XXVII

505 25 5
                                    

*Jak powiem polecam włączyć muzyczkę z mediów <3*

Wybiegłem z baru kierując się przeprosić ich, niby to nie moja wina? to wina tej Pani która mi to dała ja chciałem tylko poprawić moją i Patrycji relację. Pobiegłem do domu w poszukiwaniu ich niestety albo stety zobaczyłem przy domu karetkę i zapłakaną Patrycję, sparaliżowany nie mogłem się ruszyć, po paru minutach ratunku usłyszeliśmy na sygnalizatorze serca (idk jak się to piszę) sygnał którego pewnie nigdy ona nie zapomni... ~ umarł.  Rozpłakała się na dobre, spojrzała w moją stronę i szybko podeszła.

*Muzyczka*
Panowała cisza w końcu ona się odezwała
- Mówiłeś że nie odbiera się swoich najbliższych osób. - Powstrzymywała łzy.
- Ja wiem Patrycja ale to nie moja wina.
- Nie twoja? To kogo przez umarł? Nienawidzę cię, odebrałeś mi najważniejszą osobę w moim życiu która niezmiernie mnie kochała, dawała mi poczucie bezpieczeństwa, wbij sobię to do głowy Czarek nigdy nie będziemy razem a po tym czymś już na pewno, nie zamierzam tutaj zostawać z tobą, wyprowadzam się już jutro mnie tu nie będzie! - Krzyknęła mi w twarz po czym szybko odeszła w strone domu nawet nie patrząc na karetkę w której znajdował się jej ukochany.

A mogłem być to ja, mogłem, jednak można teraz powiedzieć o tym "życie", życie jest nieprzewidywalne i wiem że to moja wina, a moje sumienie mnie zrzerało od środka, postanowiłem nie wchodzić jej w drogę bo po co? Jak mnie nienawidzi, odejść z teamu wrócić do domu i cieszyć się tam, chociaż co mi to da? Niezmiernie coś w moim pięknym życiu ucieka, a ja nie mogę z tym nic zrobić, tak samo jest z dzisiejszym dniem miało być świetnie a wyszło jak zawszę czyli do bani...

***

Po dłuższych chwilach rozmawiania o moim życiu również i ja poszedłem do Domu X unikając przy tym jej żeby nic nie narobić, przy wejściu do domu gdzie czekała na mnie wkurzona Natalia postanowiłem i ją olać.
- Czarek! Jak mi wyt- nie dokończyła bo przeszedłem koło niej nawet na nią nie patrząc. Wszedłem na górę, spojrzałem na drzwi, drzwi której osobie bardzo dużo zrobiłem, niechętnie wpakowałem się do swojego i znudzonym korkiem wszedłem na łóżko i zastanawiając się co mogło być lepiej, odpłynęłem w krainę Morfeusza. Gdzie i w śnie nawiedzały mnie koszmary o tym co może się dziać następnego dnia...

___________
To się porobiło *drapie się po głowie*

𝙲𝚣𝚊𝚛𝚘 𝚡 𝙿𝚊𝚝𝚒 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz