7||

16 6 5
                                    

Co prawda Seoho miał przed sobą całe wolne południe, lecz definitywnie nie wykorzystał go na odbieranie telefonów od Keonhee. Póki co nie zamierzał z nim rozmawiać dla własnego dobra, spodziewając się, że nie będzie mówić o nikim innym poza Youngjo i Geonhaku. Telefon zostawił w kuchni a sam sięgnął po książkę, która leżała na stole w salonie i zaczął czytać, nie spoglądając wcale na zegarek, wciągając się w jej fabułę.

 Nigdy nie czytał książek związanych z fantasy, jednak kiedy Youngjo sprzedawał i pozbywał się swojej małej biblioteczki, Lee nie zawahał się wziąć jedną z nich oraz dać szansę temu gatunkowi. Okładka z szafirowym smokiem przyciągała jego uwagę i sam opis związany z czarami oraz mistycznymi stworzeniami go chociaż trochę zaciekawił, zamiast odrzucił. Pamiętał, jak kiedyś przeczytał jedną książkę o podobnej tematyce i myślał, że wyrzuci ją przez okno, gdy zamiast magii, bestii i kreatur, otrzymał tani romans, niewarty swojej ceny. Teraz jednak dał szansę innej książce i wcale tego nie żałował, ponieważ wciągnął się w fabułę młodego maga, który posądzany o zbrodnie uciekał z wiosek, próbując zrozumieć, kto go w to wszystko zrobił. Gdyby nie krótkie przerwy związane z toaletą i jedzeniem, Seoho najprawdopodobniej nie dotarłby na spotkanie, ponieważ pół godziny przed osiemnastą przypomniał sobie o Geonhaku. W teorii było to zwykłe spotkanie, jednak Lee i tak w przeciągu trzydziestu minut postanowił przebrać się w nieco bardziej wyjściowe czarne spodnie i lawendowy ażurowy sweter pod swój czarny T-shirt. Zabrał jeszcze ze sobą telefon, który spakował do swojego plecaka wraz z portfelem i pospieszył pod kwiaciarnię, gdzie w teorii donice z kwiatami na zewnątrz zostały już wniesione z powrotem do środka, lecz Seoho zauważył jeszcze światło w środku, więc cierpliwie oczekiwał, aż Geonhak wyjdzie i zamknie na klucz lokal, witając ponownie Lee. Teraz nie myśleli wcale o sytuacji z rana i żywym krokiem ruszyli przed siebie, zapominając o wszystkich niezręcznych momentach, jakie do teraz im się przytrafiały. To miał być zwyczajny wypad na drinki, szczerze to nawet nie musieli ze sobą rozmawiać, chociaż warto było nawiązać kilka różnych tematów, żeby nie czuli się w swoim towarzystwie jeszcze gorzej.

Po dojściu na miejsce, Seoho zaprowadził Geonhaka do swojego ulubionego stolika, pytając się, czego chciałby się napić, chociaż Kim poprosił go o chwilę na przemyślenie. Chłopak uśmiechnął się i przytaknął, siadając na przeciwko oraz wyciągnął swój telefon na wszelki wypadek, aby napisać do Keonhee, żeby dał mu spokój. O dziwo oprócz dwunastu nieodebranych połączeń nie zastał żadnego innego powiadomienia, także domyślił się, że prawdopodobnie Youngjo dla świętego spokoju gdzieś go wziął ze sobą albo zabrał jego komórkę, żeby nikogo Lee nie męczył przez swój stan. Kiedy Geonhak zdecydował się, podał nazwę napoju Lee, więc mógł iść zamówić dla nich drinki przy barze. Oczekując aż mężczyzna przyrządzi dla nich napoje, Seoho znowu zaczął się martwić, czy robił dobrze, zgadzając się na dalszy kontakt z Kimem, oszukując go w żywe oczy. Zdawał sobie sprawę, że ich sprawa z liceum była sprawą osobistą i nikt oprócz niego by mu tego nie przypomniał, aczkolwiek dziwnie było mu budować tę relację na nowo, tylko przez to, że jego przyjaciel go do tego jakimś cudem przekonał. Nigdy nie zastanawiał się, czy interesowało go coś poza przyjaźnią z drugim chłopakiem, ale przez gadaninę Keonhee o Youngjo, Seoho nie raz czuł się zazdrosny i chciał mieć kogoś, o kogo mógłby dbać czy po prostu spędzać większość wolnego czasu. Nigdy nie poczuł motylków w brzuchu, jednak wypierał z siebie fakt, iż prawie do tego doszło, kiedy Geonhak przyszedł do niego z pelargonią lub wtedy w kwiaciarni przyszedł do niego oraz Hee z bukietem. Im dłużej o tym myślał, tym bardziej kwestionował swoje uczucia, aż zamiast dwóch drinków poprosił jeszcze dodatkowo o kieliszek soju, który wypił na stojąco, zanim wrócił do chłopaka z napojami.

Zdziwił się, że Kim przez cały czas nawet nie zerknął na swój telefon. Spodziewał się, iż pani Kim nie żartowała z tym brakiem kolegów, aczkolwiek nie że aż tak źle to będzie wyglądało. Kiedy usiadł, Geonhak znów zaczął się bawić swoimi włosami i szczerze Seoho kazałby mu przestać, gdyby nie to, że alkohol powoli zaczynał działać, częściowo relaksując jego umysł. Nagle jego uraza zniknęła i stał się o wiele bardziej rozmowny, wypytując Geonhaka o studia, lecz tamten z lekką rezerwą podchodził do nieco rozgadanego Lee i sam wolał zacząć zadawać pytania, ponieważ dotychczas poza relacjami swojej babci wiedział niewiele.

A ty studiujesz? Pracujesz?

Pracuję razem z moim przyjacielem, którego zdążyłeś już poznać — zaśmiał się, kończąc pić już swojego drinka  Zwykła robota papierkowa, na studia iść po prostu nie chciałem. 

Och, szkoda... Naprawdę nie spodobał ci się żaden kierunek?

Może kilka... — Seoho machnął dłonią Ostatecznie zrezygnowałem, nie widziałem sensu w rywalizowaniu o oceny, już dosyć przeżyłem w liceum...

Rozumiem, szkoda że nie wiem, co poza kółkiem teatralnym u siebie robiłem... Zmarnowałem tylko czas, idąc na tamte studia... Po wypadku całkowicie straciłem chęci do tego... — wyżalił się Geonhak, kładąc swoją głowę na stoliku przez uderzające mu do głowy procenty.

Czasami tak się zdarza, skąd wiesz czy przypadkiem nie wbili ci do głowy, że lubiłeś teatr i po prostu grałeś? 

Wątpię, wiesz Seoho, w takich sytuacjach nikt by nie kłamał... Co innego, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie, problemy i wszystkie inne niewygodne sprawy... — westchnął, prosząc błagalnie, aby Lee kupił mu jednego drinka A ty? Co robiłeś w liceum, jeśli nie poszedłeś dalej?

Czarnowłosy zbył jego pytanie, mówiąc że zaraz wróci, chcąc jeszcze zamówić coś Geonhakowi. Nie spodziewał się, że Kim miał aż tak słabą głowę do alkoholu i nie powinien był już mu brać czegokolwiek, jednak tamto pytanie było dla niego zbyt niewygodne, żeby na nie odpowiadać. Nie zamierzał mówić o liceum, zwłaszcza że to mogło się skończyć bardzo źle. Teraz już nie chciał wracać do przeszłości i rozdrapywać stare rany, które wraz ze świadomością Geonhaka zniknęły. Wolał, aby było tak jak teraz, więc kiedy wrócił z ostatnim napojem, zaczął całkowicie inny temat, aby nikt do niego już nie wrócił.

I powiedziałeś babci, że nie chcesz być z Suyun? Domyślam się, że tak, no ale...

Suyun? Jest przepiękna... — Kim podniósł lekko swoją głowę i spojrzał w kierunku Seoho Ale to nie jest ktoś, na kogo bym zasługiwał... Zresztą twój przyjaciel sam powiedział, co widział. Tłumaczyłem babci, ale ona nadal swoje, więc powiedziałem jej, że przyprowadzę jej kogoś innego, kiedyś — wyznał, podnosząc się na chwilę, aby łapczywie wypić cierpki napój, od którego zakręciło mu się jeszcze bardziej w głowie.

Plastic Flower || SeoDoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz