Co warto wiedzieć, zanim zaczniesz czytać?

309 22 20
                                    

Cześć! 

W jednym z komentarzy KarMail pod pierwszym rozdziałem „Wielkie powroty" pojawiła się słuszna uwaga na temat wprowadzenia wątku Jamesa jako prefekta naczelnego, mimo że według kanonu Potter nigdy nie pełnił tej funkcji. Uświadomiło mnie to, że warto by było przedstawić Wam sposób, w jaki zamierzam poprowadzić tę historię.

Słowem wstępu – kilka lat temu pisałam to samo opowiadanie (no, może w nieco mniej przemyślanej formie) na platformie Blogger. Tam właśnie poinformowałam, jak będzie prowadzona historia, dlatego teraz, gdy rozpoczęłam swoją przygodę z Wattpadem zapomniałam, że Wy – nowi czytelnicy (których bardzo serdecznie witam!) nie wiecie, czego się spodziewać.

Dlatego już spieszę z wyjaśnieniami!

Moje opowiadanie to fanfiction o Erze Huncwotów, więc jest oczywiście umiejscowione w kanonie „Harry'ego Pottera". Wszystkie wątki, które uważam za „filary" tej serii, takie jak: zdrada Potterów przez Petera, podsłuchanie przepowiedni przez Snape'a, służba Potterów i ich przyjaciół w Zakonie itp. zamierzam podtrzymywać i, szczerze, nie wyobrażam sobie ich pominąć. Są to wydarzenia, które jasno ukształtowały późniejszą fabułę, którą znamy z książek J.K. Rowling. Chciałabym zostawić tę historię w tradycyjnej formie, nie mniej jednak jeśli ktoś ma inne podejście, to również to szanuję. Bo o to mi w tym wszystkim chodzi – piszmy fanfiction w takiej formie, w jakiej nam się żywnie podoba.

Modyfikuję wątki tak, w jaki sposób chciałabym, żeby wyglądały. Dlatego Potter będzie prefektem naczelnym i szukającym (według większości źródeł James był ścigającym), Syriusz nigdy nie straci zaufania do Lupina, a ukrycie Potterów umiejscowię w fabule o wiele później, niż było to sugerowane (choć i tutaj zdania są podzielone). A, zapomniałabym o najważniejszym – stworzę też własne postaci nadprzyrodzone.

Chcę przez to wszystko powiedzieć, że piszę fanfiction, które jest moją własną wersją historii rodziców Harry'ego. Zależy mi o wiele bardziej na przedstawieniu wiarygodnych relacji bohaterów, zmiany ich charakteru, procesy dojrzewania i zawiłe drogi realizacji celów, niż na skrupulatnym odzwierciedlaniu kanonu. Daje mi to po prostu więcej swobody i radości z tego, co tutaj tworzę. :)

Podsumowując: szanuję kanon, ale nie jestem mu w 100% wierna.

Myślę, że to chyba na tyle. Serdecznie Wam dziękuję za obecność i zachęcam do przedstawienia swojego zdania w komentarzu – wolicie czytać fanfiction trzymające się kanonu, czy może zmodyfikowane historie?

Death's decade • JILY • HUNCWOCI •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz