3||

21 6 8
                                    

Przeklinając siebie w myślach, sięgnął po swoje papiery, wiedząc iż było już po wszystkim. Wolał nawet nie myśleć, jakie czekały go konsekwencje w pracy przez jego nieuwagę, lecz teraz skupił się na aktualnej sytuacji, która zmuszała go do dalszego działania. Podszedł do dwójki, witając uprzejmie starszą kobietę i pytając się o jej samopoczucie, chociaż ta jak zwykle uśmiechnęła się oraz powiedziała, że zawsze mogło być lepiej. Zapytała się o przemoczoną teczkę, chociaż Seoho ze względnym spokojem zapewnił ją, iż mogło być gorzej, więc pani Kim nie zamierzała brnąć dalej. 

Ach Seoho, zapomniałam przedstawić ci mojego najukochańszego wnuka, Geonhaka — oznajmiła ciepło, próbując zmierzwić grafitową czuprynę chłopaka Kilka dni temu wrócił do miasta i postanowiłam poprosić go o pomoc w prowadzeniu kwiaciarni... Chyba jest niewiele młodszy od ciebie?  Może przyjdziesz do nas na chwilę? Dzięki temu, że Hakkie dzisiaj miał pierwszą zmianę, mogłam coś dobrego ugotować i z pewnością jedzenia nie zabraknie! — zaproponowała, mieszając w głowie Seoho jeszcze bardziej.

Dziękuję za zaproszenie. — Lee niepewnie odwzajemnił jej uśmiech Bardzo chciałbym, ale...

Martwisz się o te dokumenty? Znam kilka sposobów, to może je jakoś odratujemy, jednak nie będę cię zmuszać — stwierdziła, nie chcąc żeby Seoho czuł się niekomfortowo, chociaż nikt nie miał serca odmawiać pani Kim, zwłaszcza kiedy zapraszała do siebie na posiłek.

To bardzo miłe z pani strony... 

Babciu, on chyba ma ważniejsze rzeczy na głowie, a jak będziemy tak dalej stać, to się jeszcze przeziębisz... — westchnął chłopak, martwiąc się o staruszkę, niekoniecznie mając na myśli nieco problematyczne zachowanie czarnowłosego.

Ja po prostu chcę, żebyś miał jakiegoś kolegę! Hakkie, Seoho mieszka naprzeciwko kwiaciarni a jeśli nie chcesz widywać się ze swoją sąsiadką, to może lepiej mieć kogoś do rozmowy! Z pewnością znajdziecie jakieś wspólne tematy!

Mógłbyś się ruszyć? Wiesz, ona naprawdę nie pójdzie, zanim się nie zgodzisz... Nie żartuję.

Próbował wyczytać emocje z jego twarzy, ale nic nie wskazywało, żeby go rozpoznał. Zastanawiał się nad słowami Keonhee, w których wspomniał że być może Kim nie żywił już do niego urazy, lecz nic nie łączyło się w spójną całość. Raczej zachowałby się inaczej w tym momencie, jednak nie chciał tego kwestionować dłużej, więc zgodził się, wziął głęboki wdech oraz ruszył za dwójką pod parasolem, mając nadzieję iż pani Kim nie dowie się o tym, co on i jego wnuczek narobili podczas nauki w liceum. Szedł powolnym krokiem, omijając kałuże i trzymając pod pachą przemoczoną teczkę, wsłuchując się w monolog kobiety, która rozgadała się na dobre. Geonhak milczał i pomagał swojej babci dojść bezpiecznie aż do bloku, gdzie wjechali windą na jedno z ostatnich pięter oraz weszli do jej mieszkania. 

Kobieta bez zastanowienia się popędziła do kuchni, kiedy Seoho kulturalnie udał się do salonu, siadając na kwiecistej kanapie, która budziła w nim wiele wspomnień związanych z plotkami przy herbacie czy obiadach z Keonhee. Teraz brakowało mu tego ciepła, którego zazwyczaj tutaj nie brakowało, lecz przez obecność jej wnuka, nagle pojawiła się pustka oraz lekki chłód. Bezskutecznie szukał choć maleńkiej iskry, rozgrzewającej to miejsce na nowo, ponieważ przeszłość deptała Seoho po piętach. Nerwowo rozglądał się po salonie, oczekując aż staruszka wróci, ale zamiast tego do pomieszczenia wszedł Geonhak, siadając obok niego, wiedząc iż jego babcia nie pozwoliłaby usiąść na jej ulubionym fotelu. Poprawił niezgrabnie wazon z liliami, będącymi bardzo podobnymi do tych, które kupił Seoho, wziął jedno z ciasteczek leżących na ozdobnym talerzyku i odłożył swój telefon, chcąc nie denerwować pani Kim, kiedy będą później jeść.

Miałeś niezłe wyczucie, bo chwilę przed twoim przyjściem, wspomniała o tobie i kwiatach, które kupujesz dla przyjaciela? Nie pomyślałbym o tym nigdy... — zaczął rozmowę, powodując jeszcze większe zakłopotanie na twarzy Lee.

Mam zawsze po drodze, to chociaż tyle mogę zrobić dobrego — odpowiedział, drapiąc się lekko po swoim ramieniu Co prawda nic z tego nie mam, ale przyzwyczaiłem się...

Nie miałem na myśli cię obrazić — Geonhak od razu go przeprosił, co było wielkim zaskoczeniem dla Seoho Spodziewałem się, że chciałeś to wręczyć swojej dziewczynie czy coś takiego... Mimo woli to bardzo miłe, ale to chyba sam już wiesz...

Widzę, że plotkowanie z tobą Seoho, ma po mnie — kobieta zaśmiała się, przynosząc część jedzenia ze sobą  Hakkie, bądź uprzejmy i przynieś talerze.

Kim przytaknął i natychmiastowo ruszył do kuchni, wracając równie szybko z całą resztą zastawy, rozkładając ją sprawnie oraz nakładając jedzenie na talerze. Trójka zaczęła jeść w ciszy, nie przeszkadzając sobie w niczym, aczkolwiek Seoho nie był w stanie przełknąć czegokolwiek, zmuszając się jedynie do powolnego przeżuwania kawałków kurczaka. Geonhak naprawdę nic nie wiedział. Już dawno by zareagował na jego imię, gdyby pamiętał. Stresował się jeszcze bardziej, widząc że pani Kim koniecznie chciała, aby się zaprzyjaźnili ze sobą, nie mając pojęcia o ich przeszłości. Miał ochotę uciec stąd jak najdalej, jednak jego nogi odmawiały mu posłuszeństwa, więc pozostało mu wodzić wzrokiem po jedzeniu, robiąc z siebie jeszcze większą sierotę, którą o dziwo pozostała dwójka nie zauważyła.

Seoho a co ty sądzisz o Suyun? — nagle pani Kim przerwała ciszę, tworząc jeszcze bardziej niezręczną atmosferę Z pewnością ją kojarzysz, chyba raz była u mnie, kiedy byliście tutaj ze swoim przyjacielem na herbacie... Próbuję ich ze sobą poznać, ale mój wnuk to zawsze musi znikać w nieodpowiednim momencie. — Staruszka przewróciła oczami, próbując wciągnąć go w swatanie jej wnuka To naprawdę przeurocza dziewczyna, też interesuje się teatr-

Babciu, proszę cię, przestań z tą Suyun...

Mam wrażenie, że ona chyba jednak woli chodzić z koleżankami do kina, aniżeli z pani wnukiem na randki — stwierdził Lee, próbując zmienić temat, zwłaszcza kiedy mogła przypomnieć o wszystkim chłopakowi Często widzę, jak wstawia zdjęcia z Yeonhee i chyba nie mają ochoty na jakiekolwiek związki, mają jeszcze czas...

Ja was po prostu nie rozumiem... — westchnęła ciężko i machnęła dłonią Dobraliście się, ale chociaż mogę spać spokojnie, że Hakkie będzie mieć dobre towarzystwo.

Geonhak poczuł jak jego policzki zaczęły płonąć ze wstydu. Co prawda przez brak pieniędzy nie mógł sobie niczego wynająć i musiał zamieszkać ze swoją babcią, którą zresztą kochał, jednak miał stanowczo dość, kiedy każdemu wspominała o Suyun i tym że nie miał kolegów, ponieważ każdy nieświadomie mu współczuł, zostawiając go ostatecznie samego. Seoho jako pierwszy zareagował inaczej, wstawiając się za niego, aczkolwiek coś mu się w tym wszystkim nie podobało.

Plastic Flower || SeoDoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz