Rzucił bukiet prosto na biurko swojego przyjaciela, który z niechęcia spoglądał na dokumenty, próbując nie spoglądać na ekran swojego telefonu i wiadomości od Youngjo. Widząc wiązankę kwiatów, którą przywiózł Lee, Keonhee zdziwił się wyborem Seoho. Zazwyczaj wybierał pojedyncze kwiaty i tyle mu wystarczało, lecz teraz go całkowicie zaskoczył. Uśmiechnął się lekko w ramach podziękowań, odłożył je na bok, aby nie zasłaniały mu klawiatury i wyciągnął z szuflady swój portfel, mając nadzieję iż cena zaraz go nie zwali z nóg.
— Nie spodziewałem się, że dzisiaj pani Kim cię przekona na kupno całego bukietu... Ach, nie mam na myśli nic złego, ale w takim tempie to ja się nie wypłacę...
— Wybacz Keonhee, to nie jest wina pani Kim, chyba mają nowego pracownika i...
— Nowy pracownik?! O matko, czyli to musi być jakiś przystojniak w twoim typie, że wybrałeś dzisiaj coś większego niż zazwyczaj. — Lee mrugnął porozumiewawczo w jego stronę, lecz Seoho jedynie przewrócił oczami, odrywając wzrok od przyjaciela.
— Po pierwsze nie jest w moim typie, a po drugie nie chcę go znać — stwierdził szorstkim tonem — Znam go z czasów liceum i uwierz mi, to nie były piękne czasy, zresztą nieważne... Mam pełno dokumentów do podpisania...
— Jasne, jasne, nagle ci się spieszy z pracą? Żartujesz sobie. — Podekscytowany Keonhee był gotów usłyszeć całą historię związaną z Geonhakiem, czując się odpowiedzialnym za to wszystko, zwłaszcza kiedy to on posyłał go tam po kwiaty dla swojego chłopaka — Złamał ci serce? Ja mogę z nim po-
— Nie złamał mi serca, po prostu mamy do siebie urazę, okej? Sam masz ważniejsze rzeczy do roboty. Jak nie papierki, to chyba Youngjo usycha z tęsknoty. — Seoho wskazał palcem na wyświetlacz komórki Hee, który migał jak opętany przez ilość nowych powiadomień.
— Youngjo wyjątkowo poczeka — westchnął Lee — I jak on zareagował? Jeśli macie do siebie urazę, to wątpię, żeby sprzedał ci aż tak piękny bukiet... Może on ci wybaczył, cokolwiek narobiłeś?
— Cholera jasna Keonhee! — Czarnowłosy krzyknął, powodując sensację na całe pomieszczenie, ponieważ każdy nagle skupił wzrok na dwójce aż na twarzy chłopaka pojawił się jeden wielki pomidor — Czy naprawdę możesz przestać? — szepnął do przyjaciela, który pokiwał głową, nie wdając się już w żadne szczegóły.
Seoho nie mógł pozbierać swoich myśli, kiedy jego przyjaciel zaczął się wypytywać o Kima. Wszystkie zdarzenia były już trochę odległe i nie dziwił się, jeśli to wszystko poszło w zapomnienie. Niestety on sam był na tyle pamiętliwy, że to wszystko ciągnęło się za nim i jeszcze bardziej go zabolało, kiedy ujrzał ponownie chłopaka. Kiedy po tylu latach ułożył sobie życie oraz nie miał z nikim na pieńku, tak nagle musiał się pojawić ktoś, kto mimo woli doprowadzał go do szału oraz wielu innych negatywnych emocji, które gromadziły się w nim. Chciał już powiedzieć Keonhee, że rezygnuje ze swojej pomocy związanej z kupowaniem kwiatów, aczkolwiek obawiał się, iż Lee pogorszyłby tylko sprawę, odwiedzając samemu kwiaciarnię i jak na złość, wypytując się o niego. Blondyn był na tyle ciekawski, że jeśli nie usłyszał historii z ust Seoho, tak poprosiłby o nią Geonhaka, który połączyłby ze sobą fakty. Nie chciał, żeby tak było. Uznawał kwiaciarnię za jedno z komfortowych dla niego miejsc i utrata jego byłaby dla niego bolesna. Musiał się pogodzić i cieszyć z tego, że jak na razie Kim go nie rozpoznaje, lecz wiedział iż to była kwestia chwili.
— Ty myślisz o tym chłopaku, że od piętnastu minut wpatrujesz się w ekran i nic nie robisz? — Keonhee ponownie spróbował rozpocząć rozmowę, denerwując Seoho jeszcze bardziej. Lee najchętniej zrobiłby coś przyjacielowi, jednak byli w pracy i już skupił dziś na nich zbyt wiele uwagi, aby cokolwiek głupiego zrobić — Ziemia do Seoho?
— Czy możesz zmienić temat? Zastanawiam się tylko, jakim cudem on mnie nie rozpoznaje? — odpowiedział, starając się tym razem zrobić cokolwiek pożytecznego.
— Pewnie nie jest taki głupi jak ty i zapomniał albo uznał, że nie ma sensu się wkurzać o jakieś głupoty z czasów liceum? Jesteście dorośli? Chociaż ty mentalnie-
— Dziękuję — mruknął, zabierając blondynowi telefon — Powiedział to gościu, który wysyła zdjęcia słodkich króliczków, podpisując że to on i jego chłopak?
— To nie jest dziecinne! — Lee zaprotestował, wyrywając z rąk Seoho swoją własność — Idę tam jutro do tej kwiaciarni i powiem mu o tobie!
— Nie zrobisz tego.
— Zrobię, jak sam tam pewnie już nie pójdziesz, bo się boisz.
— Pójdę? Keonhee to naprawdę nie jest to, o czym myślisz... Biliśmy się o rolę w przedstawieniu a potem rozpuszczaliśmy o sobie plotki, było, minęło...
Przez dobrą godzinę dwójka spierała się, lecz ostatecznie musieli wrócić do swoich faktycznych zajęć, ponieważ ktoś z zespołu nadzorującego przyszedł sprawdzić, jak wszyscy sobie radzili. Do końca dnia nie dyskutowali już o chłopaku z liceum, jednak obydwoje myśleli o tym, zastanawiając się nad kolejnymi argumentami, które miały im pomóc w kolejnej dyskusji. Na szczęście nie były im one potrzebne, ponieważ szef pod koniec zmiany poprosił Keonhee do siebie i potrzebował pomocy, więc Seoho wyszedł z pracy dzisiaj sam, ciesząc się chwilami samotności, których w tamtym momencie potrzebował.
Spokojnym krokiem poszedł do swojego samochodu, gdzie wrzucił teczkę z dokumentami i swój plecak na tylnie siedzenie. Sprawdził powiadomienia w telefonie, po czym go wyłączył, chcąc bez żadnych rozpraszaczy, w postaci wiadomości od Keonhee, i wrócić do siebie. Przekręcił kluczyki i wyjechał, odczuwając lekką ulgę i spokój, kiedy przejeżdżał ulicami miasta podczas chwilowej mżawki. Może jechał tą samą trasą, co zawsze, jednak doceniał te momenty za kółkiem, kiedy puszczał spokojne piosenki zapisane na zwyczajnych płytach, które kupił oraz zapełnił sam piosenkami.
Kiedy dojechał na swoje osiedle, zaparkował auto i wysiadł, zabierając swoje rzeczy oraz ruszył pospiesznym krokiem w stronę swojego bloku, nie chcąc aby zarówno on jak i jego rzeczy przemokły od deszczu. Co prawda o tej porze kwiaciarnia była już zamknięta, lecz dostrzegł w oddali starszą panią, która ją prowadziła i chłopaka o tych samych grafitowych włosach, jakie go zaskoczyły z rana. Geonhak trzymał dużą parasolkę i pomagał kobiecie iść. Próbował odwrócić od nich wzrok i jakoś przejść na drugą stronę, omijając wyjątkowo przejście przez pasy, aczkolwiek w ostatniej chwili pani Kim zauważyła go oraz pomachała lekko dłonią, powodując że Seoho upuścił papierową teczkę z dokumentami, która wylądowała niefortunnie w kałuży.
CZYTASZ
Plastic Flower || SeoDo
FanfictionSeoho od kilku miesięcy chodzi do kwiaciarni po kwiaty dla swojego przyjaciela, który wiecznie go prosi o taką przysługę. Niestety chłopak spotyka tam kolegę z czasów liceum, z którym niekoniecznie chciał się znów widzieć. Stara się unikać go, jak t...