22

3.9K 183 189
                                    

Doskonale pamiętałam, że Michał obiecał mi spacer po Warszawie, ale nie byłam w stanie przewidzieć tego, co zastałam rano.

Obudziłam się po dziewiątej i westchnęłam głośno na myśl o tym, że nasza klasa właśnie pisze tą niewątpliwie ważną kartkówkę, którą my będziemy musieli nadrobić.

Machnęłam ręką w lewą stronę, bo spodziewałam się, że tym sposobem trafie w objęcia chłopaka.

Nic bardziej mylnego.

Leniwie otworzyłam oczy i zorientowałam się, że go nawet nie ma w pokoju. Już chciałam się podnieść, jednak dopadło mnie znużenie i jedynie ziewnęłam. Nie wyspałam się, ale było to spowodowane wyłącznie tym, że w końcu na spokojnie mogłam usypiać w jego ramionach.

Zmęczenie więc praktycznie odchodziło w niepamięć, a wszystkie miłe chwile z nocy wręcz przeciwnie.

Ponownie przyłożyłam głowę do poduszki i zamknęłam oczy, jednak nie trwało to długo. Usłyszałam całkiem głośne kroki, które zwiastowały powrót bruneta.

- Zwariowałeś? - spytałam, z uśmiechem wpatrując się w ten obrazek.

- To, że mieszkam z rodzicami i jestem trochę nieporadny nie oznacza, że nawet śniadania nie umiem zrobić.

Michał stał w progu swojego pokoju, a w dłoniach trzymał tacę, która była zastawiona po same brzegi.

- Nic wybitnego - mruknął, stawiając posiłek na łóżku, tuż przede mną - Ale umiem ugotować parówki, czy tam zrobić kanapki...

- Dziękuje - przerwałam mu.

Odwzajemnił mój szeroki uśmiech i wiedziałam, że zwiastuje to dobry dzień. Dzień, który mieliśmy spędzić tylko we dwoje i to było dla mnie najważniejsze.

- Zrobiłem też herbatę - odparł, wręczając mi w dłoń naczynie, z którego jeszcze wydobywała się para - Żadna filozofia wlać wrzątek we dwa kubki.

Upiłam łyk gorącego napoju i przymknęłam oczy, starając się napawać tą chwilą spokoju. Usłyszałam, że brunet włączył płytę jakiegoś amerykańskiego rapera, który teraz nawijał cicho w tle.

Matczak zaczął opowiadać mi o muzyce. Ten temat mógłby ciągnąc właściwie w nieskończoność, dlatego nim się obejrzeliśmy pieczołowicie przygotowane przez chłopaka kanapki zniknęły.

- Dasz mi coś? - spytałam, wskazując na bluzę, która zawieszona była na oparciu krzesła.

- Tą niekoniecznie - mruknął - Niewiadomo ile tu leży.

Zaśmiałam się cicho, a Michał podszedł do szafy i po chwili poszukiwań podał mi szarą bluzę. Podziękowałam mu pocałunkiem w policzek i ruszyłam do łazienki. Ubrałam się i względnie przyszykowałam do wyjścia. Chłopak też był już gotowy, więc chwyciłam moją torebkę i ruszyłam za nim po schodach w dół. W przedpokoju ubraliśmy buty, wcześniej upewniając się, że rodziców bruneta napewno nie ma w domu.

- To dokąd idziemy? - spytałam, krzyżując ramiona pod piersiami.

- Niespodzianka - odpowiedział.

- No weź - jęknęłam - Powiedz...

- Dawaj buziaka i chodźmy już stąd - przerwał mi.

Znalazł się praktycznie centymetr ode mnie i ułożył usta w dziubek, więc nie mogłam pozostać obojętna. Przez chwilę nie mogliśmy się od siebie oderwać. Nie miałam pojęcia w jaki sposób to działało, ale swego rodzaju przyciąganie niewątpliwie miało na nas wpływ.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 25, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bez balkonów kawalerki | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz