Rozdział XVI

85 27 0
                                    


Paweł


To, co zoba­czy­łem na wła­sne oczy, spra­wia we mnie osłu­pie­nie. Dziew­czyna, w któ­rej nie­dawno zro­bi­łem z niej kobietę, ota­cza się wokół innego męż­czy­zny. Z daleka uważ­nie wpa­truję, jak Mał­go­sia Losik flir­tuję z wyta­tu­owa­nym gost­kiem.

Oby­dwoje wyglą­dają bar­dzo zado­wo­leni. Naj­bar­dziej mnie boli fakt, jak chło­pak ją obej­muję. Z tego powodu robię się wście­kły i mam ochotę wkro­czyć do akcji. Kro­kiem zbli­żam się do Megi i tego fagasa. Stoję naprze­ciwko nich, lecz nie zauwa­żają mnie.

– Paweł? Co... Tu. Robisz? – zdzi­wiła się dziew­czyna na mój widok.

– Tak samo Cię o to samo pytam, co tutaj robisz i dodatku z tym faga­sem. – żądam wszel­kim wyja­śnień, wpa­tru­jąc na parę zło­śli­wym wzro­kiem. Męż­czy­zna, który towa­rzy­szy przy Megi, jest nieco wyż­szy ode mnie i wyspor­to­wany. Musi pew­nie upra­wiać boks lub inny rodzaj sportu, bo ma sil­nie i zara­zem wybu­do­wane ciało. Kątem oka widzę, jak patrzy na mnie ponuro.

– Kim jesteś mar­chewko? I czego chcesz? – rzuca się obraź­li­wym tonem chło­pak.

– Ja? Jestem chło­pakiem tej pani. – wska­zam wzro­kiem na Megi, aby bar­dziej pogrą­żyć rywala. Po oczach dziew­czyny widzę gdy ją to fru­struje. Usi­łuję coś powie­dzieć, lecz się waha. W naszym kon­tak­cie wzro­ko­wym wtrąca się mój rywal. Tłum, który bacz­nie patrzy, w naszą trójkę jest, cie­kawa co się wyda­rzy.

– Co się tutaj opier­dala? Znasz go? – zwraca się pyta­niem wiel­ko­lud do Megi, nie odrzu­ca­jąc rów­nież kon­taktu wzro­ko­wego ze mną.

– Tak... Spo­tka­li­śmy się kie­dyś i mnie zosta­wił. – To, co usły­sza­łem, obe­rwuję mi moją mowę. Gosia tak powie­działa, bo myśli, że ją porzu­ci­łem i poszła do innego. Nie...nie... i jesz­cze raz nie... To nie może tak być... Dla­tego muszę od tego gościa odsu­nąć, bo intu­icja mi pod­po­wiada, że nie będzie z nim szczę­śliwa.

– To prawda, co mówi? – prze­ma­wia fagas do mnie, zbli­ża­jąc się jesz­cze bar­dziej. Oby­dwoje sto­imy, jak­by­śmy szy­ko­wali się do walki. Będzie ją miał i to jak... Ści­skam moc­niej pię­ści i ude­rzam go w twarz. Męż­czy­zna nie kryję bólu, klnie i zara­zem przej­mu­jąc się cio­sem.

– PAWEŁ!! – krzy­czy na cały głos Mał­go­sia, przej­mu­jąc się z tą sytu­acją. Wido­wi­sko wyciąga tele­fony, oraz kibi­cuję nam w walce o kobietę. Muzyka, pusz­czona przez zna­nego DJ-a dalej gra, nadzieją, że nie prze­sta­nie grać. Tym samym cza­sie, Mał­go­sia rusza na pomoc wyspor­to­wa­nemu rywa­lowi, lecz ten ją odrzuca. Oddaję mi cios i upa­dam na podłogę. Rany... Muszę przy­znać, że ma siłę i to jak. Zra­nieni wpa­tru­jemy się wście­kle w cztery oczy. Mamy ochotę ponow­nie wstą­pić do ude­rzeń, lecz powstrzy­muję nas ochrona wezwaną ponie­któ­rych uczest­ni­ków.

– Pano­wie, zda­je­cie sobie sprawę, że klub dys­ko­te­kowy to nie Famme MMA? – zwró­cił nam uwagę jeden z noc­nych straży.

– Panie wła­dzo, on mnie pro­wo­ko­wał. Wszystko dla­tego, że jest zazdro­sny o kobietę. – tłu­ma­czy się mój rywal, powo­du­jąc u mnie wybuch śmie­chu. – A Ty czego kurwa śmie­jesz mar­chewko? – ponow­nie rzuca się, wyry­wa­jąc wprost z ramion dru­giego pra­cow­nika.

– Pano­wie! Uspo­kój­cie się i zapra­szamy do zaple­cza. – ponow­nie dosta­jemy uwagę od ochro­nia­rzy. Pow­strzy­muję się na jakiś czas i idę spo­koj­nie w towa­rzy­stwie łysego pra­cow­nika klubu. Kątem oka spo­glą­dam na rywala i zara­zem na Megi opła­ku­jącą sytu­ację. Nie jest sama, bo pocie­szają ją jakieś trzy dziew­czyny. Po dro­dze mijam się z Micha­łem, który jest szoku, że zostaję wypro­wa­dzony z moim rywa­lem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

" Nieprzyzwoity Romans Pana D" [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz