- Co ty tu robisz o tej porze? - spytałam, patrząc na równie zdziwionego chłopaka.
- Zawsze tu przychodzę - wzruszył ramionami.
- I czemu nic o tym nie wiedziałam? Michał, myślałam, że sobie o wszystkim mówimy...
- Ty zapomniałaś mi powiedzieć, że przeprowadziłaś się do tego dupka, więc ja mogłem zapomnieć powiedzieć, że chodzę wieczorami do Nero - odparł.
Przewróciłam oczami. Usiadłam naprzeciwko bruneta i skrzyżowałam ramiona pod piersiami.
- Myśle, że musimy pogadać - stwierdziłam.
- Racja... Miesiąc właściwie się nie widywaliśmy i trochę się zmieniło.
- Trochę... - mruknęłam, chociaż w rzeczywistości zmieniło się tak wiele.
- Szczepan ci mówił, że jutro chce iść na kluby? - spytał Matczak.
Pokiwałam głową.
- I co? Zamierzasz iść?
- Dostanę kolejną pizdę z matmy...
- Nie pierwszą, nie ostatnią - zaśmiał się.
- A ty idziesz? - dopytałam, chociaż właściwie znałam odpowiedź.
- Iga nie idzie, więc też chciałem odpuścić - odparł - Ale jak pójdziesz z nami, to ja też.
- Nierozłączni jak w gimnazjum? - posłałam mu szeroki uśmiech.
- Cafe PRL nam zamknęli - westchnął.
- Zdążyłam zauważyć - zaśmiałam się - To było cztery lata temu...
- Nie czujesz sentymentu do tego miejsca?
- Mniejszy niż ty, ja tam nie chodziłam tak często Michał - powiedziałam.
- Racja... Ach, jakie tam były imprezy - rozmarzył się.
- Czyli co? Idziemy jutro z Krzychem na kluby, jak za starych dobrych czasów?
- Tak - uśmiechnął się szeroko - I Paula przyjdź do mnie wcześniej, wtedy pogadamy... Na spokojnie.
- Um, okej - podniosłam się z krzesła - Muszę iść, praca wzywa.
- Pewnie, to do jutra.
Podeszłam do chłopaka, żeby złożyć szybki pocałunek na jego lewym policzku.
Odchodząc uderzyłam jeszcze w daszek tak, że materiał zakrył mu oczy. Matczak rzucił jakieś przekleństwo i zaczął poprawiać swoje sterczące w każdym kierunku włosy, upychając je pod granatową czapką.
***
Trzeci raz poprawiłam włosy, wpatrując się w swoje odbicie w dużym lustrze, znajdującym się w windzie. Jechałam właśnie do Michała.
Stresowałam się, tak dawno mnie tutaj nie było. Właściwie odkąd był z Igą już tutaj nie wpadałam.
Jego rodzice byli cudownymi osobami, jednak nie wiedziałam, czy w ogóle jeszcze mnie pamiętają. Patrząc się tak na swoje odbicie stwierdziłam, że jednak mogłam się bardziej postarać.
Sukienkę, którą miałam w planie ubrać na dzisiejszą imprezę miałam spakowaną głęboko w torebce, podobnie z kosmetykami, które chciałam użyć, aby zamienić mój makijaż z dziennego na wieczorowy.
- W dresie do Matczaków? - spytałam sama siebie, patrząc na czarne, lekko przyduże spodnie z adidasa.
Nagle winda stanęła, a na wyświetlaczu ukazał się numer piętra, na którym miałam wysiąść. To też uczyniłam. Odetchnęłam głośno i nacisnęłam dzwonek.
CZYTASZ
Bez balkonów kawalerki | MATA
FanfictionPrzeprowadzka, zmiany klubów sportowych, klasa maturalna i wieczne poprawki... Stałą w życiu Pauli jest chyba jedynie budynek liceum im. Stefana Batorego i wypełniający go ludzie. Dziewczyna dąży do spełnienia swoich planów, jednak nie jest w stani...