15||

18 6 1
                                    

Nie wiedział, czy powinien był to w ogóle otwierać. Łudził się, że może Geonhak postanowił dotrzeć do niego w inny sposób, ale z niecierpliwością zajrzał do pierwszego akapitu i adresatem była z pewnością dziewczyna, co zepsuło mu resztki jego nadziei. Niby miał to być anonim, lecz już po trzech zdaniach Suyun ujawniła się, uznając iż łatwiej jej będzie napisać, zamiast pisać do niego poprzez komunikator, wiedząc iż Yeonhee często bawiła się jej telefonem. Kim nie miała nic przeciwko temu, zwłaszcza że dziewczyna nie naruszała jej prywatności w ten sposób, ale mając sprawę do chłopaka, sięgnęła po jakiekolwiek środki ostrożności, pisząc zwyczajny list. Wyraziła w nim swoje zmartwienie związane ze stanem Geonhaka jak i zarówno samej pani Kim, która ostatnio nie czuła się najlepiej oraz prawdopodobnie na coś zachorowała, co nie zapowiadało dobrej przyszłości dla wszystkich, zwłaszcza wnuczka staruszki, który od dłuższego czasu miał jakiś problem i Suyun uznała, iż zwróci się właśnie do Seoho oraz poprosi go o pomoc. Dla Lee to był absurd, nie był w stanie pomóc chłopakowi, który miał go dość i chciał o nim zapomnieć, co prawda stan pani Kim również go zmartwił oraz dał mu jeszcze więcej do myślenia, aczkolwiek musiał się zdecydować, co nie było takie proste. Wybór był ciężki – mógł zignorować list dziewczyny albo znów zaryzykować i zaufać Kim, opowiadając jej o całej sytuacji. Nie znał jej zbyt dobrze, ale spośród wszystkich osób, najprawdopodobniej tylko ona mogłaby podejść do tej sytuacji w neutralny sposób, nie faworyzując nikogo od początku. Wierzył też, że znała się na takich sprawach i mogła mu doradzić jakieś rozwiązanie, które nie wiązałoby się z wielkim ryzykiem oraz kolejną nieudaną próbą, kończącą się jednym wielkim rozczarowaniem. Im dłużej się zastanawiał, tym bardziej chciał spotkać się z dziewczyną, widząc więcej pozytywów aniżeli negatywów. Nie opłacało mu się dalej kombinować z Dongju. Son w niczym by mu nie pomógł a tym bardziej mógłby zabrać mu szansę sprzed nosa, mając przewagę nad Lee, gdyż Kim rzeczywiście polubił blondyna, który w bardzo łatwy sposób nawiązywał znajomości. Suyun wydawała się być lepszą pomocą, ponieważ całkowicie nie zależało jej na niczym większym poza przyjaźnią i w głębi duszy sama chciała jakoś wyjść z niezręcznej sytuacji, w jakiej postawiła ją pani Kim oraz nadal myślała, iż się w niej biedna znajduje.

Seoho zostawił list na stoliku i sięgnął od razu po swój telefon, pisząc do Suyun, aby namówić ją na spotkanie z samego rana, jeśli to jej nie przeszkadzało. Nie chciał czekać zbyt długo a przede wszystkim do wieczora po pracy. Wolał wstać godzinę wcześniej i wiedzieć potem na czym stał, niż niecierpliwie spoglądać na zegarek oraz żyć w niepewności. Kim nie miała nic przeciwko, chciała się spotkać nawet teraz, jednak Seoho nie czuł się na siłach, żeby iść do niej w tej chwili. Przeprosił dziewczynę i zaproponował jej rozmowę jutro, na którą się zgodziła, ponieważ tak szczerze nie miała wyboru, zwłaszcza kiedy to ona poprosiła go i dostarczyła ten liścik. Sama miała problem ze znalezieniem kogoś do pomocy, ponieważ poza Seoho nie znała nikogo, kto miał do czynienia z jej sąsiadami i mógłby coś z tym zrobić. Wiadome było, że z ewentualną chorobą staruszki ciężko było coś zmienić, aczkolwiek Suyun głównie chodziło o zachowanie Geonhaka, który mógł popadać w coraz większą ruinę, nawet jeśli przy Dongju starał się jeszcze grać pozory. Seoho jednak wiedział o jego umiejętnościach aktorskich. Pomimo wypadku mógł sobie świetnie radzić z blefowaniem i udawaniem bez względu na utraconą pamięć. Mimo woli jego talent pozostał i mógł być nieświadomie przez Kima wykorzystywany w takich sytuacjach. Nie każdy był jednak podatny na grę chłopaka, jak widać Suyun wyraźnie widziała, że coś było nie tak a Seoho tym bardziej był o tym przekonany.

Kolejnego dnia z samego rana, dobrą godzinę przed otwarciem kwiaciarni, kiedy Lee kupował kwiaty, aby przywieźć je dla Keonhee do pracy, Seoho stał już przed mieszkaniem Kim, która nieco zaspana otworzyła drzwi i wpuściła go do środka, rozglądając się po klatce schodowej czy przypadkiem sąsiedzi nie postanowili pójść o tej porze na zakupy czy wyjrzeć, kogo dziewczyna przyjmowała do siebie. Seoho nie kwestionował niczego, stał przez kilka sekund, póki Suyun nie zamknęła za sobą drzwi i poprowadziła do salonu. Tym razem nie dostał żadnego ciasta ani kawy, najprawdopodobniej dziewczyna nie zrobiła tego specjalnie, raczej wstawała o późniejszych porach, lecz gdy zrobiła wyjątek, była całkowicie wybita z rytmu i trudno było jej zacząć swoją rutynę oraz funkcjonować normalnie. Obydwoje usiedli na kanapie, gdzie Kim przykryła się polarowym kocem, przyglądając się chłopakowi, zanim zaczęła mówić.

— Coś naprawdę poważnego się dzieje Seoho, jeszcze tydzień temu pani Kim ciągle wychodziła z mieszkania, wieczorem pukała do mnie, zapraszała na obiady, kolację, herbatki i inne takie, po czym nagle wszystko ucichło? Wiem, że była w kwiaciarni cały czas z rana, ale potem? Zresztą to dopiero początek...

— Może jej się odechciało? Zrozumiała, że nie ma sensu się tobie narzucać? — pomyślał, po czym od razu odrzucił tą myśl — Chociaż... Ona by nigdy nie dała komuś spokoju prawda? — zapytał, otrzymując w odpowiedzi lekkie przytakiwanie głową ze strony Suyun.

— Geonhak też nie wygląda najlepiej — oznajmiła, ziewając oraz przysłaniając dłonią swoje usta — Nie mam pojęcia czy coś się stało, ale często pod drzwiami słyszałam, jak nerwowym tonem wytykał coś pani Kim. W sumie to wy mieliście jakiś kontakt i myślałam...

— Zepsuł nam się — wyznał Lee — Nie rozmawiam z nim od jakiegoś czasu i on chyba nie do końca ma ochotę się ze mną zadawać — westchnął ciężko z bezsilności — To wtedy się stało, kiedy zresztą dzwoniłem do ciebie, żebyś powiedziała jego babci, że on nie wróci na noc do domu...

— Ach, czyli z twojego powodu wtedy się załamał... — Suyun powoli łączyła ze sobą fakty — Ale żeby trzymało go to wszystko trzy tygodnie?

— On miał wypadek wcześniej, rzucił studia i teraz jeszcze żyje pod jednym dachem z babcią, która na siłę mu kogoś szuka, to chyba nic dziwnego...

— Dlatego właśnie wolałam się zapytać jeszcze kogoś, zanim cokolwiek zrobię — uznała — Oni definitywnie nie mają nikogo, myślę że jednak powinniśmy jakoś zareagować... Możemy iść tam chwilę po otwarciu, zobaczyć czy nie potrzebują pomocy i...

— Suyun, obawiam się że jak on mnie zo-

— Daj spokój — przerwała mu, strącając nogami koc na ziemię — Pójdziesz tam ze mną i Geonhak nie będzie miał innego wyboru, może akurat uda się wam pogodzić. Zawsze można spróbować, prawda?

Plastic Flower || SeoDoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz