Rozdział 18

71 7 0
                                    


Zaczęłam z Naruto biegać na polanie. Bawiliśmy się w berka. Aktualnie ja uciekałam a on gonił. Mijaliśmy rzekę z góry ,gdzie na moście zauważyłam jakiegoś chłopca. Przystanęłam na chwilę ,a Naruto we mnie wlazł. Co my wylądowaliśmy na trawie.

-Co się stało?- spytał się wstając.

-Tam ktoś jest- skierowałam palcem.

Spojrzeliśmy się razem. Był samotny. Ale czekaj. Czy to nie ten chłopiec co go widziałam?

Wstałam otrzepując moją sukienkę. Poszłam na dół i podbiegłam na most. Chłopiec odwrócił się i nasze oczy się spotkały. Ma czarne jak dziura bez wyjścia. Ma takie jak ja. Podałam mu rękę na wprost.

-Chcesz się z nami pobawić?- spytałam się uśmiechając się.

Patrzył się na mnie przez chwilę ,ale później złapał się mojej ręki. Byłam uśmiechnięta jak wielki banan.

-Jestem Victoria- odezwałam się i skierowałam go na górę.

-Naruto! Poznaj nowego przyjaciela- oznajmiłam.

Puściłam rękę samotnej owieczki ,a on się patrzył na nas.

-Jestem Naruto- powiedział podając rękę.

-Sasuke...- uścisnął.

Bardziej się uśmiechnęłam.

-Ty gonisz- klepnęłam Naruto i szybko wystartowałam.

Jednak Sasuke musiał nie zrozumieć zabawy, ponieważ stał i się na nas patrzył.

-Chodzi o to że jedna osoba goni, jak złapie jakaś osobę to ona goni, rozumiesz?

Pokiwał głową i zaczął uciekać. Uśmiechnęłam się i uciekłam ,aż do lasu. Skakałam między drzewami i robiłam różne szlaczki na drodze. W głąb zauważyłam Sasuke ,który też poszedł do lasu. Chyba Naruto nas nie znajdzie. Jest słaby w terenie ,ale zobaczymy.

Wszystko poszło zgodnie z moim planem i postanowiłam zrobić sobie przerwę. Usiadłam przy dużym kamieniu.

-Dobra poddaje się- krzyknął w oddali Naruto.

Tak czułam ,że tak będzie. Wstałam i skierowałam się do niego. W oddali też zauważyłam Sasuke ,który jakby cały czas był smutny.

-Dobra przez to że przegrałem walkowerem zabieram was na Ramen! Ja wstawiam- oznajmił.

Ja się zgodziłam. Ale Sasuke cały czas był taki nie obecny. Nie wiem co go gryzło.
Podeszłam do niego i go lekko objęłam. Był cały zimny. Tylko dlaczego? Jest ciepło na dworzu.

-Mi możesz wszystkiego się wyżalić...

*

Znowu te wspomnienia. Nie wiem co z nimi jest. Zorientowałam się że jestem w swoim łóżku, ale jak? Ostatnio byłam na balkonie. Może Sasuke mnie położył? Przekręciłam głowę i w kogoś wlazłam. Wstałam gwałtownie i zauważyłam.

Sasuke?!

Co jest do cholery. Zaczęłam piszczeć i on dramatycznie wstał.

-CO TY ROBISZ W MOIM ŁÓŻKU- krzyknęłam.

-No kazałaś mi wtedy żebym u ciebie przenocował

CO. ON CHYBA NIE WIE CO MÓWI.

-Przecież ja nie pamiętam żebym coś takiego MÓWIŁA

Wywaliłam go z łóżka i był na podłodze.

-PASZOWON PASOŻYCIE Z MOJEGO DOMU- krzyknęłam.

Ten od razu wyszedł z mojego mieszkania. Co ja robię z moim życiem. Help! Przecież nic takiego nie pamiętam ,żeby miało miejsce!

Wstałam z łóżka i ubrałam się w jasną fioletową koszulkę, krótkie brązowe spodenki i od razu buty na wyjście. Zamierzałam dziś porozmawiać z panią Tsunade. Może ona mi wszystko wyjaśni.
Zebrałam klucze i wyszłam z mieszkania zamykając drzwi na klucz. Skierowałam się od razu do budynku Hokage.

Byłam już na korytarzu i było słychać głośne krzyki z biura.

-Minato! Jesteś chyba największym kretynem jakiego widziałam w życiu!

Jak chciałam zapukać ktoś od razu otworzył drzwi. Wpadł to ktoś na mnie ,ale czułam miękko. Cofnęłam się do tyłu i musiałam się zorientować ,że byłam w biuście mojej chrzestnej.

-O Jezu przepraszam panią!- oznajmiłam wymachując rękoma.

Wiedziałam jaka ona jest. Zawsze umie dowalić w kość. Nic nie odpowiedziała i poszła. Jednak szybko poszłam za nią.

-Tsunade-sama- powiedziałam.

Jednak ta mnie zignorowała. No kurde. Chciałam się jej spytać o dwie rzeczy! TYLKO O DWIE.
Szłam tak za nią ,aż byliśmy na polu.

-Tsu- chciałam znowu powiedzieć jej imię gdy nie zaczęła do mnie biec z chęcią uderzenia mnie.

Cofnęłam się do tyłu i minęłam ją w bok. Czyżby wiedziała o co chce zapytać? Zaczęła po chwili mnie uderzać. Omijałam jej ataki gdy po chwili skoczyła i jedną nogą walnęła ziemię gdy ta się pokruszyła na kawałki. Byłam w szoku. To wyglądało tak samo jak walnełam wczoraj w ścianę. Spróbowałam zrobić to samo co ona i mi sie udało.

-Wiedziałam- odezwała się po chwili.

Spojrzałam się na nią. Podeszła ta do mnie i przychyliła się do mnie. Po chwili wzięła jedną ręką mój podbródek i pocałowała moje czoło. Moje źrenice lekko się zwiększyły. Poczułam takie uczucie jakbym je kiedyś czuła.

-Jesteś strasznie podobna do niej- powiedziała z uśmiechem.

Do niej? Czyli chodzi o Izumi Uchihę? Moją mamę... Uśmiechnęłam się. Jednak po chwili zaczęłam do niej mówić.

-Panią Tsunade. Ja chciałam się spytać o dwie rzeczy- oznajmiłam.

-Pytaj śmiało. Nie będę się hamować jak przedtem

-Pierwsza jest taka czy pani mnie weźmie pod swoje skrzydła, a druga czy może pani mi wytłumaczyć te dziwne skruszenia jak tylko walne?- spytałam się.

Patrzyła się przez chwilę moje oczy. Gdy po chwili usiadła na trawie. Postanowiłam tak samo zrobić.

-Drugie pytanie jest łatwe do odpowiedzenia. Po prostu kumulujesz chakre w dłoni i ci to wychodzi. Może nie odczuwasz tego ,ale zawsze przed uderzeniem twoje dłonie chyba automatycznie zbierają. Mogę ci pomóc to kontrolować, ale jeżeli chodzi o pierwsze pytanie to nie wiem. Musisz dać mi czas do namysłu- powiedziała

Popatrzyłam się na nią ,ale później zrozumiałam. Wstałam rozciągając się.

-Przepraszam Victoria ,ale po prostu. Jak straciłam moją dawną uczennice nie mogę się z tym uporać- powiedziała.

Pokiwałam głową ze zgodą. Straciła dawną uczennice. Smutne trochę. Wyciągnęłam w jej stronę rękę i pokazałam kciuk w górę.

-Rozumiem, shannaro- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

Widziałam u niej lekkie zaskoczenie ,ale później znikł. Od razu poszłam na swoje drogi.

Pora się spotkać z Sasuke i go przeprosić.

+Potwór Kitsune+ •Naruto•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz