Śmierć Jekylla

325 32 4
                                    

 Rano – i to dość wcześnie rano – Kaito obudził denerwująco wesoły dźwięk przychodzącego połączenia. Mruknął z niezadowoleniem, przeciągając się i sięgając leniwie po leżący na szafce obok telefon. Co za czubek dzwoni do ludzi o takich godzinach? Nieprzytomnym wzrokiem przeleciał wyświetlacz. Higuchi, a jakże. 

 Przetarł rozespane oczy, nim odebrał i powoli przyłożył komórkę do ucha, wciąż mając nadzieję, że rozmowa nie potrwa długo i uda się po niej jeszcze trochę pospać. 

 – Halo? – mruknął charakterystycznie zaniżonym przez poranną chrypę głosem. 

 – Miya, będę u ciebie za godzinę. Za godzinę, rozumiemy się?

 Kaito rozbudził się w przeciągu ledwie chwili. 

 – Co?! Dlaczego, o co ci chodzi? Daj mi spokój, mam dziś co robić, nie mam nastroju na żadne odwiedziny – warknął. Ale Higuchi nie zaśmiała się frywolnie, nie rzuciła żadną kąśliwą uwagą; była poważna. Bardzo.

 – Dlaczego? O co chodzi?! To ja mam po tobie sprzątać bałagan, a ty nie wiesz nawet, co się dzieje?! – krzyknęła, i po raz pierwszy chyba ona podeszła do niego z większą agresją niż on do niej. 

 – Jaki bałagan, o czym ty mówisz? 

 – Mówiłam ci, żebyś czytał swój hasztag na Twitterze?! Mówiłam! Więc poczytaj, z łaski swojej! – jęknęła, jednak wiedziała sama, że nie mieli czasu na takie rzeczy i zmuszanie go do samodzielnego szperania w mediach społecznościowych mijało się z celem. – Wiesz, kto to jest Takemi?

 Kaito zbladł nieznacznie. 

 – No...jednego niedawno poznałem. 

 – Facet, który się tak podpisuje, wyciągnął wszystkie twoje brudy. Jego tweet obiegł cały internet. Mówi o tym, że jesteś gejem, puszczasz się, z kim popadnie, pijesz, palisz, przeklinasz, a twoja prawdziwa osobowość nie odpowiada w ogóle tej scenicznej. No czyli mówi, kurwa, prawdę. I podczepia się pod niego cały rój twoich "kolegów", którym tak bardzo zachciało się pięciu minut sławy, że nie tylko opowiadają o wszystkim, ale jeszcze wymyślają jakieś opowieści dziwnej treści o niestosownych romansach i...reszcie. Powiedz ty mi szczerze, brałeś kiedyś kasę za seks? 

 – Co? Nie! Nigdy w życiu! Boże, i tak o mnie piszą?!

 – No żeby tylko o tym! Odwołaj wszystko, co dzisiaj masz, Miya, jestem u ciebie za godzinę i ustalamy wspólnie, jak odkręcić to bagno i uratować jakoś sprzedaż tego zasranego albumu, bo przechodzi nam właśnie przed nosem wielka kupa forsy i nie pozwolę na to, byśmy zbankrutowali wszyscy przez to, że chlejesz na umór i jesteś trochę zbyt gościnny między nogami. Czy to jest jasne? 

 Kaito poczuł, że kręci mu się w głowie, nie mógł jednak zrobić nic, prócz wyszeptaniem ledwie słyszalnie:

 – ...tak, Higuchi. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Idol | bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz