- Tubbo? Wstajemy. Will i reszta już na nas czekają, a ty dalej nie jesteś gotowy. - powoli zaczął docierać do mnie głos przyjaciela.
- Jeszcze chwila.. - jęknąłem zmęczony obracając się na drugi bok.
- Mówisz tak od godziny. Zdążyłem się ubrać i przygotować do wyjścia, a ty dalej leżysz. Ruchy.
Słyszałem jak próbuje brzmieć groźnie bym w końcu wstał, ale wiedziałem, że tak naprawdę chciałby się położyć obok i pośmiać z tego wszystkiego.
Mruknąłem cicho pod nosem i podniosłem się do siadu, by przetrzeć oczy. Nie chciałem jeszcze wstawać. Jego łóżko było ogromne i bardzo wygodne. Mógłbym spędzić w nim całe życie.
- No już. Moja mama przyniosła dla ciebie ubrania.
Westchnąłem głośno wywołując tym śmiech u księcia. Byłem zmęczony, ale obiecałem Tommiemu, że zobaczymy się rano.
- Idź się przebierz. - Ranboo podał mi ubrania.
Poszedłem do łazienki i zacząłem się przebierać zgodnie z poleceniem. Mama chłopaka była kochana. Pewnie trudno było jej znaleźć ubrania, które by na mnie pasowały. Musiała się naszukać.
_______________
- W końcu. Ile można na was czekać? - zaczął Techno, kiedy doszliśmy na łąkę, która była miejscem spotkania z resztą.
- Zapytaj Tubbo. Wcześniej to on mnie budził, a teraz ledwo wstał z łóżka. - książę przewrócił oczami z rozbawieniem.
- Coś wiem o waszym „budzeniu". - odparł Phil posyłając nam jednoznaczne spojrzenie.
Ranboo nerwowo się zaśmiał przytakując starszemu, za to ja zrobiłem się cały czerwony na samą myśl o tym co się wtedy stało. Zastanawiało mnie tylko czemu książę się zestresował. Wcześniej zachowywał się jakby nic to dla niego nie znaczyło. Tak było, ale jego zachowanie na wspomnienie tego zdarzenia się zmieniło.
- Może nam opowiecie coś o tym? - zapytał Will rozbawiony naszymi reakcjami.
- Nie! Nic się nie stało. - odpowiedziałem od razu. Tommy spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie mamy teraz czasu. Idziemy odwiedzić Georga. - dodał Ranboo.
Nastąpiła krótka cisza. Wszyscy na chwilę się zamyślili.
- Oh.. Ja i Techno idziemy spotkać się z Fundy'm. - zaczął najstarszy. Było widać, że kłamie.
- Pójdę z wami. Tommy chcesz go poznać? - dodał Wilbur.
- Nie.. Pójdę z Tobym.
Blondyn uśmiechnął się do trójki, która tylko posłała Ranboo przepraszające spojrzenia, a następnie udali się w inną stronę.
- Ich reakcja była dziwna.. Wyglądali jakby bali się wejść do tego lasu i jakby bali się spotkać Georga. - spojrzałem na księcia.
- Nie chcą natknąć się na Dreama, Tubbo. Nie jest trudno go spotkać w tamtych okolicach. Szczególnie w pobliżu domu Georga. - wyjaśnił.
Wymieniłem z Tommym spojrzenia i udaliśmy się wraz z Ranboo w stronę lasu, w którym wczoraj znaleźliśmy naszych znajomych.
______________
- To tu..? - zapytał najmłodszy z naszej trójki wpatrując się w scenerie całego miejsca.
Sam byłem wpatrzony w tą część lasu jak w najpiękniejszy obraz na świecie. To miejsce było magiczne.
Na Ranboo nie zrobiło to dużego wrażenia, ale w jego oczach znów pojawiły się te same iskierki, które tak bardzo lubiłem obserwować.
- Dlaczego zawsze patrzysz mi w oczy tak jakbym miał tam coś magicznego? - zaśmiał się.
- Bo masz. Lubię twoje oczy. - uśmiechnąłem się.
Tommy wymruczał coś pod nosem zirytowany.
- Dream! - usłyszeliśmy nieznajomy głos, a książę niemal natychmiast kazał nam się schować.
Zobaczyłem chłopaka o blond włosach, w zielonej bluzie i białą maską na twarzy. Na masce był tylko czarny uśmiech. W jego ramiona rzucił się brunet w dużych białych okularach, grzybowym kapeluszu i w głównie niebieskich ubraniach.
- Cześć George. Przepraszam, że wczoraj nie przyszedłem. Razem z Sapnapem przeszukiwaliśmy las. - zaczął wyższy chłopak z maską.
- Czego cały czas szukacie? Do tego lasu wchodzi tylko książę i jego znajomi. Nie macie się o co martwić. - brunet spojrzał na niego gdy się odsunął.
- Wczoraj było ich tam więcej. Mają dwie nowe osoby. - wytłumaczył.
Skąd mógł o tym wiedzieć? Spojrzałem na Ranboo, jednak on nie zwrócił uwagi.
Brunet pokiwał głową i po chwili powiadomił Dreama, że zaraz spodziewa się gości i spotkają się wieczorem.
Dream wyraźnie zbliżył się do niższego i odchylił maskę. Zasłoniłem oczy Tommiemu, a on mi.
- Przeszkadzamy? - zapytał Ranboo, wychodząc z ukrycia. Zabraliśmy ręce i poszliśmy w jego ślady.
Oboje się wzdrygnęli, a Dream poprawił maskę.
- Cześć Ranboo. I..? Masz nowych znajomych jak widzę. - zaczął zamaskowany chłopak, podchodząc bliżej.
- Nie powinno cię to obchodzić. - mruknął Tommy opierając się o drzewo.
Razem z księciem spojrzeliśmy na młodszego zdziwieni. Nie spodziewaliśmy się, że ten się tak zachowa w stosunku do nieznajomego.
- Ktoś tu powinien uważać na słowa. - warknął Dream.
- Nie wysilaj się. Jest pod opieką Techno, a jestem prawie pewny, że nie chciałbyś mieć z nim kłopotów. - zaczął Ranboo.
Ten cicho prychnął pod nosem, tym razem zwracając się do mnie.
- A ty? Jak ci na imię?
Czułem jego oddech chociaż wcale nie powinienem przez to, że nosi maskę, jednak stał na tyle blisko, że serce przestawało mi bić ze stresu.
- Dream! - odezwał się George, który do tej pory stał cicho.
Chłopak odsunął się, posyłając księciu ostrzegawcze spojrzenie i wrócił do swojego przyjaciela. Ranboo nie zważając na znak od Dreama, podszedł do mnie by upewnić się, że wszystko dobrze.
- Będę wieczorem. - szepnął blondyn w masce i udał się w głąb lasu.
Ranboo spojrzał na właściciela posiadłości za nami z poważnym wyrazem twarzy, a następnie przeniósł wzrok na Tommiego.
- Techno kazał ci się tak do niego odzywać? - zapytał spokojnie.
Młodszy pokiwał głową dumny z siebie. Nie okazał strachu przed kimś kto z opowiadań księcia był nieprzewidywalny i zdolny do wszystkiego. Ja zrobiłem wręcz przeciwnie.
- George. - zwrócił się do bruneta.
- Tak?
- Jaką mam pewność, że dalej mogę ci ufać?
Milczał.
- Chodźmy do środka.
_____________________________________
Trochę dnf i w następnym rozdziale będzie troszkę więcej!!!!!
CZYTASZ
Prince Boo || BeeBoo duo
FanfictionToby wraz z rodziną przeprowadza się do nowego domu. W swoim pokoju znajduje drzwi, które przenoszą go do świata, który swoim wyglądałem przypomina ten przedstawiony w bajkach. ____ Książę mistycznego świata kocha spędzać czas na łące z wieloma mał...