- Jestem Tommy! A ty? - zapytał nieznajomy mi do tej pory chłopak.
- Toby. Dopiero się wprowadziłem. - wytłumaczyłem cicho, obserwując to co robi.
- Mieszkasz tutaj? - wskazał na dom za nami, a ja pokiwałem głową.
- Wow.. Ostatnia rodzina uciekła stamtąd po paru dniach. Ponoć pszczoły zagnieździły się w środku i nie dało się ich wypędzić. - tłumaczył.
Zatraciłem się w swoich myślach. Czy to możliwe, że nie byłem pierwszym, od którego oczekiwali pomocy?
- Halo? - Tommy próbował wybudzić mnie z rozmyśleń.
- Ah,, przepraszam. Mam w pokoju małe drzwiczki. Ostatnio wyleciała stamtąd pszczoła, ale odleciała dość szybko. - zacząłem, patrząc na reakcje chłopaka.
- Czyli to jednak prawda? Nikt w to nie wierzył! - powiedział z ekscytacją.
- Umiesz dochować tajemnicy? - zapytałem.
Blondyn energicznie pokiwał głową.
- Pokaże ci pewne miejsce. Możemy iść tam tylko w nocy, żeby nikt nas nie szukał okej? Musisz mi obiecać, że nikomu nigdy o tym nie powiesz i zostanie to tylko między nami. Mogę ci zaufać? - dodałem po chwili namysłu.
Tommy wydawał się być dobrym kandydatem na przyjaciela. Może przyda nam się do ocalenia królestwa Ranboo?
- Obiecuje! Nie zawiodę cię Toby. - uśmiechnął się szeroko.
- Zatem przygotuj się na wyprawę.
____________
Spędziliśmy razem cały dzień i jak się okazało nasi rodzice też dobrze się dogadywali.
Tommy wyglądał jak zawodowy wojownik kiedy pokazywał mi jak walczy się mieczem. Pokonał mnie mnóstwo razy, krzycząc, że umarłem i nie mogę się ruszać po tym, jak wbił mi miecz w serce.
- Spójrz. Te kompasy mogą nam pomóc się odnaleźć. Kiedyś widziałem w jakiejś bajce dla dzieci, że kiedy przyłoży się do nich coś metalowego czy coś w tym stylu to zaczynają szaleć. Kiedy będziesz blisko to łatwiej będziemy mogli się odnaleźć. - tłumaczył podając mi magnes i kawałem bliżej nie określonego metalu.
- Ciężkie.. może obejdzie się bez tego? Myśle, że w tamtym miejscu mają coś lepszego. - zacząłem, jednak widząc zawiedziony wzrok Tommiego nie byłem w stanie mówić mu, o tym jakie to bezużyteczne.
- Spróbujemy. Może właśnie to uratuje nam życie w gorszej sytuacji? - dodałem, klepiąc go delikatnie po ramieniu. Od razu się rozpogodził.
Nie ukrywałem, że było to głupie i nie miało prawa działać w magicznym świecie Ranboo, ale za to było bardzo pomysłowe i widziałem jak Tommy się stara.
Był pierwszą osobą, którą tu poznałem. Przypominał mi Ranboo, w niektórych momentach.
Blondyn był bardziej chaotyczny i lubił kiedy dużo się działo, za to książę był spokojniejszy i cichszy.
__________
- Mamo? Tommy zostanie na noc, chce mi pokazać parę rzeczy w jednej grze. - oświadczyłem, na co ta pokiwała głową.
Od razu zabraliśmy wszystko co potrzebne, po czym pobiegliśmy do mojego pokoju.
- Weź tylko to co na pewno nam się przyda. Zostaniemy tam na parę dni. - powiedziałem, a następnie podszedłem do drzwiczek, aby je otworzyć i zobaczyć czy można przejść.
- Nasi rodzice nie będą się martwić? - uniósł brew pytająco.
- Uhh.. Tam czas płynie trochę inaczej. Sam zobaczysz. - wytłumaczyłem.
__________
- Możesz zaufać tam każdemu. Chyba, że spotkamy kogoś nowego. Wtedy musisz być ostrożny. - zacząłem.
Tommy pokiwał głową.
Chłopak był wyraźnie zadowolony tym, że będzie mógł odwiedzić miejsce, o którym mu opowiedziałem. Byłem pewien, że nie będzie chciał stamtąd wracać.
- Jesteś gotowy?
- Jak nigdy.
Zaśmialiśmy się cicho. Złapałem młodszego za nadgarstek i pociągnąłem do małego pomieszczenia.
Tommy wszedł pierwszy, a gdy do niego dołączyłem, od razu poszliśmy w stronę drugich drzwi.
- Phil, Wilbur i Techno to przyjaciele. Pamiętaj. - przypomniałem, stojąc przed wejściem.
- Spokojnie. Nie zaatakuje dopóki nie powiesz. - zaśmiał się, a ja odetchnąłem i otworzyłem drzwi.
Przywitał nas ten sam podmuch wiatru co mnie za pierwszym razem. Gdy tylko przekroczyłem próg, na mojej głowie znów pojawiły się czułki, a na plecach skrzydła.
- Ayup. - usłyszałem głos za sobą, na co pisnąłem przestraszony.
- Tu jestem Tubbo. - odezwał się Wilbur pojawiając się nagle. Rzeczywiście był duchem.
- Cześć Will. - zaśmiałem się.
- To jest Tommy. Mój przyjaciel. - przedstawiłem blondyna, który stał obok.
Nie potrzebowali dużo czasu, żeby zacząć się dogadywać. Od razu się polubili.
Przynajmniej tak to wyglądało. Przez większość czasu się wyzywali i robili głupoty, ale wyglądali na szczęśliwych.
- Gdzie Ranboo? - zapytałem, gdy we trójkę usiedliśmy przy stawie.
- Oh.. Ranboo. Pewnie u siebie. Nie było cię dość długo, powoli zapominał kim jesteś i tracił nadzieje, że wrócisz. - wytłumaczył.
Spojrzałem na niego przestraszony.
Jednocześnie czułem się okropnie głupio. Nie pomyślałem o tym, jak czas płynie tutaj kiedy mnie nie ma.
- Wiesz co Tubbo? - zaczął ponownie.
- Ranboo ma bardzo słabą pamięć. Ze mną i innymi widuje się na codzień, dlatego nas pamięta. - ciągnął.
- Do czego zmierzasz Will? - przerwałem.
- Otóż.. Martwię się, że jeśli nie opisał cię oraz waszego spotkania w tej swojej księdze i nasze przypomnienia nic nie dały, to nasz książę może cię już nie pamietać. - spojrzał na mnie zmartwiony.
- C-co..?
_____________________________
PRZEPRASZAM ZE TAK DŁUGO!!!!!
Okej więc mam nadzieje kochani, że pierwszy dzień w szkole był super i nikt z was nie czuje się po tym źle:(
Obiecuje poprawę i będę wstawiać rozdziały jak najszybciej O RANBOO STREAM. Okej oglądam Wilbura nie ważne.
Tak więc miłego dnia albo nocy zależy kiedy to widzicie i pamiętajcie, żeby o siebie dbać itp
O i właśnie wiecie co dzisiaj zrobilxm? Przegladalxm tiktoka i zoaczylxm ze ktoś mówi ze MonsterUltra to super ff i slyszalxm tylko ze ludzie maja po tym traumę wiec wpadlxm na super pomysł I PRZECZYTALXM .
CZYTASZ
Prince Boo || BeeBoo duo
FanfictionToby wraz z rodziną przeprowadza się do nowego domu. W swoim pokoju znajduje drzwi, które przenoszą go do świata, który swoim wyglądałem przypomina ten przedstawiony w bajkach. ____ Książę mistycznego świata kocha spędzać czas na łące z wieloma mał...