Burn x Gazelle

760 39 8
                                    

Zamówienie dla GwiazdkaV2

Pov. Burn

Stałem przy ławce z pozytywnym zmęczeniem, popijając wodę. Zauważyłem kątem oka drużynę mojego wroga. Zniesmaczony przeszedłem obok nich.

-Czyli Gazelle jest dziewczyną?- to zdanie mnie zmusiło do zatrzymania. Rozmawiają o... Podszedłem do osoby, która to powiedziała.

-Skąd takie pytania?- spojrzeli na mnie zdziwieni. Czy ja o czymś nie wiem? Czemu tak na mnie patrzą?

-Ty powinieneś wiedzieć z nas najlepiej- Co? Niby skąd mam to wiedzieć?! Widząc mój wyraz twarzy, kontynuowali- Sami nie jesteśmy co do tego pewni, ale...

-Macie czas na gadanie?- przerwał mu chłodny głos za mną- Mam was widzieć na boisku, w tej chwili- przeszedł obok mnie. Przyglądam się mu uważnie, co nie umknęło jego uwadze. Obojętnie na mnie spojrzał - Czego chcesz?- już mnie irytuje

-Niczego- prychnąłem i poszedłem w wcześniej zamierzoną stronę. Usiadłem na łóżku w pokoju. Czy to możliwe? Tyle lat go znam, a teraz nagle on może być...nią? Na pewno nie. Wiedziałbym. Nie będę nad tym tak bardzo rozmyślać, chyba, że...wejdę mu do szatni po treningu, wtedy będę w 100% pewny. Zazwyczaj czeka, aż wszyscy się przebiorą, co jest jeszcze bardziej podejrzane. Ale gdyby serio był dziewczyną, to...po co by miał udawać chłopaka? Nie ma to sensu. Miałem o tym nie myśleć! Narobili mi tylko niepotrzebnego mętliku w głowie. Dobra! Czas wkroczyć do akcji. Wstałem jak jakiś król, przeszedłem przez korytarz niezauważony. Wszedłem do szatni, nikogo nie ma. Co oznacza, że jest w tym momencie pod prysznicem. Jeszcze lepiej dla mnie. Wszedłem do pomieszczenia z mgiełką. Znalazłem kabinę gdzie był. Powoli wychyliłem głowę, nie za dobrze widziałem przez parę. Jeszcze bardziej wytęrzyłem wzrok...i...

-Co ty odwalasz?- słyszę delikatnie gniewny ton głosu. Spojrzałem w górę- Ty pieprzony zboczeńcu- syknął przez zęby. Zrobiłem krok w tył.

-Przecież jestem chłopakiem,chyba mam prawo cię zobaczyć nagiego- źle to zabrzmiało. Drgnęła mu brew, podszedł do mnie.

-Co ty masz w głowie?- spytał obrzydzony- Z resztą nieważne. Wyjdź stąd.

-Nie- złapałem za jego nadgarstek, szybkim ruchem go do siebie zbliżając. Przez chwilę widziałem u niego zdziwienie, ale szybko wrócił do swojej obojętnej maski- Powiedz prawdę!

-O co ci chodzi? Jaką prawdę?

-Jesteś dziewczyną czy chłopakiem?!

-Ha?!- wyrwał swój nadgarstek- Odwaliło ci? Zawsze byłem chłopakiem, skąd w ogóle te przypuszczenia?

-Nieważne, wiem już swoje, a teraz...

-Czekaj...- wo, zatrzymał mnie i jeszcze nie ochrzanił, zadziwiające- Co byś zrobił gdybym jednak był dziewczyną?- podchwytliwe pytanie, co mam mu odpowiedzieć? Ech, nie mam pomysłów.

-Zależy, jakbyś miał taki sam charakter jak teraz, to by wszystko było jak zawsze, ale jakbyś nie udawał wrednej, chłodnej, obojętnej dziewczyny...- przerywam- Z resztą co Cię to obchodzi?

-Dokończ.

-Nie masz prawa mi rozkazywać!

-Po prostu odpowiedz, jaki masz w tym problem?- spojrzałem w bok zirytowany

-Zaprosiłbym Cię...na randkę.

-Pff, ha ha- jego chamski śmiech odbijał się echem po pomieszczeniu

-Z czego się śmiejesz?!

-Z twojej miny" Zaprosiłbym Cię...na randkę"- powtórzył moje słowa

-Przestań!- krzyknąłem czerwony- Wracam do siebie!

-A gdybym był chłopakiem, ale zmienił specjalnie dla kogoś takiego jak ty charakter?- stoję jak kołek

-Skąd te pytania?! Skąd mam wiedzieć?!- podszedł do mnie, biorąc moją rękę, aby przyłożyć ją do swojej klatki...płaskiej klatki-C-Co ty...

-Nie mam piersi,bo jestem chłopakiem. Nawet talii, nic nie mam. Każdy to wie, ale ty jako idiota tego świata jesteś wyjątkiem, ale...czy czujesz coś jeszcze zamiast płaskości?- patrzę na rękę, em...co ja czuje? Czuje...bicie jego serca...szybkie bicie...jakby miał zamiar uciec, napotykam jego wzrok- Ono bije dla ciebie, przez to, że tu jesteś tak szybko bije. Możesz mnie zobaczyć nagiego, wszystko co chcesz- co on mówi?- Nie musisz rozumieć...

-Rozumiem- przerwałem mu- Od dłuższego czasu widziałem jak na mnie inaczej patrzysz w czasie treningu. Tak samo nasze kłótnie nie były takie jak dawniej. Wszystko jest inne...Jeśli weźmiesz to jako wyznanie, to dobra, bądźmy razem, zobaczymy wszystko.

-Ale z ciebie idiota- skomentował- Ty bierzesz to jako jakąś grę? No cóż...jeśli w taki sposób mogę być z tobą, niech i tak będzie. Czas zacząć zabawę~

-Heh- złapał mnie w talii i pocałował. Walczyliśmy o dominację, przegrałem. Niezadowolony odezwałem się nabierając powietrza- Koniec- ale on nie przestaje, przyszpilił mnie do ściany- Mówię coś do ciebie!- znów mnie całuje, jego pocałunki były...pełne emocji...inne niż kiedykolwiek bym mógł sobie wyobrazić...- Mh..- czy ten dźwięk ja wydałem?! Widząc moje reakcje kontynuował z uśmiechem. Czyżbym miał kłopoty?! Obudziłem potwora!






Mały dodatek:

-Co ty robisz?!- odpycha mnie

-Jak to co? Całuje, ty byś się nigdy nie odważył tego zrobić- wzrusza ramionami, jakby to było oczywiste.

-Nigdy więcej tego nie rób!- zaciskam pięść, a drugą ręką wycieram usta.

-Nie będziesz mi rozkazywał- obejmuje mnie szczelnie i znów całuje, próbuje się jakoś uwolnić, ale nie mam szans. W końcu mnie łaskawie puszcza- Widzimy się jutro- macha i wychodzi jakby nigdy nic. Wkurzony wyszedłem za nim, trzaskając drzwiami.

 Wkurzony wyszedłem za nim, trzaskając drzwiami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jakieś coś inazuma eleven/ goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz