Rozdział VIII

125 49 0
                                    


Małgorzata

Jestem z nielicznych osób, mieszkające z rodziną. Z jednej strony moim kochanym rodzicom nie przeszkadza moja obecność w naszym domu, z drugiej woleliby - żebym ułożyła z kimś życie. W swoim życiu spotkałam wielu mężczyzn – którzy nie przypadli mi do gustu. Wybierając się na sobotnie wesele mojej kuzynki Basi i jej Łukasza, liczyłam na to, że kogoś poznam. - jak bywa to na weselach. Tak właśnie się stało. Przebywając w tłumie gości, poznałam Pawła Drabika – przyjaciela pana młodego. Łudząco przypomina mi on jednego z moich ulubionych aktorów Josepha Morgana. Przebywając z Pawłem, zapomniałam o bożym świecie. Nie byłam tą szarą, nieśmiałą myszką – jak to bywa w moim zwyczaju. Żegnając się z Pawłem, myślałam, że nigdy już go nie spotkam. Podczas wtorkowej zmiany w bibliotece, otoczona książkami wpadłam na niego. Całe szczęście, że Paweł wziął tę sytuację dla żartu i nie spodziewałam się, że zaprosi mnie na środowy koncert muzyki Dętej w Filharmonii Śląskiej. Wracając z pracy, wzięłam się za przygotowania. Zdjęłam z siebie letnią sukienkę i bieliznę. Naga wskoczyłam do wanny. Zanurzyłam się w wodzie o zapachu czekolady. Relaksując się w wannie sięgnęłam po telefon, wystukałam numer od Dagmary – mojej przyjaciółki.

- Hej Dagmara – przywitałam się z nią.

- Witaj kochana – oznajmiła mi powitanie – Jak tam się czujesz? - zapytała. - Wszystko dobrze.

- Wyobraź sobie, że idę na randkę. - przyznałam się jej bez żadnego wahania. 

- Ooo.... To wspaniale. - zareagowała ze zadowoleniem. - Z kim to idziesz, jeśli mogę wiedzieć? - zaciekawiła się.

- Z polskim Klausem Malkelsonem.

- Doprawdy? Że w Polsce są mężczyźni o takiej posturze naszego wspólnego ulubionego serialowego bohatera? - odparła niedowierzaniem, śmiejąc się przez słuchawkę.

- Żebyś wiedziała, że są. - przyznałam jej rację. - A tak szczerze, to polski Klaus Majkelson to Paweł Drabik. Z nim idę na dzisiejszą randkę.

- Kochana, jestem z tego dumna, że kogoś poznałaś. Jak wrócę z dziewczynami z rozgrywek siatkarskich, musimy obowiązkowo razem się spotkać. Wtedy mi zdradzisz więcej szczegółów o twoim Pawełku – zwanym polskim Klausem.

- Tak właśnie to zrobimy.

- W takim razie trzymaj się i powodzenia. - życzyła mi Dagmara, cmokając przez telefon.

- Dziękuję – podziękowałam, a następnie zakończyliśmy rozmowę telefoniczną. Kilka minut później, wyszłam z wanny. Owinięta ręcznikiem, zabrałam się za dalszą część pielęgnacji. Swoje włosy, wplątałam we warkocz, a na twarzy nałożyłam delikatny makijaż. Następnie założyłam czystą bieliznę i elegancką czerwoną sukienkę oraz wysokie szpilki. Pełna gotowości i optymizmu, wyszłam z domu, gdzie czekał na mnie Paweł.


Paweł


W końcu nadeszła upragniona przeze mnie środa. Tego dnia bowiem, spotkam się po raz pierwszy na randce z Małgosią Losik. Będzie to dla mnie wielkie przeżycie, bo przeżyję cudowny czas z piękną bibliotekarką i teraupetką. Specjalnie na ten dzień, poprosiłem Elwirę, aby posprzątała mi do czysta mieszkanie, a Michała wysłałem do Artura. Pragnąłem zostać sam na sam z kobietą. Zanim przejdę do konkretów, pierw z Małgosią spędzę przemiły czas w Filharmonii Śląskiej. Na koncert włożyłem klasyczny czarny garnitur z białą koszulą. Na swoich stopach założyłem eleganckie czarne oxfordy. Będąc gotowy do wyjścia, swoim autem pojechałem po Małgosię. Stanąłem przed jej blokiem, bo nigdzie nie mogłem znaleźć miejsca parkingowego. Wysiadając z samochodu, oparłem się o drzwi, nakładając na sobie ciemne okulary przeciwsłoneczne. Chwilę potem, zauważyłem przed sobą Małgorzatę – wychodzącą ze swojego bloku. Uważnie wpatrywałem się przez bryle, jak podąża w moim kierunku. Ma na sobie prostą, elegancką czerwoną sukienkę, wysokie szpilki, upięty warkocz i lekki makijaż na sobie. W tym stroju wyglądała bardzo ładnie i przede wszystkim seksownie. Nie mogłem się doczekać, kiedy ją wezmę do siebie i spędzę z nią przemiłe chwilę.

- Hej – przywitała się ze mną, całując mój policzek – Z bliska czułem jej zapach czekolady, co jeszcze doprowadził mnie do szaleństwa, szczególnie w spodniach.

- Witaj piękna. - oznajmiłem powitanie, zdejmując swoje brylki. - Cudownie wyglądasz – prawiłem komplement Małgosi, przyglądając się jej w pięknych zielonych oczach.

- Bardzo dziękuję. - ukłoniła mi się nisko w dowód podziękowania. - Ty również wyglądasz doskonale – szczerzyła swoimi zębami do mnie.

- Mi również miło – podziękowałem. - Gotowa na koncert? - zapytałem dla pewności.

- Oczywiście, że tak. - kiwnęła mi głową. Pomogłem Małgosi, wsiąść do samochodu. Zachowałem się jak prawdziwy dżentelmen. Nie zawsze się tak zachowałem przy kobietach, którymi się spotykałem. Zacząłem tego żałować, bo w tamtym momencie  pokazałem swój brak klasy. Teraz to się zmieni. W drodze do Filharmonii zamieniliśmy z Małgosią słówka, słuchając fragmenty piosenek – tworzone przez Orkiestrę Dętą z Lubina. Docierając na miejsce, udało znaleźć nam miejsce w parkingu niedaleko budynku. Ponownie zachowałem się jak dżentelmen stosunku do mojej przyszłej kochanki. Wysadziłem dziewczynę z auta, a następnie jednym przyciskiem zamknąłem swój pojazd. Kluczyki schowałem do kieszeni, a potem trzymając się razem pod ramię, ruszyliśmy w głąb kulturalnego miejsca. Będąc przed drzwiami filharmonii, pracownicy po kolei puścili każdego do środka. Wtapiając się w tłum gości, spostrzegliśmy znane osobowości, w tym polityczne. Dla nas sprawiło to ogromne wrażenie, bo rzadko nam się zdarza kogoś zobaczyć znanego na własne oczy.

- Patrz Pawle, zrobili ściankę do robienia zdjęć. - wskazała palcem Małgosia.

- Faktycznie jest ścianka. - potwierdziłem jej spostrzegawczość, przyglądając się w tłum fotoreporterów robiących zdjęcia zaproszonych sław.

Rozmawiając między sobą, usłyszeliśmy głośny dzwonek – oznaczało że zbliża się godzina koncertu i pora zająć miejsca. Usiedliśmy na parterze w środkowym ósmym rzędzie. Mieliśmy szczęście, bo  między naszym rzędem – siedziała  plejada polskich gwiazd. Wśród nich byli Piotr Kupicha – lider zespołu Feel, Jakub Kucner – Mister Polski i Marcin Krupa – prezydent miasta Katowic wraz ze swoją elitą. Kiedy rozległ się kolejny dzwonek, pracownicy filharmonii zamknęli drzwi od sali – na której odbędzie się koncert. Punktualnie o godzinie osiemnastej na scenę weszli muzycy wraz z Mariuszem Dziubkiem – dyrygentem Orkiestry Dętej z Lubina. Mężczyzna był ubrany w tradycyjny czerwonym fraku. To jego symbol na każdych koncertach. Członkowie  orkiestry mieli na sobie  czarne stroje. Muzycy łączą ze sobą mnóstwo gatunków muzycznych. Dzięki temu dodaję to prawdziwych emocji i świetną zabawę podczas koncertów. Na dzisiejsze wydarzenie, orkiestra zaprosiła do wspólnego występu znanych wykonawców. Zaśpiewali przeróżne znane piosenki. Wśród nich zaśpiewane były utwory Zbigniewa Wodeckiego, Krzysztofa Krawczyka i Andrzeja Zauchy. Koncert trwał ponad półtorej godziny. Pełni zadowoleni, trzymając się za ręce wyszliśmy z sali. Wychodząc z budynku, zmierzając się do auta, wraz z Małgosią komentowaliśmy te całe wydarzenie. Siedząc w samochodzie, doszedłem do wniosku, że pora przejść do prawdziwego konkretu.

- Małgosiu, mam pytanie. - zwróciłem swój wzrok na jej piękną twarz.

- Jakie masz pytanie? - poruszyła oczami.

- Co ty na to, abyśmy pojechali do mojego domu?

- Nie widzę w tym żadnego problemu. - wyraziła chęcią Małgosia, co mnie bardzo zadowoliło. Chwilę później odpaliłem pojazd i wyruszyliśmy w drogę na Dębowe Tarasy.


Małgorzata


Co za był wspaniały wieczór. Po miłym, spędzonym czasie w Filharmonii Śląskiej, zostałam zaproszona przez Pawła do jego domu. Byłam zachwycona jego eleganckim wyglądem i kulturą wobec mnie. Zachowywał się jak prawdziwy dżentelment.   Paweł był pierwszym chłopakiem, który pomógł mi wsiąść i wysiadać samochodu. Na dodatek trzymał mnie za swoje ramię i rękę, gdy szliśmy ze sobą. Paweł mieszka w Katowickich Dębowych Tarasach. Jego apartament jest bogato zdobiony. Ma mnóstwo pokoi, piękny salon, ogród, kuchnię, swoją garderobę i trzy łazienki. Tylko mi jednego miejsca nie pokazał, co mnie najbardziej zaintrygowało. Co tam się znajduję w tym zamkniętym pomieszczeniu? Miałam nadzieję, że nic złego. Po zwiedzaniu wszystkich jego zakamarków mężczyzna kierował mnie na kanapę. Usiedliśmy na niej z bliskiej odległości. Rudy puścił przez pilota muzykę, a następnie poczęstował mnie czerwonym winem.

- Za miły spędzony czas razem – wzniósł toast Paweł, stukając się o mój kieliszek.

- Za miły spędzony czas razem – powtórzyłam za nim, popijając wino.

- Czemu taka piękna dziewczyna, jak ty nie ma jeszcze chłopaka? - spojrzał w moją stronę, ze swoim flirciarskim uśmieszkiem.

- Najwyraźniej jeszcze mi się nie trafił ten jedyny. - poruszyłam ramionami, odkładając kieliszek wina na stół. Prostując się, mężczyzna zbliżył się jeszcze bardziej w moją stronę, co powodowało, że moje serce zaczęło mi bić.

- Powiedz mi, proszę jak wyglądały twoje randki? - zapytał szepcząc mi do ucha.

- Nie były takie, jak nasza – odparłam szczerze, patrząc mu z bliska na jego niebieskie pożądliwe oczy. Przełknęłam ślinę, widząc ten widok, który sprawił we mnie gęsią skórkę. Widząc, w jakim jestem stanie, Paweł odłożył swój kieliszek, a następnie przyciągnął mnie jeszcze bardziej.

- Powiedz mi Małgosiu, czy one kończyły się w łóżku? - zapytał, chwytając delikatnie za mój prawy policzek. Rany ludzkie. Nie spodziewałam się takich pytań w dalszej części randki. Doszłam do wniosku, że Paweł specjalnie mnie zaprosił do siebie, aby zawładnąć jeszcze bardziej moim umysłem.

- Paweł.... - zaczęłam się jąkać, gdy chciałam coś powiedzieć mu bardzo ważnego. Mianowicie, że nigdy nie byłam w łóżku żadnym facetem.

- Paweł.... Ja... nigdy... - otwierając się na prawdzie, Paweł niespodziewanie pocałował delikatnie moje usta. W ten sposób mężczyzna okazał się czuły wobec mojej osoby. To mi się bardzo podobało jego strony, lecz pragnęłam czegoś więcej. Odsuwając się od moich warg, Paweł wyczuł, że byłam oszołomiona z tą sytuacją. Delikatnie złapał za moje dłonie i przesunął je do swojej klatki piersiowej. Czułam, jak bije jego mocne serce, z tej całej sytuacji. Zresztą, mam to samo, szczególnie gdy moje serducho biło najbardziej z paniki, bo cały czas miałam obawy jak zareaguje Paweł na fakt, że wciąż jestem dziewicą mając na karku dwadzieścia osiem lat.

- Ależ ty drżysz cała maleńka. I to jak. - zauważył moją panikę, dotykając ponownie mojego policzka.

- Paweł... Ja ci coś muszę powiedzieć. -

- Słucham cię skarbie – zamienił się w słuch, trzymając nadal za mój polik.

- Może to być dla ciebie dziwne, co powiem ci teraz. - Spuściłam moją głowę w dół, bo zaczęłam się wstydzić tego, co zamierzałam powiedzieć rudemu przystojniakowi.

- Skarbie, spokojnie. Ja wszystko wysłucham. - uniósł moją głowę do góry, pokazując mi swój pocieszający uśmiech.

- Ja... jestem... Dziewicą. - przyznałam się trudem, sprawując u Pawła osłupienie, niedowierzanie i zadowolenie.

- Serio nią jesteś? - zapytał dla swojej pewności.

- Tak. Nigdy nie byłam łóżku żadnym facetem. - potwierdziłam Pawłowi swoje dziewictwo. On z kolei odsunął się z kanapy, trzymając nadal mnie za rękę.

- Chcesz, żebym pozbawił cię z tego wianuszka? - zadał mi wprost pytanie, stojąc przy mnie. -

Przegryzając wargę, zastanawiałam się, czy dobrze postępuję dając się uwieść za pierwszym razem Pawłowi. Pierwszy raz wymaga sporo przygotowań, bo trzeba się dokładnie poznać oraz zapoznać się delikatnie swoim ciałem. Z drugiej strony, w dzisiejszych czasach prawie każdy sypia z kimś na pierwszej randce. Jaka jest moja decyzja tej kwestii? Postanowiłam, że dam się uwieść Pawłowi, lecz liczyłam na to, że mnie nie zostawi, gdy pozbawi mnie wianuszka. - Chcę mieć to za sobą – podjęłam decyzję, co zafascynowało Pawła. Facet pomógł mi wstać z kanapy, a następnie dźwignął mnie do góry. Objęłam mężczyznę całym moim ciałem, czując przez materiał jego spodni męskiego przyjaciela, którego zamierzałam go poczuć w sobie za chwilę.

***********

Z uwagi na to, że wróciłam na zajęcia - kolejne rozdziały będą się pojawiać raz na jakiś czas na moim wattpadzie. Postaram się, aby były wstawione przynajmniej raz w tygodniu. Mam nadzieję, że poczekacie cierpliwie na dalsze losy bohaterów. Życzę wszystkim cierpliwości oraz słonecznych chwil ! Pozdrawiam. Megi Smolorz :) 

" Nieprzyzwoity Romans Pana D" [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz