Po czasie obudziłam się, ponieważ usłyszałam kroki i było mi dość zimno.. Nagle stanął przede mną facet trochę wyższy ode mnie, w różowych długich włosach z dwoma warkoczykami na przodzie..
Nieznajomy- Wszystko w porządku? -powiedział do mnie i wyciągnął rękę w moim kierunku-
Y/n- Tak.. -odpowiedziałam mu wstając z jego pomocą-
Jego ręka była tak ciepła.. nie chciałam jej puszczać..Nieznajomy- Jest Ci zimno? Twoje ręce są zimne jakbyś je do lodu wsadziła -Zapytał dość takim.. twardym głosem-
Y/n- Jestem tu od pół nocy i.. tak.. jest mi zimno.. -odpowiedziałam mu patrząc na ziemie-
Nieznajomy- Od północy? Coś Cie tu trzyma?
Y/n- Można tak powiedzieć..
Nieznajomy- Trzymaj -dał mi swoją bluzę i.. rękawiczki zimowe..?-
Y/n- Bardzo Ci dziękuje.. -powiedziałam w jego kierunku zakładając rękawiczki i bluzę-
Nieznajomy- Jestem Techno, a ty?
Y/n- Jestem Y/n, Y/n (twoje nazwisko)
Techno- miło Cie poznać, jak mogę wiedzieć, co Cie tu trzyma?
Y/n- Dostałam wyzwanie by pójść na całą noc do lasu.. -popatrzyłam na ziemie-Pov. Techno
Dziewczyna wyglądała jakby nie dokończyła
Techno- Tylko tyle?
Y/n- Zgubiłam się w lesie bez telefonu.. bo zobaczyłam zdjęcie jak mój chłopak całuje się z moją przyjaciółką..Dziewczyna powili podeszła do mnie i mnie przytuliła, miłość, przez chwile cieszmy a później sam nie wiesz co masz o niej myśleć..
Po chwili, by dziewczynie nie było przykro, odwzajemniłem uścisk (kurwa siedzę tu już przez jakieś 30 minut i mam laga BO NIE WIEM CO NAPISAĆ Ps.jest 4:41 :3)
-Już w porządku?- Zapytałem grzecznie
- Tak.. dziękuje- Z daleka było widać, że dziewczyna powstrzymuje łzy
Pogłaskałem dziewczynę po głowie a na co ona się ode mnie odkleiła
-Pomogę Ci wrócić, okej?- zapytałem miłym głosem który chociaż trochę miał pomóc jej się uspokoić
-Jakbyś mógł...-odpowiedziała mi cicho
- A gdzie mieszkasz?- Ponownie zapytałem
- W akademiku..- Czekaj wróć- [podajesz adres swojego rodzinnego domu] - powiedziała dziewczyna
Mieszkam ulice dalej a mimo wszystko jej na oczy nie widziałem, Hah.
Po chwili ruszyłem w stronę jej domu, droga minęła dość przyjemnie i bliżej się poznaliśmy, podaliśmy sobie swoje numery i rozeszliśmy się pod jej domem.Pov. Y/n
Odprowadzałam mężczyznę wzrokiem.. Gdy już go straciłam z oczu zapukałam (ty Pierdolona autokorekto nikt nie pyta drzwi czy się otworzą czekajcie muszę coś zrobić XDD
Y/na- Kochane, miłe, wspaniałe, najukochańsze, najlepsze, przekochane, urocze drzwiczki otworzycie się?
Drzwi- *stoją bo niby jak mają się otworzyć*
Okej już ogarnęłam downa pisze dalej)
do drzwi, nie liczyłam na szybką odpowiedź ze strony mamy, bo ona teraz by spała a ojca niestety nie mam, ale ku mojemu zdziwieniu otworzyła prawie od razu..?
-Hej (imię Twojej mamy)- powiedziałam nie zręcznie
Ona tylko przejrzała mnie z góry do dołu i od razu wpuściła do domu
-Jest 5:22, co Cie do mnie sprowadza o tak później godzinie?- Zapytała mnie mama
- Nie chce wracać do akademika..- wymamrotałam i patrzyłam na swoje buty, po chwili poczułam dłoń na swoim policzku i popatrzyłam na moją matkę..
- Co się stało?- zapytała
Jej lewa ręka leżała mi na policzku a prawą czochrała mnie po głowie.. usiadłam na kanapie, ona obok mnie.. i zaczęłam jej opowiadać.
- o panie... Już tam nie wrócisz i ja o to zadbam!- Powiedziała głośno
- Mamo ale ja mam 20 lat! Spokojnie sama to załatwię- Powiedziałam do niej i przy okazji chwyciłam ją za ramie by się uspokoiła.
- W porządku.. załatwisz to sama.. - uspokoiła się
Po jeszcze dłużej rozmowie kazała mi iść spać a sama poszła sobie zrobić kawę, bo na 7:00 ma do pracy i jakby poszła spać to by nie wstała.