13. urodziny (4, ostatnia)

421 18 22
                                    

Kiedy wszedłem do salonu zobaczyłem siedzącego tam bossa, awww shittt.... kiedy mnie zobaczył lekko spoważniał.
-miałeś być w domu o 20.
-emm... n-no wiem... ale jakoś tak oglądałem z chłopakami gwiazdy no i..... tiaaaa...
-ehh.... po prostu idź spać, okej?
-nie chce mi sie spać- zaprotestowałem na słowa szefa
-czym ty sie tak podekscytowałeś?
-tym!- pokazałem bossowi film który nagrałem, a on tylko zaczął sie śmiać
-no dobra, a teraz idź spać
-nu!
-killer, bo zaraz ja cie położe do spania.
-hm.
W tym momęcie szef podniósł mnie, zaskakująco delikatnie i poszedł ze mną do mojego pokoju, wrzucił mnie do łazienki i chwile potem wrzucił mi jakąś piżamę i zamknął drzwi. Przebrałem sie w nią i wyszedłem, od razu macka szefa mnie złapała i ołożyła na łóżku, po chwili poczułem jak ktoś mnie przytula. Odwróciłem sie i zobaczyłem bossa który mnie przytulał.
-boss- nie dał mi skończyć...
-spać
-mhm.. -odwróciłem sie spowrotem i chciałem wyciągnąć ręke po telefon ale macka złapała moją rękę i położyła ją na łóżku.
-idź spać killer...- burknął szef
-ale ja nie jestem zmęczony....
-ale musisz spać i nie dyskutuj ze mną nawet, chociaż spróbuj...
-ehhh.... okej...
Odwróciłem sie do bossa i sie lekko w niego wtuliłem, ciepło mi było i wygodnie, objąłem go i sie w niego wtuliłem, to było najprzyjemniejsze uczucie jakie kiedykolwiek odczułem,. Poczułem ręke na tyle mojej głowy, tuliłem sie tak kiedyś z papy'm jak nie mógł zasnąć..... papyrus..... to wszystko teraz wróciło..
Bardziej sie wtuliłem w szefa i poczułem łzy w oczach, zaczęły mi po chwili wypływać na policzki..
POV.NIGHTMARE
Poczułem że moja koszulka robi sie coraz bardziej mokra, tak, ubrałem do spania koszulke ze względu że killer mógłby sie xzuć troche nie konfortowo, a tego nie chcem lekko odsunąłem jego twarz ode mnie i na niego popatrzałem, dużo negative, i łzy na policzkach, szybko je starłem, nie chciałem pytać co sie stało, westchnąłem i po prostu go do siebie przytuliłem miziając kciukiem tył jego głowy, zaczął lekko i cicho mruczeć i po chwili usłyszałem jego spokojny oddech, ale nadal z cichym mruczeniem, czyli chyba zasnął, troche sie rozluźniłem i go do siebie przytuliłem jeszcze mackami, po chwili poczułem jak moje powieki robią sie coraz cięższe i zasnąłem, ale nadal jedyne o czym myślałem to killer. Obudziłem sie na dziwnych kwiatkach, postanowiłem wstać i sie rozejrzeć, szedłem jakimś korytarzem i przeszedłem przez drzwi, wszedłem do miejsca w którym powinien być flowey, ale... go nie było... zamiast niego, stał tam... killer... hmmm... ciekawe...
-killer
Odezwałem sie troche niepewnie, on sie odwrócił i... zobaczyłem że na oczach ma te jebane kwiatki... chociaż wiem gdzie jestem...
-dowidzenia nighty
Czemu on powiedział do mnie po- on... on zaczął sie powoli zmieniać w... w pył.... n-nie nie nie nie.... podbiegłem do prochu killera, została tam po nim tylko bluza... n-nie nie nie nie nie nie nie.. t-to nie może.. nie nie nie.... Szybko otworzyłem oczy i wszystko było okej, byłem w domu, w pokoju killera, a on sie we mnie wtulał i słodko spał, ehh... znowu to samo, za dużo sie o niego martwie, ja sie boje że ktoś go zabije... przytuliłem go bardziej do siebie i lekko pogłaskałem po głowie, heh... nie pozwole żeby ktokolwiek go skrzywdził, nigdy... (overprotective nightmare, no kto by pomyślał?) Pomyślałem że sobie jeszcze pośpie, puki 8 nie będzie, przestałem głaskać killera i położyłem go troche na siebie, dałem buzi w czoło i po około 10 minutach zasnąłem.
POV. KILLER
Kiedy sie obudziłem, szef kurczowo sie do mnie przytulał, to było w sumie urocze- czej! czej! czej! czej! Co ja właśnie powiedziałem?? Haloooooo??? Bo nie czajeeee? Ja właśnie powiedziałem o moim szefie że jest uroczy... Czemu? (Miiiłość rooośnieee woookół naaasss) eeeee- czyja sie zakochałem w moim szefie? Emm.... może chara ma racje? Może sie naprawde zakochałem? Ehh... dobra, koniec tego rozmyślanua, tylko ze względu że jestem głodny mysze sie wydostać i iść do kuchnii, a co jakbym użył teleportacji? Przeteleportowałem sie obok łóżka, poszło zaskakująco łatwo i Ahhhhhh! No pewnie =p= jeszcze mnie maską na miejsce odstaw, co ja jestem? Przytulanka? Opfff ;w; pomocy nooo ja głodny jestemmmm!!! Dobra, musze obudzić szefa, ehh -^-
-boss...? Szefie....? Halo...? Pobudka..! Ejjjjjjjjjjj boss nooo...! Boss..?- tycłem go w nos- boss!
-co?- powiedział zaspanym głosem
-moge iść do kuchnii? Głodny jestem...
-mhm...- póścił mnie w końcu!
-dzięki boss ^^
Szybko poszedłem do łazienki żeby sie oganąć, a kiedy wychodziłem z łazienki jeszcze popatrzałem na szefa... wtulał sie w kołdrę i lekko mruczał... awwww~~~ so cuteeee wyszedłem na korytarz i skierowałem sie w stronę kuchnii by zrobić sobie tościki. Wziąłem przy okazji telefon iiii..... co by se tuuuu, o mam! Facebook najlepszy,  otworzyłem i nie zdążyłem nawet przewinąć dobrze a tu.. zdjęcie jak przytulam sie i śpię z szefem z konta crossa.... o ty (insert dziwięk cencury bo tu bym za dużo przekleństw dała, tak na 20 minut XD) zginiesz, allllleeeee najpierw zjem bo jestem głodna, i dam mu sie wyspać żeby umiał spierdzielać chociaż, jestem zajebistym przyjacielem, prawda? No oczywiście że tak UwU zjadłem tosta i zostałem teleportowany do swjego pokoju. Siedziałem także sie opierałem o sciane a boss, który pewnie był sprawą teleportowania mnie tu, leżał mi na kolanach i chyba spał, aww, dobra, przyznaje sie, zakochałem sie w moim szefie, ehhhh...wziàłem telefon, i jakieś spoczaczności zacząłem przeglądać, nadal musze zajebać crossa za zdjęcie które zrobił...
*time skip, południe*
Właśnie wychodziłem z pokoju, z zamiarem zajebania crossa. Kiedy wszedłem do salonu, akirat tam siedział..... 'v'
-ej, cross, po cholere ci to zdjęcie było?- powiedziałem z miną chary na ryju
-e-emmm j-jakie zdjęcieeeeeee, ja niewiem o co ci chodziiiiiiiiiii
-dobrze wiesz o co~
-killer ja przepraszzam! Usune je tylko nie zabijaj ;-;
-hehe, radze ci już spierniczać =)
Cross zaczął spierdalać po całym zamku, a ja go goniłem,(a z nożem? Pewnie ta) ale on ma słabą kondycje, co jest? Zrobił kółko po wszystkich korytarzach w zamku i padł, stanął na chwilę, a ja obok niego.
-usuwaj, teraz.
-dobra dobra ;-;- wziął telefon i usunął zdjęcie, wiem bo patrzałem
-noo i dziękiujee ci ^^- powiedziałem z uśmiechem na twarzy
-jak wcześniej chciałem to zrobić to mi spierdalać kazałeś ;^;
-chciałem twoją kondyjcę sprawdzić, ale też słaba jak sie tak zdychałeś
- ;w; moge już iść?? Ładnie ploseee
-ta, idź se ju-
-możecie mi powiedzieć jedną rzecz? Po chuj biegaliście po całym zamku?
-killer sie wkurwił, bo zrobiłem wam zdjęcie jak razem spaliście i je na Face'a wrzuciłem ;^;
-CO DO CHOLERY ZROBIŁEŚ!?!?!?!?
-już je usunąłem ;-; ale wy wiecie ile lików miało???
-no i dobrze, a co nas to obchodzi?
-z 4000 około, i 3000 komów
-wtf..?
-nadal, co nas to obchodzi?
-dobra -_- to ja se ide pa
I zniknął, mam laga mózgu, jak w kilka godzin to mogło mieć aż 4000 lików? I czemu? ;-; Powiedziałesz szefowi że ide do swojego pokoju, ale po chwili napisał do mnie lust... co on chce? Dobra, odebrałem.
-halooooooo? Co jest lustttt?
-witamy killera, to w końcu jesteście parą z Nightmare'em?
-emm... nie? Skąd ci to przyszło?
-spliście razem, nie?- właśnie sobie zdałem sprawę że spałem przez całą noc z moim szefem...
-e-emm.... dobraa, moge ci to wytłumaczyć -_-
Teleportowałem sie do mojego pokoju i zaczałem tłumaczyć wszystko tak, żeby zaraz nie zaczął fangirlować. Po około godzine mu wszystko wytłumaczyłem tak, żeby nie fangirlował. Potem jeszcze chwilę pogadaliśmy i sie rozłączyliśmy, fajnie było tak z nim pogadać, jest fajną osobą, tylko że więkrzość sansów z którymi sie przyjaźnimy, przyjaźnią się też z SS, są tzw.: Neutralni, ale nikomu to nie przeszkadza. Pograłem troche w bs (brawl stars) i zrobiłem wszystkie questy, w tym momencie do pokoju mi wbił oreo, cały w rumieńcach.
-killer!- siadł na krańcu łóżka- potrzebuje twojej pomocy....
-zzzzzzz?- odłożyłem telefon i popatrzałem na oreo boi'a
-boo... ja chyba sie... emm... no zakochałemm...?
-ty sie zakochałeś!? W kim!?
-e-emm-m... w d-dreamie..?
-cuuuoooooooooo?????
-mhm....
-w końcu sie zakochałeś UwU
-pffff, dzięki -_- wręcz niesamowite wsparcie -_-
-oj ja też cie kocham XD
-debil XD
-toooooo z czym do mnie przychodzisz?
-pogadać o czymś chciałem, nudzi mi sieee ;w;
I tak gadaliśmy przez chyba 2 godziny, później jeszcze dołączyły sie do nas nasze chary i ich zaczęliśmy ich shipować i przedrzeźniać, cały czas sie rumienili i darli, a kiedy my (killer i cross) sie zaczęliśmy dusić, oni se poszli, jestem ciekaw czy wkońcu będą razem kiedyś, hmmmmmmmmmmmmmm..... oczywiście że tak UwU. A ja tego dopijnuje, nie ma opcji żeby jeden z  moich ulubionych shipów sie nie spełnił, nie pozwalam, potem cross se już poszedł i znowu zostałem sam, położyłem sie na łóżku i chyba z 15 minut tak leżałem, w końcu wstalem z łóżka, wyszedłem z pokoju i poszedłem do kuchnii po moje pocky, chyba że w pokoju mam jakieś.. dobra, z kuchnii se wezme. Kiedy wszedłem do kuchnii nikogo tam nie było, otworzyłem szafkę, wyjąłem moje truskawkowe pocky i poszedlem spowrtem do swojego pokoju, mam chyba po 30-40 pudełek pocky z każdego smaku, truskawkowe, czekoladowe, zielona herbata i nie pamiętam więcej smaków, mam sklerozę. Po chwili przyszli chary i moja chara sie zapytała czy dam jej pudełko czekoladowych pocky, oczywiście dałem i zniknęli. Ona uwielbia czekoladowe pocky, tak samo jak ja w sumie, aleeeeee truskawkowe są lepsze, do końca dnia żarłem pocky.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Macie długi rozdział, bo dostałam Challenge
Słowa: 1531

Zmienisz sie kiedyś? [killermare]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz