Dodatni wynik

471 9 1
                                    

Uwaga!
One-shot wyjątkowo nie jest z Brackendry.
Miłego czytania i proszę o dystans.

- Kendro, chodź na chwilę!
Kendra uniosła głowę za dźwięk swojeo imienia. Leżała na łóżku. Pół godziny wcześniej zatopiła się w lekturze Teorii Diabła i przestała reagować na wołania, ale teraz odłożyła książkę. Przeczucie podpowiadało jej, że chodzi o coś więcej niż dodatek do naleśników.
Zeszła po schodach i napotkała spojrzenie Setha i Warrena siedzących przy blacie kuchennym.
- Kto mnie wołał? - zapytała.
- Vanessa.
Skierowała się do pokoju przyjaciółki. Ich relacje uległy znacznej zmianie i dziewczyny teraz często razem znikały z domu, żeby iść na zakupy albo jakieś inne kobiece sprawy. Ton głosu Van sugerował, że nieco się boi, ale jest też zadowolona.
Stała w drzwiach. Kiedy ją ujrzała, zaprosiła do swojego pokoju, a kiedy usiadła na fotelu dokładnie zamknęła drzwi.
- Nie wiem już co robić - zwierzyła się i stanęła przed nią. - Nie spodziewałam się tego... Jeszcze nikomu nie mówiłam...
- O czym?
Vanessa spojrzała na Kendrę zlęknionymi oczyma. Westchnęła głęboko.
- Kocham Warrena - powiedziała. - Wiesz o tym. Wiele razem przeszliśmy, zawsze się wspieraliśmy. A jemu też na mnie zależy.
- Jesteście dla siebie stworzeni - odparła zdezorientowana Kendra, nie bardzo wiedząc, do czego przyjaciółka zmierza.
- Pomagaliśmy sobie kiedy było zimno, ciężko, trudno, nie wiedzieliśmy co robić, albo nawet nie radziliśmy sobie z jakimiś zadaniami.
- Ale? - Musiał być jakiś haczyk.
- Ale nie wiem jak zareaguje - westchnęła kobieta.
- Na co?
Vanessa znów westchnęła, potem jeszcze raz, otarła oczy - Kendra dopiero teraz zauważyła, że są wilgotne - i drżącą dłonią podała jej jakiś biały, mały przedmiot. Dziewczyna dopiero po chwili zrozumiała, na co patrzy - ponad wszelkie wątpliwości był to wyświetlający czerwony plusik i dwa czerwone paseczki test ciążowy.
Była tak zaskoczona, że przez dłuższą chwilę się nie odzywała. Potem spojrzała na kobietę, która cały czas wyczekiwała jej reakcji. Kendra wiedziała, że cokolwiek by powiedziała, mogłoby to zostać odebrane w niewłaściwy sposób. Dlatego nie powiedziała nic, tylko wstała i objęła przyjaciółkę. Ta po chwili, zaskoczona, odwzajemniła uścisk.
Trwały tak dłuższą chwilę, aż Kendra cofnęła się i zmierzyła ją wzrokiem. Znów miała mokre policzki.
- Kiedy zamierzasz mu powiedzieć? - zapytała.
- Dzisiaj. Ale ciągle nie mogę się na to zdobyć.
- Jeśli teraz tego nie zrobisz i się nie przyciśniesz, będziesz to odkładać przez kolejny miesiąc. A im wcześniej, tym lepiej.
- Zrobię to teraz - postanowiła kobieta, ale znów się rozpłakała. - Nie, nie potrafię...
- Musisz być zdeterminowana. Pomyśl, że będziesz to już miała za sobą.
- A jeśli mnie odrzuci? Jak ty byś się czuła na moim miejscu, gdybyś miała powiedzieć Paprotowi, że jesteś w ciąży?
- Pewnie tak samo, jak ty - przyznała dziewczyna. - Ale jeśli kiedykolwiek zdarzy się coś takiego, będę zabiegać o pomoc u ciebie. Ty już to będziesz miała za sobą.
- Powiedz mi coś, co mnie zdeterminuje.
- No nie wiem... Przecież nie ma szans, że cię odrzuci. Jak znam życie niedługo będziemy ci kupować welon.
- Przestań. - Vanessa szturchnęła ją w ramię, ale uśmiechnęła się słabo.
- Idź i powiedz mu teraz. Pomyśl sobie tak: Jeśli teraz mu nie powiesz, będziesz to odkładać. Aż w końcu sam zauważy, że coś jest nie tak i zapyta cię o to, a kiedy mu powiesz, będzie wściekły, że mu wcześniej nic nie mówiłaś i może naprawdę rozważy możliwość zostawienia cię samą.
- Rzeczywiście pomogłaś - westchnęła Vanessa. - Ale ja się tak boję...
- Bądź odważna i nie myśl o tym.
- Dobra, idę. Ale ty idziesz ze mną.
- Jasne, że pójdę. Przecież cię nie zostawię. Tyle, że nie będę mówić za ciebie.
Obie wyszły z pokoju. Kendra złapała Setha za rękę i pociągnęła do ściany, a Vanessa podeszła do Warrena.
- O co chodzi? - zapytał Seth.
- Zaraz sam zobaczysz - odszepnęła Kendra.
- Mam ci coś do powiedzenia - zaczęła Vanessa.
Warren wstał i spojrzał na nią wyczekująco. Spuściła wzrok i tylko wcisnęła mu w dłoń test. Spojrzał na niego i potrzebował dłuższej chwili żeby zrozumieć, o co chodzi. Powoli przeniósł wzrok na swoją dziewczynę, uśmiechnął się i pocałował. Wtedy Kendra dostrzegła błysk srebrnego pierścionka w jego dłoni. Uśmiechnęła się.

Baśniobór; One Shots; BrackendraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz