1||

44 7 10
                                    

Zapach kwiatów nie kojarzył się Seoho z niczym innym niż lawendą rosnącą na jego parapecie i kwiaciarnią z naprzeciwka, w której dzień w dzień kupował kwiaty dla Keonhee. Nic bardziej głupiego nie zrobił, godząc się na wyświadczanie "drobnej" przysługi. W teorii jego przyjaciel mógł sam przejść się po różę czy lilię dla swojego chłopaka Youngjo, jednak Lee wykorzystywał fakt, że Seoho mieszkał o wiele bliżej oraz mógł podrzucać kwiaty do ich pracy. Obydwoje zajmowali się papierkową robotą w jednym z większych biur, gdzie byli zwykłymi szarymi pracownikami, jednak dzięki swojej przyjaźni potrafili wytrzymać dobre osiem godzin przed biurkiem, ponieważ siedzieli obok siebie. Ich przyjaźń zawsze była jednym wielkim chaosem, odkąd tylko poznali się na firmowej imprezie. Znali się już dwa lata, jednak mieli wrażenie, że ich relacja trwała znacznie dłużej, jednak nie zapowiadało się również, aby zaraz miała się skończyć.

Jak nie w pracy tak i po niej widywali się równie często w przerwach, kiedy Keonhee nie wychodził na randki ze swoim chłopakiem Youngjo. I to właśnie dla niego Lee zawsze potrzebował kwiaty, ponieważ obiecał sobie obdarowywać go, robiąc z Seoho chłopca na posyłki, który zgodził się i jeszcze to robił. Seoho po prostu uwielbiał przychodzić do starszej pani, prowadzącej kwiaciarnię i służącej pomocą. Zawsze plotkował z kobietą o Keonhee i jego kolejnych powodzeniach związanymi z obdarowywaniem swojego ukochanego kwiatami oraz pomagał jej czasem, wystawiając cięższe donice przed lokal. 

Uwielbiał dźwięk dzwoneczków, brzęczących nad jego głową, kiedy wchodził do środka. Tak jak zawsze, popatrzył się w górę i spojrzał na nie, doceniając ich cichutki odgłos wśród wielu roślin. Rozejrzał się po głównym pomieszczeniu, lecz nie dostrzegł staruszki przy żadnym stanowisku, więc stanął na uboczu, spoglądając na białe róże, które często kupowały pary młode przed ślubem. Zastanawiał się, czy kiedyś Keonhee i Youngjo tak zrobią, co prawda nie zdziwiłby się, gdyby to on sam musiał je kupować, chociaż wyobrażenie sobie przyjaciela z jego chłopakiem w takiej sytuacji było dla niego wyjątkowo urocze. Niestety prawie nie przewrócił wiadra z kwiatami, słysząc dosyć niski męski głos za sobą. Przez sekundę myślał, że ktoś pomylił go z obsługą, jednak obracając się, dostrzegł chłopaka trzymającego dwa słoneczniki w dłoni oraz szpulkę z czerwoną wstążką. Seoho przeprosił, tłumacząc się zapatrzeniem w róże, jednak ciężko mu było dobrać jakiekolwiek słowa, kiedy jego twarz wydawała mu się być dosyć znajomą. Próbował sobie coś skojarzyć, lecz było już za późno, aby uciec, kiedy zrozumiał przed kim właśnie stał.

Czasy z liceum Seoho już dawno zamiótł pod dywan, myśląc iż wspominki o tym nigdy nie miały sensu. Pamiętał, jak wiele czasu spędzał na nauce z matematyki i fizyki, zgarniając po kolei wiele dobrych ocen i nagród w konkursach, jednak o ludziach z tamtej szkoły wolał zapomnieć, przypominając sobie, ile osób nazywało go kujonem czy uważało za zwykłego dzieciaka. Może nie było aż tak tragicznie, miał kilku kolegów, jednakże tego chłopaka nie mógł nim nazwać. Spośród wielu uczniów swojej szkoły, to właśnie jego wolałby już nigdy w życiu nie spotkać, jednak życie postanowiło zamienić jego dotychczasowe spokojne życie w miłym sąsiedztwie na jakiś koszmar z przyszłości.

Chłopak o grafitowych włosach może wyglądał teraz nieco inaczej, ponieważ prawdopodobnie chodził teraz częściej na siłownię i znalazł dosyć nietypową jak na jego osobę pracę. Gdyby nie to, że znał Geonhaka, uznałby że mógł poznać uroczego chłopaka, z którym mógłby się dzielić historiami z życia swojego przyjaciela, który często był tematem tutejszych rozmów, lecz całe szczęście zorientował się w ostatniej chwili, zanim palnął jakąkolwiek głupotę. Kim nie był osobą, której powinno się zwierzać i śmiać się przy kupowaniu kwiatków. W teorii tamten chłopak nie wyrządził mu większej krzywdy ani on jemu, lecz po roku chodzenia na zajęcia teatralne pozostał jeden wielki niesmak. Co prawda obydwoje otrzymywali role drugoplanowe, lecz Seoho pamiętał, kiedy mieli szansę otrzymać główną, niemalże pobili się o nią. Rywalizowali ze sobą na każdym kroku, wymyślając co chwilę inne pomysły, które w teorii powinny dać im przewagę. Ostatecznie nauczyciel prowadzący kółko teatralne dał komuś innemu tamtą rolę, nie chcąc doprowadzić do tragedii i pokazać im, że takie kłótnie nic nie dają, aczkolwiek tamci dalej brnęli w swoje, często rozsiewając o sobie plotki wśród swoich rówieśników, doprowadzając się wzajemnie do szału. Dzień, w którym Seoho pożegnał się z liceum, był jego ulubionym dniem, zwłaszcza kiedy uwolnił się od słuchania niezmyślonych historii, które sam zresztą później opowiadał. Pech jednak chciał, aby znowu się spotkali po dłuższym czasie i to w niezbyt dobrych okolicznościach. Lee wiedział, że to może się skończyć źle, jeśli go również rozpoznał, co było bardzo prawdopodobne.

Mogę w czymś pomóc? — zapytał się, wkładając słoneczniki do wazonów, z których wyciągnął lilie, z których chciał stworzyć kolorowy bukiet na sprzedaż.

Szukam jakichś kwiatów dla przyjaciela a mianowicie dla jego chłopaka... — stwierdził niepewnie, czując się głupio na myśl, że tym razem może zostać niezrozumiany, ponieważ Kim nie był tamtą uprzejmą staruszką, która starała się zrozumieć każdego oraz być miła.

Rozumiem. — Geonhak spojrzał uważnie na twarz Seoho, doszukując się w niej czegoś znajomego, chociaż szczerze to nie miał pojęcia, skąd mogli się oni znać Białe róże chyba byłyby średnim wyborem, chociażby według mnie... Chciałem połączyć te lilie z innymi kwiatami, więc jeśli to nie problem...

Jasne, wezmę ten bukiet w takim razie. Ile potrzebujesz czasu? Przyjdę po niego wtedy.

Możesz tutaj poczekać, więcej niż dziesięć minut mi to nie zajmie, jeśli to nie problem.

Panika przeszyła jego ciało na wylot. Szczerze to nie spodziewał się, że Kim potraktuje go w tak uprzejmy sposób i jemu pomoże. Zastanawiał się, czy ten chłopak o grafitowych włosach rzeczywiście był Geonhakiem, lecz nie mógł się mylić. To był on i najprawdopodobniej znowu grał jakąś rolę albo rzeczywiście nie rozpoznał go, co w teorii miało być na jego korzyść. Nie mógł zacząć się jąkać czy zgrywać kogoś, kim nie był, więc przytaknął, przyglądając się z daleka, jak Kim poszedł po resztę kwiatów i delikatnie ułożył kwiaty, które otoczył kolorowym celofanem i przewiązał wstążką, którą wcześniej trzymał. Kiedy skończył tworzyć bukiet, zostawił wszystko na swoim stoliku i wrócił do Seoho, wręczając mu do ręki kwiaty, podając cenę. Zestresowany Lee sięgnął po portfel do kieszeni i zapłacił mu, pospiesznie dziękując oraz wychodząc z kwiaciarni.

Najchętniej zrezygnowałby z pomagania Keonhee w dalszym zdobywaniu serca Youngjo pomimo ich związku, jednak obawiał się, iż jego przyjaciel nie będzie na tyle wyrozumiały i jeśli Geonhak tam rzeczywiście otrzymał stałą posadę, tak będą widywali się niestety coraz częściej. 

Plastic Flower || SeoDoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz