»» ———— 𓆩*𓆪 ———— ««
29 października 1976, Skrzydło Szpitalne :
Cały dzień spędziłam na unikaniu każdej możliwej osoby, bo słuchanie z ich ust głupot wpędzało mnie w kryzys egzystencjalny. Ku mojemu zaskoczeniu było to dosyć proste zważając, że wszyscy byliśmy rozrzuceni pomiędzy różnymi zajęciami.
Aktualnie siedziałam błoniach i korzystając z okazji ładnej, jak na październik pogody, leżałam na kocu i kończyłam czytać jedną z mugolskich książek, które pożyczyłam od Lily Evans. „Ania z Zielonego Wzgórza" naprawdę przypadła mi do gusty, i gdyby rudowłosa nie wspomniała, że napisała ją mugolska pisarka, tak bym w życiu nie zgadła. No i Gilbert Blythe podwyższył moje standardy co do mojego wymarzonego partnera. Szkoda, że nie mogę sama znaleźć takiego.
— Wizja jej przyszłości urealniła się nieco od tego wieczoru, kiedy powróciła ona z seminarium do domu. Lecz mimo że ścieżka ścieląca się pod jej stopami była dużo węższa niż przedtem, dziewczę czuło, iż zakwitną na niej kwiaty spokojnego szczęścia. Jej udziałem miała się stać radość, jaką stwarza gorliwa praca, słuszne dążenia i serdeczna przyjaźń. Nic nie zdoła ukrócić skrzydeł jej wyobraźni ani przytłumić marzeń, a zakręt na drodze może się zdarzyć zawsze. – Życie jest piękne! – szepnęła Ania z zachwytem. — Koło mnie usłyszałam głos, tak dobrze znanego mi chłopaka.
Regulus zajął miejsce obok mnie na kocu i wyrwał mi książkę, którą właśnie czytałam. Sięgnęłam po nią, jednak chłopak szybko przełożył ją do drugiej ręki co skończyło się tym, że wstałam, by po nią bez problemu sięgnąć. Regulus przewidując mój ruch, położył swoje dłonie na moich łydkach, sprawiając, że nie byłam w stanie utrzymać równowagi i poleciałam na chłopaka.
— Black, słowo daję, że kiedyś cię uduszę — mówiąc to przesiadłam się na koc, sięgając po leżącą obok Regulusa lekturę.
— Już się boję — przewrócił oczami, a następnie poprawił koszulę. — Czytasz mugolskie książki?
— Powiedzmy, że czasem mi się zdarzy — mówiąc to, położyłam się, by popatrzeć na niebo, które wskazywało na zbierający się deszcz.
Ślizgon nie odezwał się słowem, również kładąc się na kocu, tuż obok mnie. — Jak wiele rzeczy o tobie jeszcze nie wiem?
— Bardzo wielu — przymknęłam oczy — a jak wielu rzeczy jeszcze o tobie nie wiem?
Głos chłopaka zadrżał, gdy mi odpowiadał: — Bardzo wielu.
•••
W Wielkiej Sali panował harmider, zwłaszcza przy stole domu wężów, gdyż Lucinda ogłosiła trening po kolacji. Każdy z drużyny patrzył na dziewczynę z lekkim niedowierzaniem, bo już dziś rano mieliśmy trening, po którym każdy z nas nadal był wykończony. Zwłaszcza ja.
— Talkalot, ja naprawdę rozumiem chęć wygranej i te sprawy, ale do jasnej cholery kto normalny robi trening zaraz po kolacji! I to jeszcze dwa w ciągu jednego dnia! — zaczął się wykłócać Clive Zabini, który był jednym z pałkarzy.
— Nie ma dyskusji na ten temat. Widzę was o dziewiętnastej na boisku, a każde spóźnienie to dodatkowe pół godziny dłużej treningu! Przekażcie reszcie!
Przy stoliku nastała chwilowa cisza. Lucinda korzystając z okazji, od razu ruszyła do wyjścia, a zaraz po tym, gdy przekroczyła wyjście zaczęły się rozmowy. Praktycznie każdy marudził, że ślizgonce odbiło już i powinna się porządnie przespać. Tymczasem ja nie zwracając uwagi na całą sytuację, jadłam makaron z serem.
CZYTASZ
Czystokrwiste tradycje | 16+ [WOLNO POPRAWIANE]
FanfictionNasz los był spisany wiele lat temu w gwiazdach. „Aurella Nereida Potter & Regulus Arcturus Black" Akcja dzieje w latach 1976-1981r. 03.07.2021 - 18.09.2022 • Całe uniwersum Harry'ego Pottera należy do J.K.Rowling • Postacie występujące w książce s...