6

298 31 26
                                    

Już uprzedzam, że to co się stanie na początku nie ma w sobie nic romantycznego, ani nie jest seksualizacją prawdziwych osób!!! Scena dotyczy tylko i wyłącznie postaci z role play

______________________________

- Ranboo! Wstawaj! - krzyczałem skacząc ma łóżku, aby go obudzić.

Było około siódmej lub ósmej, a ja chciałem już iść zobaczyć drzwi, oraz pokazać je chłopakowi. Może udałoby się nam przejść razem? Mógłbym mu wtedy przedstawić moich znajomych i rodzinę.

- Tubbo.. Jest wcześnie. Jeszcze chwila. - wymruczałem pod nosem, przewracając się na drugi bok.

Zaśmiałem się cicho. Usiadłem ukradkiem na jego brzuchu dając mu przy tym znak, że nie odpuszczę.

- Proszę? - schyliłem się nad nim, podpierając się dłońmi, które umieściłem nad jego ramionami.

Chłopak westchnął głośno, układając swoje dłonie na moich biodrach, a następnie w mniej niż sekundę zmienił nasze pozycję.

Patrzyłem na niego zdziwiony. Nie podobało mi się, że teraz to on jest nade mną, jednak po pogodzeniu się z tym, że jestem mniejszy od niego, postanowiłem nie próbować nawet z powrotem nas zmieniać.

- I co teraz? - zapytał złośliwie, uśmiechając się przy tym.

Zarumieniłem się delikatnie, zagryzając wargę, a on od razu przeniósł na nią wzrok. Poczułem się dziwnie, bo po całym ciele przeszły mnie dreszcze. Nigdy nie byłem z nikim tak blisko.

- Ranboo! - usłyszeliśmy krzyk i dźwięk otwierania drzwi balkonowych, a następnie obok łóżka stanął nieznany mi mężczyzna.

Miał skrzydła, blond włosy i zielono biały kapelusz. Był ubrany głównie właśnie w tych kolorach, ale bardzo pasował mu ten styl.

- Chyba nie chciałem tego widzieć. - odparł cicho.

- To nie tak Phil.. Droczyliśmy się tylko. - wytłumaczył książę, podnosząc się i podchodząc do przyjaciela.

Nie wiedziałem co mógłbym zrobić ze sobą w tamtym momencie. Byłem strasznie zażenowany i bałem się, że wyglądam teraz gorzej niż pomidor.

- To Tubbo. Mój przyjaciel. - tłumaczył dalej.

- Yo! Jest pszczołą. Dawno nikogo takiego nie widziałem. - zaczął.

- Jestem Phil lub Philza. Możesz mówić jak ci wygodnie. - podał mi swoją dłoń, a ja delikatnie ją uścisnąłem.

Był o wiele starszy od nas, ale wydawał się całkiem w porządku.

- Po co przyszedłeś Phil? - zapytał Ranboo.

- Chciałem cię obudzić. Razem z chłopakami mamy parę planów na dzisiaj. - usiadł na łóżku obok mnie.

- Ubierzemy się i możemy iść.

Ja i Ranboo udaliśmy się do łazienek, żeby się przygotować, a Phil został w pokoju i czekał na nas.

______

Wróciłem do pomieszczenia szybciej niż książę, więc postanowiłem zacząć jakiś temat, aby nie było niezręcznie siedząc ze skrzydlatym nieznajomym w pokoju.

- To.. Jak poznałeś Ranboo? - zapytałem, jednak dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo głupie było to pytanie.

- Panuje tu. Wszyscy go znają. - wytłumaczył cicho, śmiejąc się pod nosem.

- Lepszym pytaniem byłoby to kim jesteś, co tu robisz i co jest pomiędzy wami? - dodał nadal rozbawiony.

Czułem jak policzki zaczynają mnie piec. Nie lubiłem tematów, dotyczących mojej relacji z kimś. Jak powinienem nazwać kogoś z kim czuje się dobrze, ale znam go kilka dni?

- Jestem Tubbo i uwierz, że sam chciałbym wiedzieć co tu robię. Nawet nie jestem stąd. To mój drugi dzień tutaj. - zacząłem bawiąc się palcami.

- Nie jesteś stąd? Skąd w takim razie? - przerwał.

- Uh.. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale z innego świata? U mnie nie ma magicznych stworzeń i nie ma tam miejsc jak z bajek.. Co prawda jest wiele ślicznych miejsc, ale nie takich jak tu. - tłumaczyłem.

Starszy pokiwał głową, zostawiając temat. Ranboo wrócił w między czasie, jednak nie wychwyciłem dokładnie momentu, w którym pojawił się obok.

Cieszyłem się, że już wrócił, bo przy nim czułem się o wiele bezpieczniej, nie musiałem się martwić, że coś mi się stanie.

- Chodźmy. Techno i Wilbur czekają. Fundy przyjdzie później. - odparł najstarszy, po czym wszyscy opuściliśmy zamek.

___________________________

Czemu w tej pracy jest tak nudno😭😩

Prince Boo || BeeBoo duoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz