Rozdział XI

98 39 0
                                    

Paweł 


Po miło spę­dzo­nym cza­sie u boku Mał­go­rzaty, we wyśmie­ni­tym humo­rze poje­cha­łem do pracy. Podą­ża­jąc, rado­snym kro­kiem do firmy, moje oczy spo­strze­gły na chło­paka robią­cego mi zdję­cia. Widok mło­dego foto­grafa zbu­dził moją fru­stra­cję i zara­zem podej­rze­nie.
Ej Ty! – krzyk­ną­łem, zbli­ża­jąc się do niego. – Mło­dzie­niec natych­miast odło­żył apa­rat. Przez chwilę popa­trzył się na mnie ze stra­chem, a następ­nie wybiegł z miej­sca salonu.

– Wszystko w porządku panie Pawle? – roz­legł się głos mojego szefa, który naprawo podob­nie mógłby być świad­kiem zda­rze­nia.


– Nie jest dobrze sze­fie. Jakiś chło­pak robił mi zdję­cia, a gdy chcia­łem z nim pomó­wić o tym – nie­stety mi uciekł przed nosa – poskar­ży­łem się mojemu pod­wład­nemu.


– Widzia­łem, wła­śnie jak panu robi zdję­cia. Jeśli pojawi się ponow­nie w naszej fir­mie, zawia­domi służby. – zasu­ge­ro­wał męż­czy­zna.


– Chyba tak zro­bimy. – kiw­ną­łem głową.


– To co, ruszamy na spo­tka­nie z Bła­że­jem Krupą? – gwiazdą piłki noż­nej? – zmie­nił temat pan Fabian.


– Jasne, że tak. Wyobraź sze­fie, że wczo­raj na kon­cer­cie we Fil­har­mo­nii sie­dzia­łem bli­sko z jego tatą. – odpar­łem z zachwytu, powo­du­jąc duże oczy ze zdzi­wie­nia u pod­wład­nego.


– No widzisz... To teraz będziesz miał szczę­ście spo­tkać się z jego synem. – zaśmiał się rado­śnie sze­fu­nio.


– To w takim razie, chodźmy na spo­tka­nie, bo Bła­żej Krupa czeka na nas już w środku. – poin­for­mo­wał facet, otwie­ra­jąc drzwi firmy. Wcho­dząc do pomiesz­cze­nia, biłem się myślami wokół Mał­gosi i chło­paka – robią­cego mi zdję­cia. Uzna­łem, że w tej spra­wie poroz­ma­wiam z Micha­łem. Mia­łem nadzieję, że przy­ja­ciel coś mi dora­dzi i przede wszyst­kim liczy­łem, że nie pode­rwie mi mojej kobiety. Gdyby Michał zoba­czył Mał­go­rzatę, zacho­wałby się, tak samo jak było w ponie­dzia­łek – gdy zoba­czył moją sprzą­taczkę. Na krótko przed spo­tka­niem z gwiazdą piłki noż­nej, napi­sa­łem do przy­ja­ciela smsa: Hej Bra­cie. Jak tam u Artura? Mam nadzieję, że nie maru­dzi­łeś mu, odno­śnie do Two­jej obec­nej sytu­acji? Jak coś, możesz wró­cić do mnie. Życzę Ci miłego dnia. Paweł. – Dwie minuty póź­niej Michał odpi­sał mi na wia­do­mość: Michał – Hej dia­bełku. Artur wie, co się stało. Wyobraź sobie, że na pocie­sze­nie zabrał mnie do pabu dla samot­nych serc. Bawi­li­śmy się świet­nie przy nowo zapo­zna­nych się ludziach. Opo­wiem wię­cej, gdy wrócę do Cie­bie dziś wie­czo­rem. – Uśmia­łem się pod nosem, czy­ta­jąc wia­do­mość od Michała. Nie mogłem mu odpi­sać, bo zoba­czyłem z daleka, idące w moją stronę Bła­żeja Krupę w towa­rzy­stwie pana Fabiana i dwóch ochro­nia­rzy.


Karo­li­na­/El­wira


Wycho­dząc z pierw­szego spo­tka­nia Paw­łem Dra­bi­kiem, rado­snym kro­kiem wsia­dłam do samo­chodu. Przez cały ponie­dział­kowy wie­czór donio­słam moim ludziom, jak prze­bie­gała roz­mowa kwa­li­kwy­ta­cyjna w spra­wie pracy. Opo­wie­dzia­łam rów­nież o Michale Siko­rze – przy­ja­cielu Pawła, który z nim mieszka. W środę mia­łam oka­zję po raz pierw­szy, popra­co­wać jako sprzą­taczka. Prze­by­wa­jąc w domu Pawła, sta­ra­łam się w ukry­ciu zna­leźć infor­ma­cje na jego temat, lecz nie zna­la­złam nic kon­kret­nego, oprócz tajem­ni­czego miej­sca – któ­rego męż­czy­zna nie poka­zy­wał mi przedwczo­raj. Nie powie­dzia­łam o tym zaka­marku moim ludziom – bo uzna­łam, że nie muszą wie­dzieć wszyst­kiego od razu. W czwart­kowy pora­nek ponow­nie zmie­rza­łam się do pracy. W dro­dze, z daleka zoba­czyłam przed sobą Rafała wraz z Anto­nim, sto­ją­cych nie­da­leko miesz­ka­nia Pawła. Ich widok zacie­ka­wił mój umysł, bo nie spo­dzie­wa­łam się, że ich spo­tkam. Zwy­kle się uma­wiamy na spo­tka­nia, jed­nak zda­rzają się sytu­ację, gdzie docho­dzi do nie­spo­dzie­wa­nych wizyt.

" Nieprzyzwoity Romans Pana D" [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz