UWAGA! JA ŻYJĘ. Powracam do was z nowymi rozdziałami! Będę także robić poprawki do tych wcześniejszych! <3
Draco nie było łatwo być samotnym ojcem, życie bez jego ukochanej żony wydawało mu się kiedyś niemożliwe, teraz sobie jednak radził i naprawdę bardzo się starał. Kochał swojego syna, widział w nim Astorie, to dodawało mu otuchy i pomogło przepracować jej śmierć.
Cieszył się na święta, chyba pierwszy raz tak bardzo, od śmierci żony. Mógł być uznawany za dupka, ale powrót syna do domu napawał jego serce dziwnym ciepłem, wiedział, że zrobiłby dla niego wszystko, niezależnie od tego jak potoczy się ich życie.
Nadszedł dzień przyjazdu Scorpiusa, a on właśnie otwierał im drzwi od domu z wielkim uśmiechem na ustach. Odebrał go ze stacji niespełna godzinę temu i postanowił, że się przejdą, nigdy nie lubił podroży przez kominek, były brudne i zawsze chciało mu się wymiotować zaraz po dotarciu. Droga do domu upłynęła im raczej w ciszy, ale to nie zniechęcało Draco. Zauważył, że na stacji nigdzie obok Scorpiusa nie było tego małego Potterka, ale postanowił na razie zbyć to milczeniem, może syn sam postanowi mu coś o tym powiedzieć. To było raczej dziwne, bo wcześniej nigdzie się bez siebie nie ruszali.
- Mogę już iść na górę?- zapytał grzecznie Scorpius.
- Jasne, ale musisz mi później pomoc przy kolacji, powiedziałem Brudkowi, że sami nakryjemy do stołu.
Scorpius skinął głową i szybko czmychnął do swojego pokoju. Zgodnie z obietnicą zszedł wieczorem do kuchni, w ciszy zanosił nakrycia na stół. Jego wcześniejsze milczenie Draco tłumaczył sobie raczej zmęczeniem podróżą, ale teraz ewidentnie widział, że coś jest nie w porządku. Może pokłócił się z Potterem? Albo z tą tajemniczą dziewczyną od wakacyjnych listów? Temat poruszył dopiero jak zaczęli jeść.
- Co słychać w Hogwarcie?
- Po staremu.- Odpowiedział mu zdawkowo.
- A u Ciebie? Masz jakąś dziewczynę?
- Nie. - Odpowiedź była szybka, uwadze Draco nie umknęło napięcie syna.
Chwilową niezręczną cisze przerwał Scorpius.
- Al znalazł sobie dziewczynę. - Odrzekł sucho. Draco patrzył na niego bez zrozumienia, po pierwsze, jaki jest w tym problem? Po drugie, Potter mówił, że Albus jest gejem! Czyżby go okłamał?
- To chyba fajnie?
- Nie. - Prawie krzyknął chłopak. - Jest irytująca i cały czas się do niego klei. W kółko się na mnie gapi jakby mi rzucała wyzwanie! Nie znoszę jej, Al zasługuję na kogoś lepszego! Musiałbyś to zobaczyć, on jest cudowny, kochany i inteligentny, a ona? - prychnął. - Nie rozumiem w ogóle co on w niej widzi, ta dziewczyna to kanalia jakich...
Draco przyglądał się synowi, nie był głupi, wszystko zaczynało mu się łączyć w głowie i nie był pewny czy mu się to podoba. Potter go nie okłamał.
- Rozmawiałeś z nim o tym? - przerwał mu wywód, bo zaczynał się już powtarzać.
- Pokłóciliśmy się. - Przyznał. - Uważa, że jestem hipokrytą.
- Dlaczego?
- Tato. - Zaczął, słychać było w tym zwrocie błaganie o zaprzestanie drążenia, ale mężczyzna nie zamierzał mu ulegać. - Miałem dużo dziewczyn. To znaczy w tym roku, z jedną nawet pisałem w wakacje, ale na żywo zrozumiałem, że to nie to. Jest chyba na mnie zły, że co chwilę mam kogoś nowego, ale ja po prostu nic przy nich nie czuję! Próbuje znaleźć tą, która mnie w sobie rozkocha!
- W takim razie po co w ogóle wchodzisz z nimi w relacje? - Głos ojca nie miał w sobie grama oskarżenia, był raczej troskliwy i wychowawczy. Odpowiedź nie nadeszła, a Draco już teraz był prawie pewny, że Potter go nie okłamał, a co gorsza, mógł mieć rację.
Resztę przerwy świątecznej także spędzili w swoim towarzystwie i zaciszu domowy. Scorpius w kółko powracał do tematu niejakiej Boonie, a początkowy szok Draco przerodził się w zrozumienie, postanowił jednak, że syn powinien sam zrozumieć swoje uczucia, jego rolą jest jedynie wspieranie go, co zamierzał uczynić. Nie było to co prawda spełnienie jego marzeń, ale kochał syna i wiedział, że nic nie może tego zmienić.
- ... i ma głupkowate imię! Boonie, nie rozumiem czemu Al się tak przyczepił, przecież mogło mi się pomylić skoro... - Tą opowieść Draco słyszał już jakiś trzeci raz, nie był jednak zirytowany, uśmiechał się jedynie nad pucharem z sokiem i wyobrażał sobie minę Pottera, kiedy wyśle mu jutro sowę informującą, że jednak mógł być bliski prawdy, w swoich domniemaniach.
CZYTASZ
Kochać inaczej ||Scorbus||
FanfictionAlbus i Scorpius, w przeciwieństwie do ich ojców, przyjaźnią się od pierwszego roku. Ta relacja zawsze sprawiała im obu niemałe problemy, a ma być jeszcze gorzej. Kiedy Albus po raz kolejny ma być rozczarowaniem swojego ojca, bo niby jak ma mu powi...