11||

15 5 3
                                    

Kiedy tylko zostawił resztki lodów i puste puszki na kuchennym blacie, zabrał jeszcze ze sobą tabliczkę czekolady z nadzieniem wiśniowym, którą włożył na szybko do kieszeni swoich spodni, nie przejmując się jak bardzo komicznie to wszystko wyglądało. Seoho nie kwestionował, jak Geonhak wrócił tak do salonu, co prawda spojrzał na kieszeń, lecz tamten tylko wzruszył ramionami oraz usiadł na kanapie po drugiej stronie przy oparciu, chcąc znajdować się jak najdalej od Lee. Kim nie krył, że było mu przykro z tego powodu. Wiedział, że przesadził z piciem i zbyt wiele słów powiedział, jednak miał nadzieję, że Seoho zaopiekuje się nim wtedy i nie pozwoli mu narobić żadnych głupot. Niestety tutaj chłopak popełnił błąd i dał fałszywą nadzieję Geonhakowi, który wychodząc z mieszkania Lee, poczuł jak jego serce złamało się na pół. Może nie znali się wcale, jednak miał wrażenie, iż ich znajomość mogła się zamienić w coś większego. Nie umiał nawet tego powiedzieć Seoho, nie chciał go obwiniać za wszystko, nawet jeśli wymagał od niego po cichu jakichkolwiek przeprosin.

— Geonhak... Mogę ci to wszystko wyja-

— Co ty chcesz wyjaśnić? Seoho, jak chcesz o tym zapomnieć, to po prostu nie przychodzi tutaj, dałeś mi jasno do zrozumienia, co się stało — przerwał mu, spoglądając na zdenerwowanego Lee.

— Nie o to mi chodziło... — Seoho przewrócił nerwowo oczami, nie mając pojęcia, jak rozmawiać z Kimem zwłaszcza w takiej sytuacji — To nie tak, że ja chciałem cię zranić... Ja po prostu czuję się źle z tym, że miałeś wypadek i nic nie pamiętasz, wszystko jest takie skomplikowane, ja nawet nie wiem od czego zacząć...

— Może nie chciałeś, ale zrobiłeś to — mruknął — Seoho, mam dość słuchania jak to wszystkim nie jest przykro. Po prostu wyjdź, o tyle cię proszę.

— Geonhak, ale-

— Jeśli nie wyjdziesz, to ja sam to zrobię. — Kim wstał, dosłownie chcąc opuścić mieszkanie w samych skarpetkach — Jeśli tutaj mogłeś przyjść, to wyjście będzie równie łatwe. — Otworzył drzwi i wskazał je chłopakowi, któremu definitywnie zabrakło słów.

Nie przekonał go wcale, ot co nawet nie powiedział nic nowego, tylko zabłądził się w swoich słowach i najprawdopodobniej jeszcze bardziej zranił tym Geonhaka. Kim nie pozostawił mu wyboru. Rzeczywiście wyszedł, przepraszając chłopaka, jednak tamten już nic nie powiedział i zatrzasnął za nim drzwi. Usłyszał jeszcze dźwięk przekręcanego zamka, co tym razem zabolało Seoho. Naprawdę nie miał pojęcia, co zrobić i jak przede wszystkim przeprosić Geonhaka. Jego chęci nie wystarczały, a Keonhee prawdopodobnie nie znajdzie żadnej sensownej odpowiedzi na jego wątpliwości. Zastanawiał się czy nie poprosić Youngjo o radę, niestety Kim mógł nie mieć czasu lub totalnie nie znać się na takich rzeczach, zwłaszcza że jego chłopak nie sprawiał żadnych problemów oraz kłócili się tyle co prawie wcale, wykluczając sprzeczki wywołane jako zwyczajne żarty.

Wrócił do swojego mieszkania, gdzie przez dwie godziny Lee próbował sprzątać, chcąc odciągnąć myśli od widoku załamanego Geonhaka, lecz to zadanie wydawało się być wręcz niemożliwe. Co chwilę wracał się do punktu wyjścia i próbował coś wymyślić samemu, aczkolwiek szło mu bardzo ciężko. Kolejne trzy tygodnie minęły mu w oka mgnieniu, nie różniąc się szczególnie od siebie, ponieważ Seoho zazwyczaj spędzał dni w pracy a w czasie wolnym leżał na kanapie i nadrabiał zaległości w obejrzanych serialach. Jego rutynę co najwyżej uzupełniało poranne kupowanie kwiatów, chociaż Lee ze względu na sytuację z Geonhakiem, rzeczywiście wybierał się na samo otwarcie, kiedy spotykał na zmianie jedynie panią Kim, która pytała się często o Keonhee czy jego samego, lecz chłopak często w pośpiechu wychodził, nie chcąc natrafić na jej wnuczka. Po jakimś czasie staruszka również pytała się, czemu już nie widywał się z Geonhakiem, chociaż wtedy kłamał, mówiąc iż ostatnio ma bardzo dużo rzeczy do roboty i musi zostawać po godzinach w pracy. Kobieta mimo to nadal potrafiła się o to zapytać i zaproponować, aby Lee przyszedł do nich po swojej zmianie, jednak wtedy Seoho uprzejmie odmawiał, nie chcąc wchodzić w paradę jej wnukowi. Poddał się, myśląc iż tak może było najlepiej, kiedy nie musiał sobie przypominać o czasach liceum, które całkowicie zaburzyły jego poglądy, gdy nagle życie całkowicie zmieniło swój bieg oraz na swój sposób naprawiło błędy przeszłości. Teraz nie było szansy, że Seoho by coś wypaplał, zepsuł coś i przypomniał mu zbyt wiele rzeczy, ponieważ Kim nie chciał się z nim widywać, co czarnowłosy respektował jak najbardziej. Nawet Keonhee przestał się wypytywać o chłopaka z liceum, poddając się, gdy Seoho przez kilka dni się z nim kłócił, tłumacząc mu, że woli dać tamtemu spokój i nie ranić go jeszcze bardziej. Lee pogodził się z tym i może w głębi duszy, chciał namówić przyjaciela do kolejnej próby, aczkolwiek ostatecznie zamilkł w tej sprawie, opowiadając mu jedynie o Youngjo czy innych życiowych sprawach, które nie dotyczyły Geonhaka. Chciał nawet, aby Seoho przestał kupować mu kwiaty ze względu na sytuację, lecz Lee zarzekał się, iż to nie był problem, zwłaszcza kiedy wiedział, kiedy Kim zaczynał swoją zmianę w kwiaciarni. Mimo woli lubił przychodzić do tego miejsca i wybierać pojedyncze róże, lilie, tulipany czy frezje, które blondyn później wręczał Youngjo i wstawiał do wazonu w salonie, który wypełniony był wszystkimi kwiatkami, które dzień po dniu mu je wręczał oraz jeszcze nie zwiędły. Wbrew pozorom siedem kwiatów zawsze się mieściło i tworzyło niespotykaną kompozycję, z której Kim był zawsze dumny, ponieważ doceniał starania swojego chłopaka. Często kazał mu przestać z kupowaniem ich, aby nie wyrzucał zbyt wielu pieniędzy miesięcznie, lecz to nie przekonywało Keonhee wcale a wręcz jeszcze bardziej zachęcało do dalszego przynoszenia roślin ciętych do jego mieszkania.

Wszystko jednak było bardzo drętwe i smutne w życiu czarnowłosego, który w przypadkowych momentach wracał do tych wspomnień oraz próbował iść do przodu, jednak to mu nie wychodziło wcale. Potem tylko tracił resztki swojego dobrego humoru i do końca dnia nie potrafił cieszyć się z niczego, dokładając sobie kolejne zmyślone problemy, nie potrafiąc nawet wytłumaczyć sobie, czemu czuje się źle, kiedy nikt nie wyrządzał mu żadnej krzywdy. Omijał wzrokiem kwiaciarni, siedząc na balkonie pijąc kawę czy zajmując się swoimi kwiatami, lecz czasem zerkał, oddychając z ulgą, gdy Geonhak nie poprawiał ciężkich donic przed sklepem i nie rozmawiał z klientami na dworze. Niestety nie zawsze było tak łatwo uniknąć widoku Kima. Pewnej soboty, gdy Seoho jadł na balkonie późne śniadanie, nie tylko dostrzegł chłopaka pracującego dla swojej babci, ale również nową twarz, która nie zwiastowała dla Lee niczego dobrego.

Plastic Flower || SeoDoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz