Reszta drogi powrotnej minęła im w ciszy, podobnie jak jej początek. Bez choćby jednego słowa, westchnienia, bez niczego, i tak aż to samej posiadłości, gdzie, wysiadając, Miya trwał wciąż przy tym upartym milczeniu, a Sora nie zrobił nic, by je przerwać. Nie odezwali się też, wchodząc do domu.
Nic.
– Hashimoto? – Tym słowem idol zwrócił uwagę ochroniarza, gdy już mieli obaj rozejść się w swoją stronę.
– Tak?
– Jesteś pewien? – spytał Miya. Nie musiał precyzować, o co mu chodziło, tak jak Sora nie musiał zastanawiać się nad odpowiedzią.
– Oczywiście.
Idol milczał przez chwilę, po czym bez słowa udał się do salonu i zamknął za sobą drzwi.
Nim Sora zdążył poczuć, usłyszeć, zobaczyć cokolwiek, opanowało go osobliwe poczucie, że budzi się o wiele, wiele za wcześnie. Otworzył oczy. Przywitała go kompletna ciemność za oknami, ciemność, w której wyjątkowo wyraźnie lśniło żółte światło stojącej na nocnym stoliku lampki. Przecież nigdy jej nie włączał...
Wraz z rozbudzaniem się jego umysłu zaczęło dochodzić do niego coraz więcej bodźców. Czerwone liczby na podświetlanym, cyfrowym zegarku, informujące uprzejmie, że minęła godzina czwarta trzydzieści rano. Duchota unosząca się w pokoju, do którego okno zamknął wieczorem, by nie naleciało robactwo.
I wreszcie Miya, stojący tuż obok jego łóżka i dopinający ostatni guzik koszuli, patrząc przy tym na niego z dychotomiczną mieszanką zaangażowania i nonszalancji.
– Jeszcze śpisz? Do czego to doszło, żebym ja musiał cię budzić... – mruknął.
Sora przetarł zmęczone oczy, podnosząc tors z materaca, by choć trochę się rozbudzić. Rzeczywiście. Dziś mieli wcześniej zacząć, ale dawno jeszcze nie widział Miyi tak skrupulatnie pełniącego swe obowiązki. Przeciwnie, zwykle na nie zasypiał.
– ...coś... – Wypowiedź przerwało mu ziewnięcie. – ...coś specjalnego dzisiaj, że taki jesteś rześki...?
– Oczywiście. Jedziemy dziś do studia, nagrać „Believe in love", potem do choreografa... – Idol milczał przez krótką chwilę. – A potem na randkę.
Ochroniarz roześmiał się cicho, na co Miya posłał mu niecierpliwe spojrzenie.
– Coś nie tak?
– Wiesz, Miya, brak odpowiedzi ludzie zwykle biorą za „nie"... – odparł Sora spokojnie. – Co jak co, ale na spławianiu powinieneś się znać.
– Przestań, po prostu byłem zaskoczony – mruknął Miya.
– Sam jeszcze nie wiedziałeś, co odpowiesz?
– Powiedz, nie szkoda ci czasem czasu na te wszystkie zbędne pytania?
Sora znowu zaśmiał się, nie spiesząc się odpowiedzieć mu, że raczej nie.
CZYTASZ
Idol | bxb
RomanceHashimoto Sora, pełen wigoru i życzliwości ochroniarz, dostaje pracę, za którą nie jeden oddałby wszystko. Ma zapewniać osobistą ochronę Miyi Kaito, idolowi, który dzięki swej dziewczęcej urodzie i niewinnej osobowości stał się znany w całej Japonii...