Rozdział XII

96 39 0
                                    


Łowca


Po spo­tka­niu z Karo­liną, wraz z Anto­nim wró­ci­li­śmy do naszych baz. Zmie­rza­jąc się, do swo­jego sta­no­wi­ska, wstą­pi­łem do kuchni, bo potrze­bo­wa­łem w sobie dawkę kofe­iny w postaci moc­nej czar­nej kawy z expresu. Wycho­dząc z kub­kiem, w swo­ich myślach podą­ża­łem do mojego kącika. Prze­by­wa­jąc w środku, pod­sta­wi­łem kawę po dru­giej stro­nie biura – tak, żeby nie zalać papie­rów i kom­pu­tera. Następ­nie usia­dłem wygod­nie na fotelu, wycią­ga­jąc z swo­jej kie­szeni tele­fon – gdzie się znaj­do­wały zdję­cia Pawła i tajem­ni­czej kobiety – robią­cej przez Karo­linę. Dowody sprawy, zapi­sa­łem na fol­der, a następ­nie wzią­łem się za poszu­ki­wa­nie toż­sa­mo­ści ciem­no­wło­sej blon­dynki. Prze­szu­ka­łem cały inter­net mający nadzieję że coś znajdę, lecz póki co nic nie zna­la­złem.

- Puk, puk – usły­sza­łem puka­nie do drzwi. – Wejść! – krzyk­ną­łem. Z ich progu, uka­zała się syl­wetka Fran­ciszka – męża od Tamary.


– Prze­szka­dzam? – zapy­tał męż­czy­zna.


– Nie. – odpo­wie­dzia­łem, macha­jąc ręką do przy­ja­ciela, aby wszedł do środka. Poli­cjant zamknął po sobie drzwiczki, a następ­nie usiadł obok mnie.


– Czego dusza pra­gnie? – zacie­ka­wi­łem się, przy­glą­da­jąc uważ­nie jego syl­wetce.


– Przy­sze­dłem kon­tro­lo­wać Twoje dzia­ła­nia. – przy­znał mi się. – Widzę, że poja­wiło coś nowego. – spo­strzegł Fra­nek na ekran kom­pu­tera, patrząc na zdję­cia kobiety. – Kim jest ta pięk­ność?


– Nową towa­rzyszką Pawła Dra­bika.


– Mhm... Cie­kawe... – zdzi­wił się Fran­ci­szek. – Gdzie ją spo­tka­łeś?


– Przed domem Rudego. Zau­wa­żyła pierw­sza Karo­lina i wyobraź sobie że zro­biła im zdję­cia z ukry­cia, a potem mi i Anto­niemu prze­słała zdję­cia. – pochwa­li­łem moją ulu­bie­nicę przed przy­ja­cie­lem.


– Mądra dziew­czyna. – komen­to­wał że zado­wo­le­niem Fra­nek. – Udało się coś dowie­dzieć na temat tej pięk­no­ści?


– Póki co, idzie mi mar­nie. – rze­kłem niezado­wo­le­niem.


– Mógł­byś dla mnie powięk­szyć jej zdję­cie? – popro­sił poli­cjant.


– Jasne przy­ja­cielu. – wyra­zi­łem zgodę, speł­nia­jąc prośbę. W przy­bli­że­niu, oby­dwoje przy­glą­da­li­śmy tajem­ni­czej kobiety.


– Stary... Ja chyba ją skąd koja­rzę. – przy­znał bez pew­no­ści Fran­ci­szek.


– Jak to? Przez chwilą widzia­łem, jak­byś widział ją po raz pierw­szy. – zwró­ci­łem mu uwagę. Ten nie reago­wał, bo zamknął się w sobie.


– Fra­nek! – mach­ną­łem ręką nad twa­rzą kum­pla, aby się obu­dził.


" Nieprzyzwoity Romans Pana D" [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz