Rozdział 21

21 2 0
                                    

- Kim jesteś? - odezwałam się ciężko oddychając. Czułam cały czas jak wąż przenosił się coraz wyżej. Usłyszałam jedynie śmiech z jego strony.

- Dawny przyjaciel Tsunade. Jak i Jiralyi. Jednak dowiedzenie się kim jestem nic ci nie pomoże. Jesteś sama, samotna. Twoja drużyna nie przyjdzie na pomoc. Są zajęci pojedynkowaniem się . . . - powiedział przybliżając język do mojej szyji.

Nigdy nie słuchałam na lekcji historii. Jednak, kiedyś słyszałam o pewnym zbiegu, który eksperymentował nad ludźmi. Był uczniem trzeciego hokage. Nie mogłam sobie przypomnieć imienia.

Zaczęłam się lekko wyrywać, ale jedynie poczułam mocny ścisk na brzuchu. Nic nie rozumiałam o co mu chodzilo. Jaki Jiraiya , Sannin, Tryb Mędrca. Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.

Czułam jego oddech zbliżający się do mojej szyji. Za każdym szarpnięciem wąż bardziej mnie ściskał. Krew nie dopływała mi do niektórych części ciała. Poczułam się słaba.

- Zostaw mnie - wyszeptałam czując się senna.

Złapał mój podbródek unosząc go gwałtownie do góry. Zimny metal dotykał mojej krtani.

- Jesteś zagrożeniem - powiedział robiąc lekkie cięcie na szyji ,gdzie od razu krew zaczęła lecieć.

Poczułam strach , myślałam że zaraz umrę ze strony jakieś szaleńca. Jednak to się nie wydarzyło. Ktoś przyszedł na ratunek podkładając bombę dymną. Pełno było kurzu ,gdzie utrudniło mi oddychanie, ale zostałam przez kogoś wzięta jak pannę młodą.

Z przerażeniem otworzyłam jedno oko, ujrzałam blade ręce ,które mocno mnie ściskały. Podniosłam głowę ujrzając Sasuke z sharinganem. Widziałam na jego twarzy wściekłość wraz z determinacją.

Dotarło do mnie dopiero teraz ,że dalej mnie trzyma. Od razu zeszłam z jego rąk odsuwając się od niego. Gdy przyszła mi pewna myśl.

- Gdzie jest Naruto?! I co z Sakurą? - spojrzałam się na niego oczekując odpowiedzi.

Popatrzył się jedynie na mnie z lekkim zirytowaniem, skierował głowę w stronę osoby , która zamierzała mnie zabić. Zrozumiałam ,że jest wkurzony, i to naprawdę wkurzony.

- Sasuke Uchiha. Jesteś też bardzo wyjątkowy jak ona - wysyczał między zdaniami patrząc się na nas swoim wężowatym spojrzeniem.

Na moim ciele pojawiła się po chwili gęsia skórka. Tak strasznie nie lubiłam tego typa. Wydawał mi się on za bardzo dziwny jak na osobę, która jest z innego kraju.

- Słyszałem waszą krótką pogawędkę, Orochimaru - podniósł głowę Sasuke , lustrując przeciwnika.

Zapaliła mi się mała żaróweczka i dopiero sobie teraz o nim przypomniałam. Z wiedzą u mnie kiepsko. Jestem załamana.

- Widać ,że ukrywanie się już nie ma sensu - złapał się za twoją twarz i jedynym gwałtownym ruchem zdjął ją. Ukazała się wtedy blada cera z wężowatym spojrzeniem o kolorze żółtawym - Masz inteligencję jak na klan Uchiha przystało. Szkoda ,że twoja koleżanka nie ma.

- Coś ty powiedział?! - krzyknęłam lekko zirytowana. Wyjęłam od razu broń do obrony.

Ani się obejrzałam za moimi plecami był już Orochimaru. Sasuke szybko użył ninjutsu ognia, podpalając go. Uchiha uciekł w prawą stronę, ja natomiast na lewą. Szybko dojrzałam kątem oka uśmiech wężowaty koło mnie. Machnęłam kunaiem ,ale spudłowała. Wyczułam go za mną , gdy poczułam silne uderzenie w moje plecy. Chrząstka mojej śliny wydobyła się z moich ust. Szybko się obróciłam ,gdzie jedną ręką skumulowałam chakre. Z całej silny mierzyłam pięść w jego stronę. Wszystko poszło za darmo. Złapał bez problemowo mój nadgarstek wyginając tak ,że wystarczył jeden ruch ,a by mi go złamał.

+Potwór Kitsune+ •Naruto•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz