Shindou x Tsurugi

412 7 1
                                    

Pov. Shindou

Właśnie skończyliśmy jeden z mocniejszych treningów z ostatniego czasu. W końcu wszyscy mogli usiąść i się napić. Zajęliśmy się rozmową, która w sumie głównie była oparta na marudzeniu. Kiedy Sangoku był zajęty na mówieniu do mnie o pewnych sprawach dotyczących drugiego bramkarza, zerknąłem ukradkiem na granatowo włosego. Mój wzrok i myśli same z siebie na niego lądują, nie mam na to większego wpływu, jednakże pytanie czy bym chciał nad nimi panować...

Widać, że mu też trening dał jakieś znaki, podniosłem delikatnie kącik ust w lekkiej radości. Jego chłodna, ale jednocześnie łagodna postura od pewnego czasu nieprzerwanie błądzi w mojej głowie. Nasze spojrzenia się spotkały. Odwróciłem natychmiast wzrok, odpowiadając na jakieś pytanie, którego nawet nie słuchałem.

-To świetnie! Powiem to trenerowi- klepnął mnie po plecach zadowolony. Zamrugałem niezrozumiale, na co się właśnie zgodziłem?

-Powtórzysz pytanie?- zaśmiałem się nerwowo, po czym spoważniałem. Nie chcę, aby myślał, że jestem roztargniony lub co gorsza nie jestem zainteresowany rozmową z nim.

-Trener szuka kilku kandydatów do międzyszkolnej rywalizacji. Nie znam zbyt wielu szczegółów, ale po prostu chętni mają się do niego zgłosić- szlag, teraz będzie głupio jak zmienię zdanie.

-O czym rozmawiacie, Senpai'e?- podszedł do nas Tenma

-O pewnym "konkursie"- zaczął od nowa tłumaczyć mu to co chwilę mi.

-To świetnie! Będę mógł wziąć udział?

-Jasne! Tym więcej, tym lepiej- przynajmniej nie będę z nieznanymi mi osobami, których nie polubię.

-Tsurugi!- pomocnik podbiegł do chłopaka stojącego nieopodal nas, zaczęli rozmowę. Drgnęła mi brew, jakoś... nienawidzę jak zaczynają z sobą toczyć konwersacje. Znaczy to dobrze, że mają dobry kontakt, ale... trochę zbyt dobry, czasem mogli by sobie odpuścić. Zacisnąłem palce, zamykając oczy. Staram się wyłapać to o czym gadają.

-A więc też chciałbyś startować?

-Nie mam na to czasu.

-No weź, z łatwością sobie poradzimy- nie ma co go namawiać, chyba nie ma żadnego dobrego argumentu, aby napastnik się zgodził-Będzie też Shindou-Senpai, nie będziemy sami- chwila ciszy, po czym wzdychanie.

-Dobra, powiesz trenerowi, ta?

-Tak! Świetnie, że się dołączyłeś- zgodził się...no to ciekawe, jednak niczego nie żałuję. Nagle poczułem wielką motywację, aby wszystko wygrać i pokazać mu, że to na mnie ma patrzeć, nie na kogoś innego.

Sangoku i Tenma poszli rozmawiać z trenerem, a ja z resztą poszliśmy do szatni, gdzie się przebraliśmy. Oczywiście ja trochę później, gdyż wiem, że Tsurugi jest tym, który przebiera się praktycznie najszybciej z wszystkich i muszę od samego początku korzystać z widoku. Kiedy zapiął swój płaszcz, oparł plecy o szafkę, wkładając ręce do kieszeni. Zanim by znowu nasze spojrzenia się spotkały, odwróciłem wzrok, przebierając się. Przybiegł pomocnik, wręczył nam pewien papierek, który musimy wypełnić. Włożyłem go do torby i wyszedłem zaraz po złotookim. On gdzieś poszedł, a ja wróciłem do domu. W pokoju od razu walneły mnie różne myśli i emocje. Dałem rodzicielce dokument do uzupełnienia i zająłem się lekcjami.

Po niecałych dwóch godzinach mogłem zająć się innymi czynnościami, takimi jak gra na pianinie, zjedzenie kolacji, umycie się i pójście spać.

Z samego rana wziąłem ważny dokument i poszedłem do szkoły. Przesiedziałem te dość nieznośne lekcje z lekką niecierpliwością. Chciałem móc go znowu ujrzeć w realu, a nie tylko w wyobrażeniach. Słysząc ostatni dzwonek ruszyłem z przyjacielem do szatni. Tam zrobiłem co miałem i poszedłem do trenera od razu dając kartkę. Z uśmiechem przyjął ją, później biorąc ją od reszty.

Jakieś coś inazuma eleven/ goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz