunet.

Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stał lekko wyższy od niego blondyn z zielonymi oczami i piegami na całej twarzy, którego wyczekiwał od tak dawna.

Chwilę tak na siebie patrzyli, po czym George nie myśląc o tym jaka może być reakcja chłopaka wtulił się w niego najmocniej jak tylko potrafił.

-Tęskniłem...- Sapnął, powstrzymując wzruszenie.

Po chwili poczuł rękę na swoich plecach i oddech na szyi.

-Ja też, tak strasznie.- Powiedział półszeptem Clay, starając się nie płakać tak samo jak jego chłopak.

Jeszcze chwile stali tak w ciszy, po czym weszli do mieszkania zamykając drzwi.

-Duże to mieszkanie, sam mieszkasz? - Rzucił George rozglądając się po pomieszczeniach. Jego uwagę najbardziej przykuły wielkie okna w salonie sięgające od podłogi do sufitu.

-Sam z kotem- Uśmiechnął się blondyn, kładąc sobie rękę na karku.

After all this time, are you still remember me? - DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz