7

11 3 0
                                    

UWAŻAJCIE KURWA OBUDZICIE MOJA SIOSTRĘ!!!-O kurwa usłyszałam to jak usłyszałam jakiś huk i to był huk od pistoletu czyli teraz mogę się pobawić HEHE.

-JEZUS ASH CO TO BYŁO TU BYL KTOŚ KTO MA PISTOLET??? BOJE SIĘ ASH.-Ej nie uważacie ze bym była dobrs aktorka?

-nic się nie stało to nie wiem co było ale nie pistolet, idz spać.

-O kurwa ale od was jedzie... na kilometr alkoholu więcej nie chcieli dać?-powiedzialam z odruchem wymiotnym i poszłam do pokoju, tak pije alkohol ale jak jest się trzeźwym i czuje tyle alkoholu to serio nie przyjemny zapach a teraz idę spać bo jestem w chuj zmęczona. Czym zmęczona? Opowiem wam jutro jak wstanę.

DRYŃ..DRYŃ...

Ja pierdole kto to wymyślił???? Nie nawidzę budzików jezus.. miałam wam powiedzieć czym Sie wczoraj tak zmęczyłam No to zacznijmy od początku to tak, jak wyszli od czekałam pięć minut i przeszukałam czaly dom heh i dość dużo rzeczy znalazłam nq sejf, szafę z bronią i różne takie ale nie była bym sobą jak bym czegoś nie zrobiła HEH... wiec stwierdziłam Ze dzisiaj opowiem nq gdzie jest to i tamto powie mi gdzie i ja pójdę przypadkiem do tej szafy Heh wiem jest okropna ale No cóż życie się mówi. Ale jak narazie idę się umyć i ogramac.

-Ash! Gdzie są jakieś rzeczy do naprawy deskorolki?-tak mam ale oczywscie naprawianą.

-Obok twojego pokoju jest pokój gdzie są takie rzeczy.-JEST kurwa i teraz przypadkiem pójdę gdzieś indziej HEEEH.

-ASH! JEZUS POSZŁAM TUTAJ BO TAM NIE ZNALAZŁAM CO TO JEST?!!?!?-Bylmm prawie przy płaczu i o to chodzi.

-Ros? ROS NIE DOTYKAJ NIC PROSZĘ!-to teraz trzeba udawać ze się boje mojego braciszka i jego kolegów.

-Nie Ash odejdź wy tez-wskazałam na chłopaków.-odejdźcie!-wybieglam z domu TAKKK niech się martwi mój kochamy braciszek.

Szlam se przez ulice już dobre trzy godziny i twierdziłam ze już będę wracać.  Wiecie wchodzę normalnie do domu ale słyszę coś czego nie chciałam słyszeć.

-Gdzie jest Black Queen? Gadajcie!

-co by miała tu robić Black Queen?-chyba to powiedział Michael.

-wiem ze tu jest! Jak nie powiecie zaraz dostaniecie kulka w łeb!-Okej nie przepadam za nimi ale no kurwa na pewno nie będą grozić mi tu!

-co tu się dzieje?-dobra trzeba udawać na początku.

-Rose? Ros uciekaj!-ahh braciszku.

-Ooo przyszłaś w końcu.

-Tak tak Raf przyszłam w końcu.

-RAF? TY GO ZNASZ?-Ojj braciszku nie powinieneś się odzywać twraz.

-Tak znam i nawet nie wiecie jak dobrze-pościłam oczko do Raf'a.

-To powiedz Bla... Rose co tu robisz?-dziekuje teraz w myślach Rafaelowi ze mnie nie wydał...

-możemy porozmawiać bez twoich hm? Goryli.

-jasne. Wyjdźcie!-i wyszli.

-Rose dlaczego? Dlaczego to zrobiłaś?

-proszę cię Raf nie tutaj.

-A gdzie? znowu uciekniesz?

-RAF NAPRAWDĘ!

-Rose powiedz tylko dlaczego! Dlaczego to zrobiłaś?!

-MUSIAŁAM! TY DOSZEDŁEŚ DO PAULA A JA CO MIAŁAM ZROBIĆ?! POZWOLIĆ ŻEBY MNIE ZABIŁ? ŻEBY MNIE ZŁAPAŁ?! wybrałeś stronę i tyle...

-Musiałem.. groził ze Zabije Anne..

-Raf.. serio?

-Tak.. a wiesz ze dla niej zrobie wszytko..

-mogłeś.. mogłeś powiedzieć ja cie przez ten cały czas nienawidziłam.. nie powinnam..

-Nie Rose musisz mnie nie nawidzić! Bo paul chce żebym ci krzywdę zrobił.. ale ja nie dam rady nie nawidz mnie proszę!

-Nie Raf! Jedynej osoby której nie nawidze to Paul jebany Paul White!

-Raf musimy zrobić szopkę przed twoimi  kolegami nie sądzisz?

-Hmm to co zawsze? 

-No jasne.-I w tedy się zaczęło..

————————————————————————
Nie idzie mo teraz bo są wakacje ze znaj ciagle wychodzę i wiecie No ciężko pisać i wychodzić codziennie wychodzić ale staram się

slow love/Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz