Witajcie jestem Iskra, mam gęste białe futro, żółte oczy i jestem wysoka. Niektórzy mówią, że mam trudny charakter jestem uparta, odważna i nie potrafię trzymać języka za zębami. Nie urodziłam się w klanie do którego należę, przyniesiono mnie, po czym zaopiekowała się mną Złoty Kwiat.
Moje przybrane rodzeństwo to Brunatka i Jeżynek jestem od nich trochę starsza. Ich tatą jest Tygrysi Pazur a ich mamą Złoty Kwiat i obydwoje traktóją mnie jak własną córkę. Jeżynek jest dla mnie miły ale to z Brunatką robię wszystko jest mi jak rodzona siostra.
Ich ojciec został wygnany ale nie wiemy za co nikt nie chcę nam tego powiedzieć. Ale przez to co zrobił Tygrysi Pazur inni z klanu źle traktóją Brunatkę i Jeżynka z resztą mnie też. Powody ich zachowania według mnie są takie, że: nie urodziłam się w Klanie tylko mnie przeniesiono i do tego moje rodzeństwo to dzieci zdrajcy tak uważają inni. Innymi mówiąc rzeczy, na które nie mam wpływu! No wszyscy oprucz Złotego Kwiatu i Białej Burzy.
Na początku Biała Burza przychodził codziennie. Więc któregoś dnia zapytałam się mamy czy to mój tata odpowiedziała ,,Nie głuptasku Biała Burza cię tu przyniósł dlatego tak często tu przychodzi" Mama zaprzeczyła by on był moim tatą, ale w środku jednak nim był i nic tego nie zmieni.
***
Mam już 4 księżyce i to właśnie dzisiaj Złoty Kwiat weźmie nas poza obuz. Ja już wiem, że będzie fajnie.
Mama leżała przed żłobkiem i pilnowała nas. Zawsze była troszeczkę nadopiekuńcza, ale dało się znieść. Zaczeło nam się nudzić więc zaczęliśmy prosić mamę, by zabrała nas poza obóz
-Mamo możemy już iść? - pytałam zniecierpliwiona
-Mamo prosimy.- powiedzieliśmy chórkiem
-Dobrze skoro tak to choćmy.
Jeżynek zarządził wyścig, kto pierwszy do wyjścia z obozu. Szybko pobiegliśmy w stronę wyjścia, ja biegłam pierwsza i byłam pewna wygranej. Nagle popatrzyłam się za siebie, po czym na kogoś wpadłam. Była to Piaskowa Burza, przewróciła się.
-Przepraszam Piaskowa Burzo. - powiedziałam, Piaskowa Burza się podniosła i patrzyła na mnie złym wzrokiem
-Uważaj jak chodzisz przybłędo i wy dzieci zdrajcy.- rzuciła do naszej trójki, w tym samym czasie podeszła do nas Złoty Kwiat
-Ej to nie ich wina. Wiesz ty powinnaś nazywać się Żmijowy Język.- moja mama stanęła w naszej obronie.
Piaskowa Burza odeszła odeszła bez słowa.
***
Byliśmy już w lesie moje rodzeństwo ganiało gdzie się tylko dało, ale ja nie. Zastanawiałam się nad słowami Piaskowej Burzy. Powiedziała, że jestem przybłedą, to wiem przyniesiono mnie tutaj, ale skąd... Skąd ja się wzięłam? Kim była moja matka? Dalczego mnie porzucono?
- Nie przejmuj się Piaskową Burzą ona nie wiem co mówi.- powiedziała mama, widząc że jest ze mną coś nie tak
-Mamo.- zastanawiałam się czy zadać jej to pytanie, przecież mogła to źle odebrać - Kim była moja prawdziwa mama i skąd ja tam się wzięłam? - zebrałam w sobie odwagę i zadałam pytanie
-Eh... Wiesz o to musisz zapytać się Białą Burzę tylko on ją widział. A teraz idź się bawić. - dodała po chwili
Pobiegłam do rodzeństwa i skoczyłam na grzbiet Brunatki zaczynając zabawę w berka. Ganialismy tak przez dłuszy czas, w lesie było świetnie. Wspaniale móc być wojownikiem i codziennie tak chodzić po lesie. Ja kiedyś napewno zostanę największą wojowniczką Klanu Pioruna, jestem tego pewna.
Po dojściu do czterech drzew wróciliśmy do obozu na. W lesie było tak fajnie, że zupełnie zapomniałam o słowach Piaskowej Burzy i o tym, że miałam porozmawiać z Białą Burzą.
Weszliśmy do obozu i kierowaliśmy się do żłobka gdy zobaczyłam Białą Burzę i wszystko mi się przypomniało. Biały wojownik siedział sam na skraju obozu, to był idealny momęt na rozmowę.
-Mamo mogę iść porozmawiać z Białą Burzą? - poprosiłam Złoty Kwiat
-Ech.- Złoty Kwiat westchneła- Brunetko, Jeżynku proszę idźcie pod żłobek, zaraz przyjdę.- moje rodzeństwo pobiegło pod żłobek- Choć Iskro.- przywołała mnie mama i razem podeszliśmy pod białego wojownika- Biała Burzo opowiec jej jak to było, im prędzej tym lepiej.
-Dobrze.- odparł, a moja przybrana mama poszła pod Jeżynka i Brunatkę - To chcesz poznać prawdę?
- Tak! - usiadłam podekscytowana i trochę wystraszona
- To słuchaj.- byłam bardzo ciekawa co mi powie- Był środek pory Nagich Dzew, tamtego dnia wybrałem się na polowanie. Właśnie podczas niego znalazłem białą wyziębniętą kotkę, która leżała w śniegu. Nie mogłem jej już uratować, ale wtedy ona dała mi ciebie abym cię wziął. Ja zabrałem cię tutaj i dalem pod opiekę Złotemu Kwiatowi. - Biała Burza skończył swoją opowieść, pomimo tego miałam jeszcze wiele pytań
-Ale?.. - zaczęłam zadawać pytania- Jak ona wyglądała? Dlaczego mnie oddała? Skąd my się tam znalazłyśmy?
-Ej spokojnie mała - uspokoił mnie Biała Burza- Twoja mama była cała biała, masz po niej oczy i była bardzo do ciebie podobna. Jedyna różnica momiedzy wami to jest to, że ty masz gęste Futro. Oddała cię, ponieważ wiedziała, że dla niej nie ma już szansy i niedługo odejdzie do klanu gwiazd, a ty jeszcze taką szansę miałaś. Z tego powodu znalazłaś się w tym klanie, a skąd wieła się tam twoja matka i ty, to na to pytanie nie znam odpowiedzi.- Biała Burza skończył
W mojej głowie było jeszcze z milion pytań, ale wiedziałam że biały wojownik chce odpocząć i prawdopodobnie nawet nie zna odpowiedzi.
-Dziekuję Biała Burzo za wszystko a szczególnie za to, że wtedy mnie przyniosłeś.- ładnie podziękowałam za opowieść
- Nie ma za co.- powiedział że spokojem
Po tym poszłam do żłobka, gdzie czekała na mnie mama i rodzeństwo. Był to dla nas ( kociaków) ciężki dzień więc położylismy się spać. Leżałam z mamą w żłobku. Wszystko sobie przemyśliłam nie posiadam prawdziwych rodziców ani prawdziwej rodziny. Moją zastępczą rodziną są moi rodzice Złoty Kwiak, Tygrysi Pazur, rodzeństowo Brunatka i Jeżynek oraz mój wujek Biała Burza.
Słów 927
CZYTASZ
Wojownicy Iskara Śniegu
הרפתקאותPiękną okładkę wykonała -desiderio- Uwaga to moja pierwsza książka więc uwaga!!! Część Prologu - Co tu robisz.- zapytałem ostro ,kiedy sie otrząsnołem- Wiesz, że jesteś na terytorium Klanu Pioruna? - postanowiłem nie atakować jej i tak była słaba i...