Keonhee ledwo zdążył dogonić Seoho, który chciał jak najszybciej opuścić swoje mieszkanie, nie przejmując się swoim przyjacielem w środku. Sam nie wiedział, co robił. Niby chciał również pójść kupić sobie kolejną roślinkę, wiedząc iż zastanie tam Geonhaka w towarzystwie Dongju, lecz chciał zobaczyć jego ewentualną reakcję przy kimś, kogo on sam nie znał. Nie potrzebował kolejnego kwiatu do kolekcji, lecz definitywnie zależało mu na kontakcie z Kimem. Miał już gdzieś słowa, prośby o zostawienie go w spokoju, Seoho po prostu chciał zobaczyć czy czuł się dobrze i nikt już mu nie sprawiał większej przykrości. Jego przyjaciel domyślił się, że tam pobiegnie, więc zabrał klucze z komody w przedpokoju i zamknął mieszkanie Lee, spodziewając się, że wypadałoby zamknąć za sobą i poczekać przy samochodzie Youngjo, aby mu je od razu oddać. Czarnowłosy nawet nie myślał o zamykaniu drzwi i popędził do kwiaciarni, nieco zadyszany wchodząc do środka.
Blondyn z nieco dłuższymi włosami siedział na ladzie, machając lekko nogami, gdy Geonhak odwrócony tyłem do wejścia, zajmując się tworzeniem kolejnego bukietu. Usłyszał dzwoneczki zawieszone przy drzwiach, oznaczające kolejnego klienta, lecz przez kilka sekund chciał się jeszcze skupić na dokończeniu swojej wiązanki. Nie spodziewał się tutaj Seoho, ale zanim się zorientował, jego nowy kolega powitał Lee, uprzejmie pytając się, czego potrzebuje.
— Szukam czegoś, co mógłbym postawić w swoim mieszkaniu, coś co nie wymaga szczególnej opieki — stwierdził spokojnie, przyglądając się nowej twarzy.
— Coraz więcej osób chyba postanawia kupować sobie roślinki, dzisiaj to już drugi raz! — zawołał uradowany Dongju, klepiąc Geonhaka po plecach, póki się nie odwrócił, spoglądając w stronę Seoho — Wszystko w porządku? — zerknął na Kima, który mimo woli wpatrzony w Lee nie wyglądał najlepiej.
— Jest okej — oznajmił chłodnym tonem, tracąc ponownie resztki swojego dobrego humoru, nie przejmując się nawet tym, że wcześniej nie reagował tak przy Sonie podczas ich stosunkowo krótkiej znajomości — Mogę przynieść drzewko kawowe, nic innego chyba lepszego nie znajdziemy.
— Super, może być i drzewko kawowe — Czarnowłosy uśmiechnął się niezręcznie, znów czując blokadę, która nie pozwalała mu na lepszy dobór słów i reakcji — Mam nadzieję, że nawet moje lewe ręce dadzą sobie z nim radę?
— Geonhak zna się na kwiatach bardzo dobrze i myślę, że mógłby ci o nich powiedzieć dosłownie wszystko, prawda? — zapytał Dongju, oczekując aż jego przyjaciel wróci z niewielką doniczką z zielonymi listkami, które nieco zaintrygowały swoim wyglądem Seoho — Opowiadał mi ostatnio o ich znaczeniu i nigdy bym nie pomyślał, że język kwiatów ma tyle znaczeń...
— Brzmi super — odpowiedział Lee, ostrożnie wymieniając spojrzenia z Geonhakiem, któremu całkowicie nie podobał się rozwój sytuacji — Nigdy się w to nie zagłębiałem, ale może jednak wart-
— Dongju, zapomniałem chyba rozpakować z zaplecza nawozy w kartonikach, pomógłbyś mi z tym? Ja w tym czasie się rozliczę i zaraz przyjdę ci pomóc...
Son przytaknął z szerokim uśmiechem na twarzy i od razu pobiegł do innego pomieszczenia, zostawiając ich samych. Seoho domyślił się, że Geonhak nawet nie chciał, żeby tutaj przychodził a tym bardziej zadawał się z Dongju, który wyglądał jak jeden mały radosny promyk Słońca, od którego promieniowało samo ciepło i dobro. Cieszył się, że ktoś taki pojawił się w życiu Kima, jednak jednocześnie nie chciał, aby ich relacja została ostatecznie zmieciona przez dywan, ponieważ im dłużej wtedy spoglądał na Dongju, tym bardziej był przekonany że czuł lekką zazdrość, nie potrafiąc szczegółowiej opisać tego uczucia, które nim kierowało.
Wyciągnął z kieszeni pieniądze, mając nadzieję iż mimo woli starczy mu na tak ciekawą roślinkę, która mogła nieco kosztować, zwłaszcza kiedy nie była z supermarketu i nigdy takiej wcześniej nie widział. Niestety zanim Kim w ogóle mu podał cenę, ku zaskoczeniu Lee odezwał się pierwszy w sprawie, która dla obydwóch była bardzo skomplikowana i wymagała rozmów, na które przynajmniej jeden z nich nie miał ochoty przez długi czas.
— Nagle miałeś ochotę kupić sobie kwiatka, po tym jak twój zakochany przyjaciel ze swoim chłopakiem dwadzieścia minut temu zrobili to samo? — Geonhak spojrzał na niego bardzo podejrzliwie, nie zamierzając oszczędzać słów — Seoho, znikasz na dobre trzy tygodnie, unikasz mnie jak ognia, po czym tak nagle przychodzisz na zakupy?
— Po prostu pomyślałem, że może przy-
— No tak, przyjdziesz, wyjdziesz i dalej będziesz udawać, że nic się nie stało — przerwał mu, nie zamierzając już milczeć czy czekać na jakiekolwiek przeprosiny, kiedy jego zachowanie bolało go coraz bardziej — Mogłeś po prostu się już nie pojawiać, powiedziałem ci, kiedy mnie nie ma, mam jeszcze raz ci to wytłumaczyć?
— Nie, Geonhak, ja naprawdę chciałem się upewnić, że czujesz się dobrze... — Seoho westchnął ciężko, nie mając pojęcia, co powiedzieć i jak przekonać Geonhaka do siebie, aby przestał myśleć iż robił mu tylko na złość, pojawiając się tutaj — Keonhee wspomniał, że ponoć leczysz się, nie wiem czy to coś poważnego, ale...
— Czy ja wiem, chyba nie — odpowiedział, nerwowo oczekując aż Seoho mu zwyczajnie zapłaci i sobie stamtąd pójdzie, chociaż Lee tym razem nie zamierzał uciekać — Wolę się komuś wygadać, zwłaszcza kiedy wszystko mnie zwyczajnie męczy.
— Przykro mi w takim razie... Może jeśli potrzebujesz pomocy czy coś w tym stylu to...
— Dziękuję za chęci, ale nie musisz się przejmować. W razie czego Dongju jest mi w stanie ze wszystkim pomóc, sam chyba widzisz.
— No tak...
Ta rozmowa była kolejną rzeczą, która jednocześnie przekonywała Seoho, iż nie miał szans, ale też dodawała mu sił, aby działać dalej i oczekiwać kolejnego cudu. Nie chciał już dłużej drążyć tematu, zwłaszcza kiedy Geonhak uprzejmie odmówił mu, patrząc na niego takim wzrokiem, jakby powinien jednak wyjść i zostawić w spokoju, więc tak też zrobił Lee - zapłacił za drzewko i nie przejmując się resztą, wyszedł z rośliną, szukając wzrokiem czarnego samochodu, przy którym stała para, niecierpliwie czekając na realcję Seoho. Czarnowłosy jednak pokazał im tylko swój nowy nabytek i mruknął coś pod nosem, że nie jest najlepiej. Youngjo już miał zadać pytanie i zaproponować pomoc, chociaż Keonhee w ostatniej chwili rzucił do ręki Lee klucze, które wcześniej zabrał, żeby mógł się dostać do domu. Jak blondyn się spodziewał, jego przyjaciel nie zorientował się, że w przypływie emocji zostawił otwarte mieszkanie, toteż Lee podziękował mu, stwierdzając że musi ochłonąć oraz przemyśleć wszystko kilka razy, zanim spróbuje znowu coś zrobić, mając na myśli odnalezienie Dongju, który mógł rozwiać jego wątpliwości, jeśli rzeczywiście był tak miłym człowiekiem, jakim wydawał się być.
![](https://img.wattpad.com/cover/280404484-288-k41424.jpg)
CZYTASZ
Plastic Flower || SeoDo
FanficSeoho od kilku miesięcy chodzi do kwiaciarni po kwiaty dla swojego przyjaciela, który wiecznie go prosi o taką przysługę. Niestety chłopak spotyka tam kolegę z czasów liceum, z którym niekoniecznie chciał się znów widzieć. Stara się unikać go, jak t...