Od razu poznałem miejsce, do którego zmierzaliśmy. To była ta sama łąka, na której poznałem Ranboo.
- Tubbo! Drzwi! - krzyknął książę, od razu tam właśnie się kierując.
Pobiegłem za nim. Obok stali dwaj chłopcy. Jeden wyglądał jak duch, a drugi bardziej różową skórę oraz włosy. Wyglądem przypominał czegoś na wzór świni, albo różowego dzika.
- Cześć! Techno, Wilbur. - zaczął Phil.
Ranboo również się przywitał, a następnie przedstawił mnie nieznajomym. Wydawali się mili, a Wilbur od razu wzbudzał we mnie dziwne uczucie mówiące mi, że mogę mu zaufać, za to Technoblade nieco mnie przerażał, co mógł zauważyć po mojej drżącej dłoni.
- Wiecie co to jest? - zapytał Will, biegając wokół drzwi, zafascynowany ich wyglądem.
- To trochę jak portal. Tubbo może wrócić nimi do domu. - wytłumaczył Ranboo.
Podszedłem do drzwi i wszedłem do środka. Chłopak trochę się przestraszył, widząc że zaraz mogę znikać, przez co szybko złapał mnie za nadgarstek.
Spojrzałem na niego lekko zdziwiony.
- Hej.. Wrócę przecież. Postaram się wrócić jak najszybciej. - postałem mu delikatny uśmiech.
Książę pokiwał głową, po czym ostrożnie puścił moją dłoń, jakby bał się zrobić mi jakąkolwiek krzywdę.
Pomachałem wszystkim na pożegnanie i poszedłem dalej. W oddali były kolejne drzwi. Czyli nic się nie zmieniło.
Kiedy tylko wróciłem do swojego pokoju, zauważyłem, że minęło jedynie kilkanaście minut. To oznaczało, że mogę być z Ranboo nawet kilka dni.
Najlepiej chodzić tam w nocy..
__________
Dalej było dość wcześnie, ale z kuchni wydobywał się dźwięk radia. Pewnie wszyscy już wstali.
- Ulubiona piosenka Emily. - mruknąłem cicho, wychodząc z pokoju.
Skierowałem się od razu do kuchni, usiadłem razem z rodzicami i siostrą przy stole.
- Hej Toby. Jak pierwsza noc? - zapytał ojciec, po tym jak zacząłem nakładać sobie śniadanie.
- Spokojnie. Nie wiem czego się bałaś w tym pokoju Lani. - wzruszyłem ramionami.
Zjedliśmy śniadanie, po czym rodzice poinformowali nas, że zostaliśmy zaproszeni na obiad do naszych nowych sąsiadów.
- Wiesz jakie mają piękne psy, a do tego ich syn jest ponoć sławny. - zaczęła Lani, skacząc ze szczęścia. Zawsze marzyła, żeby spotkać kogoś sławnego.
Wszyscy poszliśmy się przygotować do wyjścia. Z tego co widziałem, każdy ubrał się dość elegancko, jednak ja odpuściłem sobie garnitur czy koszulę. Ubrałem się zwyczajnie. Tak jak zawsze.
- Dzieci! Idziemy. - z dołu doszedł do nas głos mamy, po czym razem z Lani, zeszliśmy na dół.
________
-Bardzo dziękujemy za zaproszenie. -
Po wejściu do domu sąsiadów zastaliśmy prawie identyczny wystrój jak u nas. Pewnie większość domów na tej dzielnicy taka jest.
- Cała przyjemność po naszej stronie. Staramy się zaprzyjaźnić z każdym mieszkańcem tego osiedla. Nie jest za duże, ale mieszka tu mnóstwo cudownych osób. - wytłumaczyła kobieta, prowadząc nas do jadalni.
Jak zauważyłem, wszystko było już przygodowe, więc jak tylko usiedli dorośli, ja z Lani również zajęliśmy swoje miejsca.
- Tommy niestety nie zje z nami. Poszedł do kolegi, krzycząc, że idą nagrywać test jedzenia z jakiegoś fast foodu. - zaczęła.
- To nic. Poznamy go innym razem. -
Lani była trochę zawiedziona, ale widok jedzenia jak i psów, które zbiegły na dół, czekając aż coś spadnie ze stołu, poprawił jej humor.
Po tym jak z ust gospodarzy, padło krótkie „smacznego", wszyscy zabrali się do jedzenia.
_________
Jako pierwsza skończyła jeść moja siostra, za to ja zaraz po niej.
- Może teraz podam deser? - zapytał miło gospodarz.
- Nie, dziękuję. Chyba będę już wracał. Obiecałem znajomemu, że do niego zadzwonię. Nie chcę kazać mu czekać. Bardzo dziękuję zw gościnę, było przepyszne. - odpowiedziałem z uśmiechem.
Po której wypowiedzi kobiety, wyszedłem z domu.
Wcale nie chciałem wracać do domu, powód był taki, że bardzo nie lubiłem siedzieć ze starszymi przy jednym stole. Rozmowy o polityce wcale mnie nie interesowały.
_________
Przed domem rosło niezbyt duże drzewko, jednak było wystarczające by się na nie wspiąć oraz posiedzieć na jednej z gałęzi.
Drzewo najwyraźniej nie chciało mnie ugościć, ponieważ gdy tylko spróbowałem wejść wyżej, gałąź się złamała, a ja wylądowałem na trawie z lekkim bólem głowy.
- Hej! Nic ci nie jest? - kolejny nieznajomy głos dostał do moich uszu.
- Nie.. Jest okej. - wstałem, otrzepując się z ziemi i przenosząc wzrok na wysokiego blondyna przede mną.
__________________________________
Przysięgam, że nie spodziewałam się zainteresowania tym opowiadaniem-
Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze i miłe słowa!Po 15 sierpnia będę bardziej aktywna jeśli chodzi o pracę, bo na ten moment pracuje i wracam za późno do domu, aby siedzieć jeszcze później nad książka, ale postaram się dzisiaj napisać jak najwięcej korzystając z dnia wolnego!
Tutaj macie wygląd postaci, bo widziałam, że ktoś nie umiał sobie wyobrazić Tubbo!
(oczywiście Ranboo ma koronę)
CZYTASZ
Prince Boo || BeeBoo duo
FanfictionToby wraz z rodziną przeprowadza się do nowego domu. W swoim pokoju znajduje drzwi, które przenoszą go do świata, który swoim wyglądałem przypomina ten przedstawiony w bajkach. ____ Książę mistycznego świata kocha spędzać czas na łące z wieloma mał...