- Nie wiedziałam, że umiesz to ugotować - powiedziałam, wskazując widelcem na w połowie pusty już talerz.
- Nie umiem - zaśmiał się Michał - Moja mama to zrobiła, nim wyszła.
- To przekaż jej, że bardzo mi smakowało.
Był piękny sobotni poranek. Mieliśmy kaca, ale tylko trochę, a wczorajszy wieczór spokojnie można było zaliczyć do udanych.
Musieliśmy się zwijać z klubu, kiedy okazało się, że Szczepan zaczął się przystawiać do jakiejś zajętej panny. Jej chłopak chciał to z nim wyjaśnić, jednak nie w pokojowy sposób. Dlatego musieliśmy szybko się stamtąd ulotnić.
Wybór miejsca na dalsze picie był wręcz oczywisty. Nad Wisłą dołączył do nas Franek, który później zadeklarował się, że odstawi Szczepańskiego do domu. Dominik, Janek i Andrzej również musieli się już zbierać, podobnie jak Kasia i Martyna. Matczak zamówił Ubera, później leżeliśmy już u niego w pokoju na łóżku i pisaliśmy te listy... Chyba powiedziałam mu wtedy za dużo.
- Chciałam spytać, czy podrzucisz mnie na trening, ale przypomniało mi się, że nie masz prawa jazdy - zaśmiałam się.
- Ile razy jeszcze mi to wypomnisz?
- Będę to robić, dopóki nie zdasz - puściłam mu oczko.
- Czy my mamy coś na poniedziałek? - zmienił temat.
- Lektura z polskiego - przypomniałam mu - „Tango" Mrożka.
- Nie będę tego czytał - wzruszył ramionami.
- Michał, to jest krótkie... - zaczęłam.
- Nie chodzi o długość. Chodzi o sam fakt... Nie lubię się podporządkowywać, wiesz... Zasady są po to, żeby je łamać.
- I dlatego, nie możesz przeczytać książki na polski?
- Dokładnie - odparł - Nie lubię zasad.
- Gdybym miała takie podejście, to już dawno mogłabym skończyć karierę - pokręciłam głową.
- Sport, to co innego - wzruszył ramionami.
- A właśnie, czy przypadkiem Batory Cup nie startuje jakoś niedługo?
- Startuje - przytaknął.
- I co? Zamierzasz grać?
- Pod warunkiem, że będziesz mi kibicować.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Chcesz iść ze mną na trening? - sama nie wiem, czemu to zaproponowałam.
- Mogę? Znaczy... Ludzie z zewnątrz mogą?
- Pogadam z trenerką.
- W takim razie zgoda - posłał mi szeroki uśmiech - Kończ to śniadanie Paula i się zbieramy.
***
- Wiedzieliście, jak ona dobrze gra?
Pierwsza rzecz, jaką Michał wypowiedział, wchodząc w poniedziałek do szkoły.
- Tak - odparł Rościsz - A ty dowiedziałeś się dopiero teraz?
- No - pokiwał energicznie głową - Paula zabrała mnie na trening.
- Romantycznie - zaśmiał się Harvey.
- Weź przestań - przewróciłam oczami.
- No co? Niektórzy wiele by dali, żeby oglądać jak wypinasz się w spodenkach...
CZYTASZ
Bez balkonów kawalerki | MATA
FanfictionPrzeprowadzka, zmiany klubów sportowych, klasa maturalna i wieczne poprawki... Stałą w życiu Pauli jest chyba jedynie budynek liceum im. Stefana Batorego i wypełniający go ludzie. Dziewczyna dąży do spełnienia swoich planów, jednak nie jest w stani...